Reklama

Miłość na granicy obłędu

"Zagubieni w miłości" ("Persecution"), reż. Patrice Chereau, Francja/Niemcy 2009, dystrybutor Against Gravity, premiera kinowa 2 lipca 2010 roku.

Szaleństwo miłości - obsesyjny temat twórczości Patrice'a Chereau ("Intymność") - powraca w jego najnowszej produkcji "Zagubieni w miłości". Tym razem jednak francuski reżyser jest zbyt dosłowny. Oryginalny tytuł filmu - "Persecution" ("prześladowanie") - lepiej od polskiego odpowiednika oddaje fabularny charakter obrazu Chereau.

"Zagubieni w miłości" to opowieść o parze kochanków - Danielu (Romain Duris) i Sonii (Charlotte Gainsbourg). Niekonwencjonalność ich relacji polega na jej niedookreśleniu - znajomi Daniela nie wiedzą nawet, że Sonia jest jego dziewczyną. Kochankowie nawet ze sobą nie mieszkają. Kluczową dla zrozumienia tego filmu postacią - brakującym ramieniem miłosnego trójkąta - jest zakochany w Danielu szaleniec (Jean-Hugues Anglade), który obsesyjnie prześladuje głównego bohatera. To przez niego Daniel będzie starał się zrozumieć istotę swego związku z Sonią. Pojąć co to znaczy kochać.

Reklama

Tak jak w swoich poprzednich obrazach, tak i teraz Patrice Chereau pokazuje, że miłość jest o wiele bardziej skomplikowaną sprawą, niż wynika to z modelu lansowanego przez komedie romantyczne (szaleniec mówi do Daniela: "Umiem kochać tylko wtedy, kiedy czuję strach"). Miłość w filmach Chereau urasta do rangi problemu filozoficznego. Jest kwestią życia i śmierci. Nerwowo prowadzona narracja, histeryczne zachowania głównych bohaterów i surowy styl realizacji "Zagubionych w miłości" przywodzą na myśl francuskie kino Andrzeja Żuławskiego. Najważniejszy jest jednak temat. Tak jak polskiego reżysera, tak i Chereau interesuje wyłącznie miłość na granicy obłędu.

Dlatego bohater "Zagubionych w miłości" jest życiowym outsiderem, wyrzutiem społecznym. Z marną pracą (zarabia na życie remontując domy), bez żadnych perspektyw na przyszłość, wrogo nastawiony do całego świata.

Szczerze o miłości można mówić tylko wtedy, kiedy nic się nie ma - zdaje się przekonywać Chereau. Tym razem jednak reżyser niepotrzebnie "zagaduje" swoich bohaterów. W "Intymności", czy "Jego bracie" dramat miłości rozgrywał się głównie między słowami. "Zagubionych w miłości" gubi dosłowność dialogów. Odmieniane nerwowo przez przypadki, liczby i osoby słowo "kochać" - paradoksalnie - w pewnym momencie zaczyna znaczyć tyle samo, co we wspomnianej komedii romantycznej.

Mimo że to najsłabszy z ostatnich filmów Chereau, warto obejrzeć go dla Charlotte Gainsbourg. To aktorka, która powoli staje się klasą dla samej siebie. W "Zagubionych w miłości" jej mądrze milcząca twarz wyraża więcej, niż wszystkie mimiczne grymasy jej ekranowego partnera Romaina Durisa.

5/10

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kochać | Lost: Zagubieni | miłość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy