"Ślepy traf": Studenckie wakacje na Kostaryce [recenzja]
W "Ślepym trafie" jest wszystko to, na co liczą amatorzy amerykańskich filmów "o bogaczach nie z tej ziemi". W rolach głównych oglądamy hollywoodzkie gwiazdy - Justina Timberlake'a, Bena Afflecka i Gemmę Arterton.
Richie Furst to ekonomiczny geniusz. Studiuje na Princeton, gdzie za czesne płaci się lekką ręką kilkadziesiąt tysięcy dolarów, ale nie pochodzi z bogatej amerykańskiej rodziny. W domu Richiego raczej się nie przelewało. Jego ojciec to nałogowy hazardzista, który wolał stół do ruletki i pokera od wspólnych popołudni z synem. Richie, wbrew rodzinnej tradycji, chciał być uczciwy, ale niestety przyszedł kryzys.
W ciągu 48 godzin stracił intratną posadę. Nie miał wyjścia - musiał zaangażować się w internetowy hazard. Jego praca polegała na znajdywaniu przyszłych graczy. Niby nic wielkiego, ale w dobie giełdowych krachów i afer hazardowych na amerykańskich uczelniach jest to wystarczający powód do usunięcia z uniwersytetu...
Richiego gra niezniszczalny w rolach genialnych amerykańskich młodzików, którzy mogą mieć każdą kobietę na ziemi, Justin Timberlake. Marzenie Richiego o dyplomie Princeton może spełnić tylko jeden człowiek - Ivan Block (Ben Affleck). Kiedy Richie odkrywa przekręt na jednej z jego hazardowych stron internetowych, przez który stracił wszystkie oszczędności, postanawia go odnaleźć. Dobry szef i zręczny biznesmen nie może sobie przecież pozwolić na oszustwo. Szczególnie wtedy, kiedy obraca milionami dolarów i ze względów prawnych nie może opuścić Kostaryki.
Kostaryka to rajski ogród: monstrualnie drogie samochody, setki, jeśli nie tysiące pięknych kobiet, luksusowe przyjęcia i bardzo bogaci panowie w eleganckich garniturach od znanych projektantów. Wszystko tylko po to, żeby grać o duże i małe stawki, żeby mnożyć pieniądze, wykorzystywać tych, którzy ze względu na kryzys upatrują w hazardzie ostatniej deski ratunku.
Postać Richiego w tym cukierkowym, kolorowym świecie ma przypominać współczesnego Piotrusia Pana, który jest twardym graczem, lubi szybki zysk, ale tak naprawdę to uczciwy dzieciak, który kiedyś marzył o tym, żeby nie powtórzyć błędów ojca. Może nie jest na tyle szczodry, żeby wynagradzać współczesnych biednych, ale przy okazji własnego zysku dzieli się z tymi "bardziej potrzebującymi". Bo korupcja to w "Ślepym trafie" chleb powszedni i "pomoc dla biednego kraju".
Jednocześnie Richie ma być filmowym odbiciem Steve'a Jobsa, ewentualnie Marca Zuckerberga. To taki młodociany geniusz, dzieciak, który ma w sobie nutkę szaleństwa. Sięga po niemożliwe, nie boi się wyzwań. Z premedytacją zajmuje miejsce "starszego kolegi" - Ivana, zabierając mu również jego wieloletnią partnerkę w interesach, dawną miłość. Rebeccę (Gemma Arterton).
Richie jest bezlitosny, choć doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że zmiana pokoleniowa na najwyższych stanowiskach jest tylko kwestią czasu. I choć wszystko zaczęło się od marzeń o ukończeniu studiów na prestiżowej uczelni, jak gdyby nigdy nic ta sprawa nagle znika z pola widzenia. Liczy się zachodnia "uczciwość" i czysty zysk. Dokładnie tak, jak w każdej luksusowej, neoliberalnej, terapeutycznej baśni o tym, że kryzys już niedługo się skończy. Oczywiście, nie dla wszystkich.
7/10
---------------------------------------------------------------------------------------
"Ślepy traf" ("Runner, Runner"), reż. Brad Furman, USA 2013, dystrybutor: Imperial - Cinepix, premiera kinowa: 18 października 2013 roku.
---------------------------------------------------------------------------------------
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!