Reklama

Nadgorliwy praski kremator

"Palacz zwłok", ("Spalovac mrtvol"), reż. Juraj Herz, Czechosłowacja 1969, dystrybutor Art House, premiera kinowa 26 sierpnia 2011.

Kolejnym filmem wprowadzanym przez Art House na ekrany polskich kin w ramach cyklu "Klasyka kina" jest czechosłowacki "Palacz zwłok" w reżyserii Juraja Herza, który powstał w 1968 roku i nadal jest zaliczany do najwybitniejszych dzieł czechosłowackiej nowej fali.

Autorem scenariusza filmu Herza jest czechosłowacki pisarz Ladislav Fuks, który napisał również książkę pod tym samym tytułem będącą bezpośrednią inspiracją dla filmu. "Palacz zwłok" to film wybitny, szczególnie jeśli chodzi o obrazowanie Holocaustu, który w tym przypadku nie został opisany za pomocą rozpoznawalnych wojenno-obozowych motywów. W filmie Herza antysemickie mechanizmy prowadzące do obsesji na punkcie własnej narodowej tożsamości to doświadczenie pojedynczego człowieka funkcjonującego w swoim własnym świecie, w którym nazistowska ideologia niestety tylko do pewnego momentu nie ma żadnego znaczenia.

Reklama

W praskim krematorium pracuje Kral Kopfrkingl zauroczony boską ideą: "z prochu powstałeś, w proch się obrócisz". Jego praca przy kremacji zwłok to artystyczny ideał, w którym tytułowy kremator pełni funkcję przewodnika. Ciało ludzkie pali się już w kilkadziesiąt minut, co kończy ziemski żywot i wyzwala duszę, którą Kopfrkingl jest wybitnie zainteresowany, czytając swoją ulubioną książkę o Tybecie i wędrówce dusz.

Poza pracą Karl jest mężem i ojcem dwójki dzieci. Jego życie jest bardzo higieniczne, wygodne i pozbawione jakichkolwiek zmartwień. Brak alkoholu, odpowiednia domowa kuchnia, świetnie wyprasowana niedzielna marynarka plus gładko przeczesana fryzura eleganckiego przedstawiciela klasy średniej. Zarówno w pracy, jak i w domu muzyka poważna, która tradycyjnie łagodzi obyczaje. W tym wymuskanym, regularnym praskim żywocie bardzo szybko pojawiają się pierwsze symptomy nieporządku i zmiany. W otoczeniu Karla coraz częściej pojawia się kwestia narodowej tożsamości, czystości rasowej i żydowskiego zagrożenia. Kremator w końcu musi zareagować. Wraz z wątpliwościami natury ideologicznej pojawiają się również pierwsze pragnienia wyjścia przed szereg, co umożliwić może jedynie zajęcie "odpowiedniego" stanowiska. Od tego momentu włosy i oczy ukochanej małżonki stają się jeszcze bardziej czarne, a jedzenie które tak troskliwie latami serwowała zdradza ewidentnie starozakonną tradycję.

"Palacz zwłok" to jeden z niewielu filmów holocaustowych, który wymyka się standardowemu obrazowaniu Zagłady w ostatnim stadium gett i obozów śmierci. Oprócz bardzo osobistego charakteru historii głównego bohatera, film Herza wpisuje się doskonale w pierwszą falę rozliczeniową europejskiej powojennej pamięci, którą w czechosłowackim kinie reprezentuje również "Sklep przy głównej ulicy" w reżyserii Jána Kadára i Elmara Klosa (1965). Dla niektórych "Palacz zwłok" funkcjonuje jako film pesymistyczny i czarno-biały w podwójnym tego słowa znaczeniu, co bardzo łatwo strąca dzieło Herza do grona licznych "wzniosłych historyjek" o tym, jaki nieludzki potwór siedzi w każdym z nas. Nic bardziej mylnego. Zarówno książka Fuksa, jak i film Herza tworzą za pomocą postaci Kopfrkingla metaforę szaleńca, który poprzez konformizm, piekielną nadgorliwość i osobiste zauroczenie władzą jest w stanie dostosować się do każdej sytuacji.

Już od pierwszej sceny obserwowania dzikich zwierząt w zoo głos palacza zwłok wywołuje niepewność i strach. Jednak dopiero twarz Karla Kopfrkingla (Rudolf Hrusínský) stanowi zapowiedź finału, w którym jak gdyby nigdy nic biblijna przemiana w proch będzie miała już odmienne znaczenie.

10/10

Zobacz fragment filmu "Palacz zwłok":


Ciekawi Cię, co jeszcze w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy