"Nowa w kosmosie": Absurdalna komedia, którą lepiej omijać [recenzja]

Emma Roberts w filmie "Nowa w kosmosie" /Eric Liebowitz/Prime Video/© Amazon Content Services LLC /materiały prasowe

Na początku lipca na platformie Prime Video ukazała się nowa propozycja komediowa. Film "Nowa w kosmosie" z Emmą Roberts w roli głównej opowiada o dziewczynie, która marzy o tym, by zostać astronautką. Nie do końca świadomie wysyła podkoloryzowane CV, a gdy zostaje przyjęta, robi wszystko, by prawda nie wyszła na jaw. Absurdalny pomysł na fabułę skutkuje kiepską komedią, o której chce się zapomnieć tuż po seansie.

  • Tiffany "Rex" Simpson (Emma Roberts) zawsze marzyła o podróży w kosmos, lecz jej życie nie potoczyło się zgodnie z planem. Zdeterminowana, aby odmienić swój los, z pomocą swojej najlepszej przyjaciółki Nadine (Poppy Liu) wchodzi na nową drogę: jej "podkoloryzowana" aplikacja trafia do ambitnego programu szkoleniowego NASA. Dzięki sprytowi, przebojowości i niezłomnej determinacji Rex stara się dotrzeć do ścisłej czołówki.
  • Film "Nowa w kosmosie" ("Space Cadet") zadebiutował 4 lipca 2024 r. na platformie Prime Video.


Emma Roberts, która w filmie "Nowa w kosmosie" wciela się w główną bohaterkę o pseudonimie Rex, przed laty podbiła Hollywood dzięki występom w serialach i filmach młodzieżowych. Chociaż w ostatnim czasie można ją oglądać w nieco bardziej poważnym repertuarze (z naciskiem na "nieco", bowiem do tytułów, w których zagrała, należą m.in. marvelowski "Madame Web" czy komedia romantyczna "Czym jest miłość?"), aktorka w nowej produkcji Prime Video nie zrywa z wizerunkiem lekkomyślnej amerykańskiej nastolatki. Wręcz przeciwnie - wykorzystuje spore doświadczenie, kreując bohaterkę, która da się lubić.

"Nowa w kosmosie": Emma Roberts wraca do korzeni

Tiffany "Rex" Simpson na co dzień jest barmanką, która nie stroni od szalonych imprez. Od zawsze marzyła, by zostać kosmonautką, lecz jej życie nie potoczyło się tak, jakby chciała. Gdy nadarza się okazja do spełnienia marzeń sprzed lat, postanawia zgłosić się do ambitnego programu szkoleniowego NASA. Nie do końca świadomie wysyła podkoloryzowane CV, a gdy zostaje przyjęta, robi wszystko, by prawda nie wyszła na jaw.

Po raz pierwszy z Emmą Roberts zetknęłam się w wieku dziecięcym, gdy na kanale Nickelodeon oglądałam serial "Nieidealna", dlatego podczas seansu "Nowej w kosmosie" naszła mnie nieunikniona fala nostalgii. Aktorka, choć dziś ma już 33 lata, w filmie wciela się w zwariowaną dziewczynę, która żyje z dnia na dzień. Robi wszystko, by spełnić marzenia, dlatego nie myśli o konsekwencjach oszustwa. Roberts, wykorzystując lata doświadczenia gry na małym i dużym ekranie, świetnie sprawdza się w komediowej konwencji. Rex wzbudza sympatię widzów. Mimowolnie zaczyna się jej kibicować, mimo że czyny, których się dopuszcza nie są moralne. Z przyjemnością oglądałam Emmę w tej roli.

"Nowa w kosmosie": Samoświadoma, lecz nieudana komedia

Nie można jednak powiedzieć, że film "Nowa w kosmosie" to udana komedia. Co prawda, twórcy korzystają z przerysowania, dając widzom znać, że zdają sobie sprawę z absurdu wydarzeń przedstawionych na ekranie. W końcu, w jakiej rzeczywistości taka sytuacja mogłaby mieć miejsce? Dlatego samego pomysłu na fabułę czepiać się nie będę.

Nowość Prime Video nie zdaje egzaminu, gdy sceny komediowe są przeplatane wątkiem romantycznym, czyli rodzącym się uczuciem między Rex a Loganem (Tom Hopper). Finał jest maksymalnie przewidywalny, a jeśli chodzi o aktorów, towarzyszących Roberts na ekranie, nikt z nich nie wzbudza wystarczającej sympatii, by móc zaangażować się w ich rozterki. Podczas seansu ma się poczucie wtórności, niczym się nie wyróżnia na tle współczesnych komedii. "Nowa w kosmosie" to film, o którym prawdopodobnie prędko zapomnę.

5/10

"Nowa w kosmosie", reż. Liz W. Garcia. Data premiery na Prime Video: 4 lipca 2024 r.

Czytaj więcej: Filmy ze streamingu, które miały premierę w 2023 i które mogliście przegapić

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy