Reklama

"Od pełni do pełni": Niespełnione marzenia

Komedia "Od pełni do pełni" z Katarzyną Glinką i Andrzejem Nejmanem w rolach głównych to historia romansu świadczącej "usługi wróżbiarskie" kobiety i mężczyzny wyłudzającego pieniądze od zamożnych pań.

Bardzo ciężko pisać po raz kolejny, że jakaś polska komedia znów okazała się strzałem na oślep. Można przecież do znudzenia kopiować niektóre wątki opublikowanych już recenzji filmowych i wykorzystywać je w przyszłości. W przypadku "kotków" Sławomira Kryńskiego nie warto nawet kopać tego leżącego truchła.

"Od pełni do pełni" - debiut Tomasza Szafrańskiego - też się nie udał. Mimo szczerych chęci nie jest ani śmiesznie, ani zabawnie, ani nawet ironicznie. Momentami jest nawet niesmacznie. W końcu ogrywanie w komedii o czarnej magii stereotypów zawiedzionych nadziei niemieckich z okresu II wojny światowej to pomysł dość kuriozalny.

Reklama

Współczesne Polki, choć odrobinę wyemancypowane, wciąż szukają miłości. Coraz częściej albo dają się wodzić za nos prostym podrywaczom w eleganckich garniturach, albo szukają pomocy u wróżek. W obu przypadkach czeka je klęska. Lenka (Katarzyna Glinka) i Oskar (Andrzej Nejman) to para oszustów doskonałych. Przynajmniej jak na warunki współczesnej polskiej kinematografii. Działają osobno. Ona wróży z kart, ma wybuchające świece i wujka iluzjonistę (Jerzy Bończak), który wiecznie robi z siebie wariata. Jego prowadzi elektroniczne cudeńko, które mówi mu, ile dana pani zarabia, co lubi i jak tu ją zmotywować do finansowego wsparcia. "Doskonałych" naciągaczy połączy postać naiwnej Iwonki (Monika Kwiatkowska) - buddystki, która ma przepowiedziane, że zmiana wcieleń nastąpi w trakcie pełni księżyca.

Tomasz Szafrański wspomina o filmowych inspiracjach w trakcie kręcenia "Od pełni do pełni". Na pewno "Pół żartem, pół serio" Wildera i "Powrót do przeszłości" Zemeckisa. Nie mam zielonego pojęcia, w którym miejscu poszukiwać odniesień do tych dwóch tytułów. Poczynając od dialogów, a na kreacji postaci kończąc, wszystko jest w filmie pana Tomasza przeraźliwie stereotypowe, przewidywalne i płaskie. Półnagi Andrzej Nejman udający maczo przed lustrem w obskurnym pokoiku to scena, za którą powinno się karać. Podobnie jak Monika Kwiatkowska nie wiadomo z jakiego powodu przebrana za Marilyn Monroe oraz Andrzej Grabowski kolejny raz zagrywający się na śmierć w roli prostackiego właściciela hurtowni... Na dokładkę słowo "Murzynka", które co jakiś czas wygłaszają aktorzy! Słysząc dowcip o wyższości Afryki nad Polska, można po prostu zemdleć.

Czarna magia, sekrety, niespodziewana miłość i dwójka nieudaczników. Naprawdę mało wybuchowa, filmowa mieszanka, która choć odrobinę mogłaby przypominać "Czarownice z Eastwick" George'a Millera. Niestety, marzenia polskich widzów spełniają się dość rzadko.

1/10


---------------------------------------------------------------------------------------

"Od pełni do pełni", reż.Tomasz Szafrański, Polska 2012, dystrybutor: SPInka, premiera kinowa: 30 listopada 2012

---------------------------------------------------------------------------------------

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pełnia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy