"System" [recenzja]: Wbrew regułom
"System" Daniela Espinosy, którego scenariusz powstał na podstawie książki Toma Roba Smitha "Ofiara 44", stał się sławny jeszcze przed polską premierą. Kilka dni temu rosyjskie Ministerstwo Kultury nie dopuściło do premiery filmu.
Zwracano uwagę przede wszystkim na przeinaczanie faktów, błędy historyczne i fałszywy wizerunek społeczeństwa radzieckiego w filmie. Dodatkowym argumentem była zbliżająca się rocznica zakończenia II wojny światowej. W tej perspektywie premiera filmu w Rosji została zablokowana.
W filmie Espinosy punktem wyjścia staje się początek lat trzydziestych XX wieku i okres Wielkiego Głodu na Ukrainie. Małoletni chłopiec ucieka z jednego z przepełnionych sierocińców. Błąka się po okolicznych lasach i w końcu trafia na oddział partyzancki. Tam otrzymuje nowe imię - nową tożsamość - nową, radziecką rodzinę. Pod koniec II wojny światowej to on zawiesza flagę radziecką na Reichstagu i dzięki temu zostaje jednym z bohaterów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Wraca do kraju jako zwycięzca i automatycznie awansuje w strukturach służb bezpieczeństwa nastawionych na poszukiwanie burżuazyjnych wrogów "systemu".
Leo Demidov (Tom Hardy) to typowy, odważny aparatczyk, który mimo bezwzględnego dzieciństwa jest oddany sprawom ojczyzny. Władza notorycznie sprawdza jego oddanie systemowi. Naruszenie reguł całkowitego zaufania do dowódców doprowadza do degradacji oficera i wywózki na prowincję. Wraz z żoną Raisą (Noomi Rapace) Leo rozpoczyna nowy rozdział w życiu. Zamiast tropić wrogów ZSRR rozpoczyna samotne śledztwo w poszukiwaniu mordercy kilkuletnich dzieci.
Najczęściej powtarzającym się zdaniem w filmie Espinozy jest komunikat o tym, że w ZSRR seryjne morderstwa nie istnieją, ponieważ jest to choroba krajów burżuazyjnych. Bunt Demidova polega właśnie na próbie odgrzebania tej wieloletniej, przemilczanej zbrodni, wbrew regułom panującym w państwie stalinowskim.
"System" to film, w którym wątek służb bezpieczeństwa, agentów, wrogów ojczyzny i oddanych katów systemu ma płynnie przejeść w koncept stricte kryminalny. Problem polega na tym, że oba motywy są całkowicie niespójne i momentami akcja staje się wręcz nielogiczna. Historia Demidovów staje się chaotyczną mozaiką nieskoordynowanych ze sobą scen, w których co rusz pojawiają się nowi bohaterowie, tacy jak np. gen Nesterov (Gary Oldman). Ich wątki nagle się urywają, gubią. Na dodatek, gdzieś w tle toczy się jeszcze walka o władzę i konfrontacja z zazdrością współpracowników.
W drugiej połowie filmu trudno już powstrzymać wszechogarniające uczucie absurdu. Leo i Raisa stają się wręcz radzieckimi, samotnymi superbohaterami, którzy są w stanie pozbyć się w mgnieniu oka kilku potężnych osiłków. Ta kiepska, ciągnąca się w nieskończoność bajeczka, to całkowita reżyserska porażka. "Systemu" nie ratują nawet wybitni aktorzy: Tom Hardy, Noomi Rapace, Garry Oldman (kilka scen), czy Joel Kinnaman. Niestety, na dokładkę wszyscy bohaterowie starają się lepiej, bądź gorzej naśladować rosyjski akcent, co może śmieszyć tylko przez kilka pierwszych minut. Po chwili staje się wręcz nie do zniesienia. Rolę epizodyczną w filmie Espinosy zagrała polska aktorka Agnieszka Grochowska (postać żony przyjaciela Demidova, Andreyeva).
"System" Daniela Espinosy to filmowy potworek z wielkimi historycznymi i bodajże politycznymi aspiracjami. Świat stalinowskiej Rosji został, pod względem scenograficznym, bardzo pieczołowicie odtworzony, ale sztuczna i chaotyczna historia wszystkich bohaterów bardzo szybko staje się kuriozalną wariacją na temat przeszłości, w której na domiar złego nie ma ani odrobiny ironii, co już ostatecznie pogrąża film Espinosy.
1/10
---------------------------------------------------------------------------------------
"System" (Child 44), reż. Daniel Espinosa, USA 2014, dystrybutor: Monolith Films, premiera kinowa: 24 kwietnia 2015 roku.
--------------------------------------------------------------------------------------
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!