"Nastolatki" [recenzja]: Magiczny eliksir
Szwecja słynie z literatury dla dzieci, ale i w kinie ma do pokazania ciekawe portrety młodych ludzi. Wystarczy wspomnieć filmy Lukasa Moodyssona, m.in. niedawne "We are the best!". "Nastolatki" to kolejny dobry przykład i jeden z najlepszych filmów szwedzkich 2015 roku.
Alexandra-Therese Keining była w 2002 roku najmłodszą debiutującą reżyserką i już za sprawą swojego drugiego filmu - "Pocałuj mnie", wywalczyła nominację do nagrody Złotego Żuka, Szwedzkiego Instytutu Filmowego. Do każdego reżyserowanego przez siebie filmu napisała scenariusz, a scenarzystką jest zdecydowanie utalentowaną.
"Nastolatki" oparte są na powieści Jessiki Schiefauer, gwiazdy literatury młodzieżowej, dwukrotnie nagrodzonej prestiżową nagrodą Augustpriset. To historia trójki nastolatek, które dręczone przez kolegów w szkole, postanawiają za sprawą magicznego napoju zmienić płeć. Jako chłopcy mogą powalczyć o swoje. Tymczasem jedna z dziewczyn, Kim, odkrywa, że bardzo dobrze czuje się w skórze chłopca, co wywołuje konflikt między koleżankami.
Film Keining to z jednej strony fantazja, zabawna komedia o zmianie ciała i płci, inspirowana podobnymi produkcjami z lat 80., jak choćby "Dwoje we mnie". Z drugiej strony, to bardzo realistyczny obraz współczesnych nastolatek i ich problemów z tożsamością, w tym także płciową. Obraz Keining unika jednak łatwych odpowiedzi i uproszczonych metafor, mimo dość absurdalnego w gruncie rzeczy pomysłu "magicznego napoju".
Zaletą "Nastolatek" jest jednak nie tylko dobra reżyseria, scenariusz czy zdjęcia. Podobnie jak ostatnie dzieło Moodyssona, film przyciąga fantastyczną grą młodych debiutantek. Tuva Jagell (Kim), Louise Nyvall (Momo) oraz Wilma Holmén (Bella) są na ekranie niezwykle naturalne. To dzięki nim historia żyje i trudno nie czuć sympatii dla trójki zwariowanych bohaterek.
7/10
"Nastolatki" [Pojkarna], reż. Alexandra-Therese Keining, Szwecja, Finlandia 2015, dystrybutor: Solopan, premiera kinowa 9 września 2016 roku.