Reklama

"Szybcy i wściekli 6": Shut up and drive!

W trakcie seansu "Szybkich i wściekłych 6" ma się tylko jedno marzenie: znaleźć się w centralnym punkcie londyńskiego metra, w którym dokonuje się jedna z najważniejszych nawalanek w filmie.

Wyobraźcie to sobie: zatłoczone korytarze londyńskiego metra, pędzące pociągi i witryny podziemnych sklepów jako miejsce, w którym naparzają się Michelle Rodriguez z Giną Carano w jednym narożniku i Sung Kang i Tyrese Gibson z Joe'em Taslim w drugim. Odlot! Ta kilkuminutowa sekwencja jest ciekawsze od niejednej walki bokserskiej, wrestlingowej i każdej innej. "Szybcy i wściekli 6" jest taki znakomitymi scenami inkrustowany.

Ale od początku. Zaczyna się sceną porodu. Znany z poprzednich filmów Brian O'Conner (Paul Walker) lada moment zostanie ojcem. Dominic Torreto (Vin Diesel), główna twarz serii udzieli mu złotej rady przed wejściem na polową porodówkę. "Pamiętaj, że kiedy tam wejdziesz, nic już nie będzie tak jak kiedyś" - powie przyjacielowi.

Reklama

Ten koszmarny frazes wygłaszany przez Torreto ze śmiertelną powagą, z powodzeniem można by tłuc do głowy każdemu, kto przekracza próg kinowej sali, na której ma się odbyć pokaz tego filmu. Bo po obejrzeniu "Szybkich i wściekłych 6" żadna z poprzednich części cyklu ani wiele innych filmów nie będzie już takie samo. Obraz Justina Lina podnosi bowiem poprzeczkę kilka oczek wyżej.

Twórcy postanowili nie ryzykować i dostarczyć widzom to, co kochają najbardziej. Dlatego w "szóstce" zobaczymy ulubionych bohaterów serii, których brakowało w poprzednich częściach, a nawet uśmierconą w "czwórce" Letty. Reżyserowi Justinowi Linowi i scenarzyście Chrisowi Morganowi nie brakło pomysłu, jak przywrócić ją do świata żywych. Oczywiście, jest to pomysł kompletnie absurdalny, którego rachunek prawdopodobieństwa wynosi zero.

Ale czy właśnie nie za to uwielbiamy samochodową serię? "Szybcy i wściekli 6" to blockbuster marzenie. Jest tu wszystko, czego można oczekiwać od tego rodzaju kina, i na pewno, ale to na pewno nie ma logiki. Samochody więc już nie tylko rozwijają zawrotne prędkości, ale też latają, bohaterowie przeskakują wielometrowe odległości, ryzykując życie w imię obrony konserwatywnych wartości, aktorzy grają jakby wypożyczono ich z gabinetu figur woskowych, a mimo to emocje i tak sięgają szczytu. No bo jak tu się nie wzruszyć, oglądając znów zjednoczoną ekipę, która wspólnymi siłami musi ocalić świat przed wojskowym szaleńcem?

Jeśli zdarzają się słabsze momenty, to wtedy, kiedy twórcy usilnie próbują nam wmówić, że ta historia ma naprawdę jakiś sens i jest toczona podług zapisu scenariusza. Bohaterowie mają wtedy za zadanie przepełnionymi komunałami dialogami wytłumaczyć nam kontekst i uzasadnić swoje działania. To jedyny moment, kiedy ma się ochotę wstać z kinowego fotela i zakrzyknąć w stronę ekranu: just shut up and drive!

8/10


---------------------------------------------------------------------------------------

"Szybcy i wściekli 6" ("The Fast and the Furious 6"), reż. Justin Lin, USA 2013, dystrybutor: UIP, premiera kinowa: 24 maja 2013 roku.

---------------------------------------------------------------------------------------

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: szybka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama