Reklama

"Sąsiady" [recenzja]: Cukru w mieście brak!

"Biedni ludzie to ludzie, których los, a może inni ludzie, a może system, pozbawił dostępu do ideałów i oni tkwią w zawiesinie pozbawieni samoświadomości, ale często odzywa się w nich instynkt, serce, trafność gestu" - mówił przed laty Grzegorz Królikiewicz. Dokładnie tacy są bohaterowie jego najnowszego filmu "Sąsiady".

Po niespełna dwudziestu latach przerwy na ekrany polskich kin wchodzi nowa fabuła mistrza polskiej awangardy - surrealistyczna, brutalna, bezkompromisowa antyutopia.

"Sąsiady" jednocześnie zaskakują pod każdym względem i są dokładnie takim filmem, jakiego mogliśmy się spodziewać. Grzegorz Królikiewicz kultywuje model, który wzniósł go na wyżyny awangardy i uznania. Widza czyni swoim współpracownikiem, bo współautorstwo to jego cel. 75-letni reżyser twierdzi, że na tym polega nowoczesność w sztuce. Nie myli się. Wielu młodych twórców próbuje debiutować obrazami, w których pierwsze skrzypce grają niedopowiedzenia, a zadaniem widza jest złożenie filmowej układanki w spójną całość. Królikiewicz powtarza, że rządzi nami wyobraźnia, a nie materia.

Reklama

"Sąsiady" są zlepkiem wyobrażonych, ruchomych obrazów. W niektórych epizodach na pierwszy plan wysuwa się groteska, w innych surrealizm, niekiedy pierwsze skrzypce odgrywa mały polski realizm, kiedy indziej rzeczywistość tonie w oparach absurdu, dławi się brzydotą.

Akcja filmu rozgrywa się w Łodzi, ale miejsce i czas to rzeczy czysto umowne. Nad głowami bohaterów wiszą problemy współczesności, ale bez większych kłopotów każdego z nich, każde z brudnych mieszkań i każdą z patologicznych relacji można przenieść do lat osiemdziesiątych, sześćdziesiątych, może jeszcze wcześniej. Wielkanoc miesza się z Bożym Narodzeniem, mężczyźni zachodzą w ciążę, kobiety zakładają fioletowe biskupie szaty. Nie poszczą z przekonania, ale z powodu biedy. Jedni nie mają kilku złotych na woreczek cukru, inni duszą się pod jego ciężarem. Biały pył sypie się ze ścian, półek, tworzy na podłodze śnieżne wzory, zasypuje otwory w ludzkim ciele, by nie dało się już mówić, oddychać ani widzieć.

Królikiewicz opowiada o rzeczywistości trudnym i wsobnym językiem metafor i poezji. Można go rozumieć, przeczuwać, szukać intelektualnych skojarzeń lub fizycznie oddać się nieprzyjemności obcowania ze sportretowanym przez niego światem.

Autor "Na wylot" twierdził, że człowiek jest bardziej dosadny, kiedy oglądamy go w cierpieniu. "Sąsiadów" na pewno nie każdy zechce obejrzeć. To kino niełatwe i bardzo hermetyczne. Nie oferujące ani przystępnej rozrywki ani prostych odpowiedzi. Niekiedy trudno nawet zgadnąć, jakie Królikiewicz stawia pytania. Opowiada o sobie samym czy raczej krytykuje społeczeństwo? A może pochyla się nad nim z czułością i stara odnaleźć korzenie pęczniejącej goryczy? W jednym z epizodów żona pyta męża, czy ten jeszcze ją kocha, skoro już jej nie bije. Mężczyzna urządza pokazówkę, by wszyscy sąsiedzi wiedzieli o mocnym uczuciu, które ich łączy. Otwiera okno i publicznie okłada ją pięściami. Podnieca ją to, czy jednak trochę martwi?

Film rozpoczyna się od ujęcia szczeliny między dwoma murami. Niektórzy z sąsiadów próbują się przez nią przeciskać, inni nawet do niej nie podchodzą. Sądzę, że podobnie będzie z widzami. "Sąsiady" będą przerażać, niepokoić, pewnie trochę drażnić, zwyczajnie nudzić albo niebotycznie fascynować. To film, którym jedni - w skali gwiazdek - przyznają 10/10, inni 1/10 - przy dobrych wiatrach i z szacunku dla mistrza. Ja jestem gdzieś pośrodku tej skali. Nie znam Królikiewicza na tyle, by głęboko wejść w jego świat i czerpać z niego pełnymi garściami. Byłam go jednak ciekawa i ta ciekawość przywiodła mnie do kina. Trochę bezbronną i nie do końca przygotowaną na to, co mnie spotkało. Od czasu do czasu warto sobie jednak zafundować takie doświadczenie. Dać się zaskoczyć i pozwolić, by ktoś namieszał nam w głowie i odszedł zostawiając z dziesiątkami wątpliwości.

5/10

---------------------------------------------------------------------------------------


"Sąsiady", reż. Grzegorz Królikiewicz, Polska 2015, dystrybutor: Kino Świat, premiera kinowa: 20 marca 2015 roku.

--------------------------------------------------------------------------------------

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy