Reklama

"Szef" [recenzja]: Top Iron Chef

Jon Favreau, aktor i reżyser filmów "Iron Man" oraz "Kowboje i Obcy", postanowił odpocząć od superprodukcji. Za o wiele mniejsze pieniądze stworzył przyjemną komedię z gwiazdorską obsadą i... sobą w roli głównej. Upichcił lekkostrawne i całkiem smaczne filmowe danie. Odradzam jedynie seans o pustym żołądku.

Popularność kulinarnych programów telewizyjnych nie maleje od lat. Co najwyżej powstają kolejne wariacje na temat Top Chefa i jemu podobnych, gdzie szefowie kuchni stają się gwiazdami, pretendenci do tytułu mistrza patelni wylewają łzy nad źle pokrojoną cukinią, a my, wcinając odgrzewaną pizzę przed telewizorem, czujemy skurcz żołądka na widok potraw przygotowywanych w studiu.

Wraz z narodowymi odmianami kulinarnych show, zaczęły powstawać filmy. Niedawno oglądaliśmy francuskich "Facetów od kuchni" czy indyjski "Smak curry". Teraz przyszedł czas na "Szefa" Favreau, a zaraz po nim "Podróż na sto stóp" Lasse Hallströma.

Reklama

Formuła filmu Favreau jest raczej odgrzewana, choć sprawdzona. Carl (Favreau) jest kulinarnym mistrzem-rzemieślnikiem, który pragnie gotować wedle swojego menu. Jednak szef renomowanej restauracji, w której pracuje Carl, nie zgadza się na to. Katastrofa przychodzi wraz z druzgocącą recenzją internetowego krytyka kulinarnego. Carl odpowiada mu w krótkich, żołnierskich słowach, przez co wystawia się na pośmiewisko w wirtualnym świecie. To dla niego punkt zwrotny. Pracę w restauracji zamienia na stary samochód z przyczepą, w której zaczyna przyrządzać kubańskie przysmaki. I wraz z kumplem z dawnej pracy oraz synem rusza w podróż do Kalifornii.

Historia o zderzeniu marzeń z rzeczywistością, upadku i stopniowej przemianie, najlepiej w trakcie podróży, to formuła znana i lubiana. Carl ma szansę nie tylko na nowo odnaleźć sens w tym, co kocha robić. Może również odbudować relacje z synem, z którym stracił kontakt po rozwodzie.

Favreau w swoich filmach gra kliszami, lecz tutaj pokazuje, że naprawdę potrafi opowiadać, zwłaszcza, gdy bohaterów i historii nie zalewa morze efektów specjalnych. I umie zgrać ze sobą aktorów, którzy świetnie wypadają jako zespół, choć z pewnością zespół hollywoodzkich gwiazd (Hoffman, Johansson, Vergara, Downey Jr., Leguizamo). W efekcie powstała sympatyczna i bezpretensjonalna rozrywka, którą ze smakiem można skonsumować w przyjemnie klimatyzowanej kinowej sali.

6/10


---------------------------------------------------------------------------------------

"Szef" (Chef), reż. Jon Favreau, USA 2014, dystrybucja: Kino Świat, premiera kinowa: 25 lipca 2014 roku.

--------------------------------------------------------------------------------------

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy