"Nagle": Skłócona para na bezludnej wyspie. Co nagle, nie zawsze po diable [recenzja]

Gilles Lelouche i Melanie Thierry w scenie z "Nagle" /materiały prasowe

Każdy z nas miał pewnie w życiu taki moment, że chciał, choć na chwilę, znaleźć się na bezludnej wyspie. O tym, że pozorny raj, szybko może zamienić się w prawdziwe piekło niejednokrotnie przekonywaliśmy się zarówno za sprawą literatury, jak i kina. Doświadczył tego Robinson Crusoe, stało się to także udziałem Toma Hanksa z pamiętnego "Cast Away - poza światem" (2000) Roberta Zemeckisa. Bohaterowie filmu Thomasa Bidegaina mieli to szczęście, że trafili tam we dwójkę i nie musieli szukać pocieszenia w sympatycznej skądinąd piłce do siatkówki.

  • "Nagle" jest debiutem reżyserskim znanego scenarzysty Thomasa Bidegaina, stałego współpracownika Jacquesa Audiarda
  • Początkowo filmie miały wystąpić hollywoodzkie gwiazdy: Vanessa Kirby i Jake Gyllenhaal. Ten ostatni nie dogadywał się jednak z Bidegainem
  • Produkcja opowiada o parze z problemami przypadkiem uwięzionej na bezludnej wyspie
  • To połączenie dramatu psychologicznego z kinem surwiwalowym

"Nagle": Uwięzieni na bezludnej wyspie

"Nagle", którego scenariusz oparty jest na książce francuskiej podróżniczki i żeglarki Isabelle Autissier, początkowo miał być innym filmem. Większym. Głośniejszym. Pewnie też bardziej spektakularnym. W końcu w główne role wcielić się miały hollywoodzkie gwiazdy - Jake GyllenhaalVanessa Kirby. Wieść niesie, że amerykański aktor miał się wybitnie nie dogadywać z Thomasem Bidegainem i pomysł ten finalnie został porzucony. Francuski reżyser zdecydował wtedy, że zrobi ten film w swoim ojczystym języku i przepisał w tym celu cały tekst. A na tym zna się jak mało kto, bo Bidegain to przede wszystkim doświadczony, ceniony scenarzysta i stały współpracownik jednego z najważniejszych współczesnych francuskich reżyserów Jacquesa Audiarda.

Reklama

Pójście na swoje, w przypadku zdolnych scenarzystów, nie zawsze jest gwarantem sukcesu, ale Bidegainowi myślę, że w dużej mierze się udało. Dopracowana w szczegółach historia to jedno, ale wydaje się, ze zapanował on także nad innymi zadaniami oraz znacznie większą odpowiedzialnością, jakie spoczywały na nim w nowej roli. O ile w materii aktorskiej tych wyzwań nie musiało być aż tak wiele, bo "Nagle" rozpisany jest raptem na dwa głosy, o tyle widząc jak ważną rolę w tym filmie ogrywa surowy, nieprzyjazny krajobraz, można domyślać się, że warunki realizacji tej produkcji do łatwych nie należały.

Wspomniane dwa głosy należą do francuskich aktorów - Gillesa Lelouche'aMelanie Thierry. Wcielają się oni w role pary, dla której remedium na związkowe problemy ma być wymarzony rejs dookoła świata. Wszystko idzie zgodnie z planem aż do momentu, gdy bohaterowie postanawiają spędzić trochę czasu na bezludnej wyspie u wybrzeży Chile, a za sprawą sztormu tracą łódź, zatem jedyną drogę odwrotu. Dotychczasowa sielanka znika w okamgnieniu, a zastępują ją wzajemne oskarżenia, pretensje, frustracje, które z każdą kolejną godziną przybierają na sile. Zwłaszcza, że surowy klimat miejsca, w jakim się znaleźli odbiega, znacznie od wyobrażenia o beztroskich tropikalnych wakacjach.

Formalny minimalizim i kameralny charakter

"Nagle" rozciąga się zatem między dramatem psychologicznym a kinem surwiwalowym. Z jednej strony to opowieść o sile ludzkiej woli i relacji w obliczu ekstremalnej próby, z drugiej obraz potęgi natury, pięknie zresztą fotografowanej przez autora zdjęć Nicolasa Loira. To kino wizualne, bardzo sugestywne, w którym nie potrzeba aż tak wielu słów, bo surowe krajobrazy Islandii, gdzie kręcony film był, przemawiają same za siebie i podbijają jedynie emocjonalne stany postaci.

Bidegain stawia na formalny minimalizm, zupełnie jak jego bohaterowie, którzy starają się nie wykonywać żadnego zbędnego ruchu, bo zdają sobie sprawę, że mogą za to zapłacić najwyższą cenę. Pozostaje jedynie domniemywać jak wyglądałby ten film w pierwotnym założeniu, ale kameralny charakter, jaki stał się udziałem "francuskiej wersji", do mnie przemawia i moim zdaniem do tej historii pasuje. Panuje powszechne przekonanie, że najlepszym testem dla związku jest wspólne zamieszkanie. Thomas Bidegain wynosi to wyzwanie na kolejny poziom. Zamieszkanie... na bezludnej wyspie.

7/10

"Nagle" (Soudain, seuls), reż. Thomas Bidegain, Islandia, Francja, Belgia 2023, dystrybutor: Kino Świat, premiera kinowa: 15 grudnia 2023 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Nagle
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama