Reklama

"Kopciuszek" [recenzja]: Urok, styl, klasa

"Kopciuszek" Kennetha Branagha to czarowna klasyczna filmowa baśń - wyrafinowana, uczciwa w stosunku do pierwowzoru i oszałamiająca, bo w mądry sposób utkana z bajecznie prostych opozycji. Dobro mierzy się w niej ze złem, a bieda staje w konkury z bogactwem. Szczerego i odważnego serca młodej dziewczyny nic jednak nie zmienia.

"W bajkach księżniczki są zawsze piękne" - twierdzi Lauren Beukes, afrykańska pisarka - "Kiedy czytam mojej córce, używam innych przymiotników. Jej księżniczki są nie tylko ładne, ale i mądre, inteligentne, zabawne, miłe, ciekawe świata, odważne. Uroda to za mało. Piękno nie jest wyłącznie cechą fizyczną. Składa się na nie cały zestaw różnych czynników".

Na urok "Kopciuszka" Kennetha Branagha czynników składa się dziesiątki. Reżyser znany z zamiłowania do Szekspira ("Wiele hałasu o nic", "Henryk V") i zabaw z Avengers ("Thor") nakręcił film, w którym urokliwa klasyka splata się z nowoczesnym podejściem do ekranizacji baśni. Nie znaczy to, że Branagh wywraca "Kopciuszka" do góry nogami, ironizuje na temat nadstawiania drugiego policzka czy kpi z pięknej, platonicznej miłości. Bynajmniej. Podchodzi do tematu w tak mądry, wyważony i czuły sposób, że dzieciom opowiada czarującą bajkę z morałem, a dorosłym przypomina czasy, w których bohaterowie bajek nie okładali się dla zabawy kijami bejsbolowymi, ale dobrym przykładem pokazywali, czym jest dobro i odwaga.

Reklama

Mowa o wartościach nie owocuje nudą. Akcja filmu jest wartka jak wywołująca gromkie brawa sekwencja, w której Kopciuszek (Lili James) pędzi przez las karocą, która powoli zaczyna wracać do swojego dyniowego kształtu. Woźnica zamienia się w gęś, a stangreci w jaszczurki. Karoca pęcznieje, wykoleja się na leśnej drodze, a fantastyczne efekty specjalne oszałamiają swoją urodą nie mniej, niż tytułowa bohaterka. Ana, bo takie imię nosi Kopciuszek Branagha, ma w sobie ogromną ilość gracji i wdzięku.

Po śmierci ojca, który ożenił się z okrutną i zgorzkniałą Lady Tremaine (Cate Blanchett) i wraz z nią sprowadził do domu jej dwie mało wyrafinowane córki, Ana zostaje zepchnięta do roli służącej, ale przyjmuje ją biernie i pokornie. Przy całym szacunku dla baśniowego pierwowzoru, Branagh dba jednak o to, by feministki na sali nie prychnęły z pogardą i nie wyprowadziły córek z kina. W zaciszu swojego pokoju na strychu i w dusznej piwnicznej kuchni Ana pielęgnuje pamięć po matce, która uczyła ją być dobrą i odważną. Zbuntuje się, kiedy przyjdzie na to czas.

Relacja między nią a macochą potrzebuje chwili, by się rozwinąć, a napięcie musi urosnąć, żeby emocje mogły wybuchnąć. Kenneth Branagh dba o psychologiczną wiarygodność działań swoich postaci. Nie odbiera im baśniowego charakteru, ale obdarowuje najcenniejszym darem - umiejętnością spojrzenia na siebie samych z dystansu. Macocha wie, skąd w niej tyle goryczy i z jakich rozczarowań wynika jej podejście do życia. Książę szuka nie tylko księżniczki z bajki, ale i kobiety, która będzie mogła zostać jego życiową partnerką. Nie jest rozpuszczonym chłopcem w rajtuzach, ale dojrzałym i mądrym mężczyzną, który wie, czego chce. A obdarzona magicznymi mocami Matka Chrzestna? Jest w pełni świadoma tego, że z jednej strony jest w tej bajce tylko epizodem, z drugiej bez jej obecności nic nie miałoby się prawa zdarzyć. Kreująca ją Helena Bohnam Carter w pełni wykorzystuje swoje pięć ekranowych minut. Dowcipkuje, testuje aktorskie możliwości, rzuca zaklęcia i w tym jednym momencie kradnie film Lily James, której urok lśni z ekranu we wszystkich pozostałych scenach.

Wszystko jest w "Kopciuszku" piękne, migotliwe; przyciąga wzrok jak świąteczny domek z piernika. Zachwyca. A skąd ten zachwyt? To pewnie tęsknota za klasyką w dobie remiksów i za szczerością w epoce ironii, która nauczyła nas wstydzić się wzruszeń na prostych bajkach z klasycznym happy endem. "Kopciuszek" Branagha daje upust tym emocjom. Nie trzeba niczego więcej, niż seans tego filmu, by dzieci się dowiedziały, jak wyglądały bajki, jakie śniliśmy w dzieciństwie.

9/10

---------------------------------------------------------------------------------------


"Kopciuszek" (Cinderella), reż. Kenneth Branagh, USA 2015, dystrybutor: Disney, premiera kinowa: 13 marca 2015 roku.

--------------------------------------------------------------------------------------

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy