Reklama

Makabreski i inne komary

"Moskitiera", reż. Agustí Vila, Hiszpania 2009, dystrybutor: Imago Film, premiera kinowa: 3 czerwca 2011

Ponoć Geraldine Chaplin zachwyciła się scenariuszem "Moskitiery", dlatego zgodziła się zagrać postać babci z Alzheimerem, która przez cały film po prostu... jest. Trudno się dziwić, bo w filmie Agusti Vila, choć nie pozbawionym wad, pobrzmiewają tony bliskie dawnym obrazom Carlosa Saury.

Oczywiście zachowując odpowiednie proporcje, bo trudno porównywać "Moskitierę" do filmów autora "Mrożonego peppermintu". Może to po prostu hiszpańska wrażliwość, umiejętność budowania czarnego humoru, mieszanki absurdu i makabreski, zabawy erotyką, która wyśmiewać ma mieszczańskie ograniczenia. Problem z filmem Vili polega jedynie na tym, że dla Saury była to forma, która niosła niezwykle gęstą treść, a w "Moskitierze" chwilami owo przesłanie gdzieś się gubi na rzecz samej otoczki.

Reklama

Fabuła filmu Vili to zabawa w rozkładanie na planszy poszczególnych postaci dysfunkcyjnej rodziny i jej otoczenia, produktu równie dysfunkcyjnego społeczeństwa. Rozpadające się małżeństwo, w tym matka obawiająca się komarów. Mąż romansujący z ich dotychczasową sprzątaczką, ona oddająca się nastoletniemu koledze syna. Z kolei syn w geście buntu postanawia opiekować się zwierzętami, sprowadzając koty i psy do domu. Jest i małżeństwo dziadków z ponad czterdziestoletnim stażem, gdzie chora babcia milczy, a dziadek gra na dwa głosy, marząc o samobójstwie. Jest i Raquela, która zarzeka się, że nigdy nie uderzyła i nie uderzy swojej córeczki, choć świadomie bądź nie. uskutecznia psychiczny terror, który ponoć ma nauczyć jej pociechę odpowiedzialności za swoje czyny.

W rzeczywistości i społeczeństwie "Moskitiery", trawionym chorobą bezcelowości i braku poczucia sensu, życie wydaje się nieustanną walką o dominację, która często sprowadza się do możliwości wydzielania dóbr wszelakich. Nie jest to zwykła przyjemność dawania, a raczej gest władzy nad drugim człowiekiem. Miquel znajduje niemal perwersyjną przyjemność w możliwości płacenia służącej. Alicia podaruje obrączkę koledze syna, by następnie go uwieść. Raquela wielokrotnie wręcz znęca się nad córką, by w ten sposób dać jej lekcję życia. Dziadek ma władzę nad niepełnosprawną Marią, którą pod wpływem nagłej chęci popełnienia samobójstwa sadza koło siebie obok piekarnika.

W tym świecie ofiarami okazują się dzieci i... zwierzęta. To niemi świadkowie makabreski prowadzonej przez dorosłych. Jak się okazuje, nie do końca bezbronni. W przeciwieństwie do zwierząt, przyjmujących wszystko z naturalną obojętnością, młode pokolenie zaczyna mimowolnie uczestniczyć w tym teatrze absurdu. Otępiają się narkotykami, uczą przemocy, z wyrafinowaniem wzbudzają poczucie winy. W nieustannej bowiem próbie osiągnięcia władzy i panowania nad rzeczywistością wokół siebie, dorośli obnażają swoją bezsilność, stając się śmiesznymi marionetkami. Pozwalając sobie na chwile szaleństwa, boją się konsekwencji. Paraliżuje ich strach, gdy dopada ich świadomość braku odpowiedzi na pytanie "co dalej?". Nikt nie odważy się wstać od stołu, by otworzyć drzwi i wpuścić owe strachy do domu.

Agusti Vila umiejętnie gra tworzonym przez siebie oryginalnym klimatem "Moskietiery", a co najważniejsze, nie szarżuje w zabawie konwencją czarnej komedii. Dzięki temu bawi widza i pozwala odwrócić jego uwagę od wrażenia, że od czasu do czasu sam reżyser, jak jego postacie, nie jest pewien, dokąd poprowadzić swoją rozpędzoną maszynę.

6,5/10

Zobacz zwiastun filmu "Moskitiera":


Ciekawi Cię, co jeszcze w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama