Reklama

"Pan Idealny" [recenzja]: Pani pozna zabójcę

Film Paco Cabezasa jest tak absurdalnie zły, że momentami potrafi nawet odrobinę rozbawić. Trudno nie odmówić uroku Samowi Rockwellowi i Annie Kendrick, ale nawet najlepsze aktorstwo nie wyniesie "Pana Idealnego" zbyt wysoko.

Film Paco Cabezasa jest tak absurdalnie zły, że momentami potrafi nawet odrobinę rozbawić. Trudno nie odmówić uroku Samowi Rockwellowi i Annie Kendrick, ale nawet najlepsze aktorstwo nie wyniesie "Pana Idealnego" zbyt wysoko.
Sam Rockwell w scenie z filmu "Pan Idealny" /materiały prasowe

"Pan Idealny" to mieszanka wybuchowa kilku filmów i kilku gatunków. I właściwie gdyby je obejrzeć z osobna, każdy byłby równie słaby.

Jest zatem romans i komedia romantyczna. Martha, która - jak się dowiadujemy - w dzieciństwie pragnęła zostać groźnym tyranozaurem, jest niedojrzałą młodą kobietą zbliżającą się do 30-tki i mieszkającą z koleżanką. Czy pracuje - tego nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że zostaje wystawiona do wiatru przez kolejnego chłopaka, a złamane serce zapija winem i szaloną imprezą. Do czasu aż w supermarkecie spotyka Francisa, byłego zawodowego zabójcę, który zabija nadal, tyle że swoich chlebodawców - jako odkupienie za dawne przewinienia. Para wariatów zakochuje się w sobie i wbrew pozorom okazuje się, że mają wiele wspólnego.

Reklama

Przy okazji - i dosłownie przy okazji - toczy się film akcji. Sam Rockwell (Francis), z czerwonym nosem klauna, tanecznym krokiem przechodzi przez sceny walk i bierze udział w strzelaninach. Mamy klasyczne matrixowe spowolnienia, by kule śmigały koło głów bohaterów. Francisa chce dorwać były partner, policja, służby specjalne, mafia i kogo sobie jeszcze nie zamarzymy. Trochę jest to chaotyczne i niejasne, ale chodzi przede wszystkim o to, żeby była okazja do strzelaniny.

"Pan Idealny" miał być chyba również pastiszem. Przynajmniej tej myśli się trzymałam, by przetrwać seans. Gdyby bowiem brać ten film na serio, można zrezygnować już po pierwszych 20 minutach. Bo ani to dobra komedia romantyczna - dawno nie widziałam tak irytujących bohaterów i jeszcze bardziej irytujących klisz:  facet musi być twardzielem o gołębim sercu, kobieta musi być słodką idiotką o umysłowości 5-latki, nie obrażając 5-latek. Ani dobry film akcji - owszem, jest kilka zabawnych momentów i chyba tylko dla nich można ten film obejrzeć. Jeśli już koniecznie trzeba.

2/10

"Pan Idealny" [Mr. Right], reż. Paco Cabezas, USA 2015, dystrybutor: Best Film, premiera kinowa 2 września 2016 roku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy