Na platformie Prime Video ukazał się nowy film z Nicole Kidman w roli głównej. "Holland" zapowiadany jako mroczny thriller, odkrywa sekrety małżeńskie, lecz ze świecą szukać w nim emocjonujących wątków czy zaskakujących plot twistów. Scenariusz leżał przez niemal dekadę w szufladzie, czekając na realizację, ale może lepiej by było, gdyby tam pozostał.
- Nicole Kidman w filmie "Holland" wciela się w Nancy Vandergroot – pedantyczną nauczycielkę i gospodynię domową, której idealne życie u boku szanowanego męża (Matthew Macfadyen) i syna (Jude Hill) w otoczonym tulipanami miasteczku Holland w stanie Michigan nagle zmienia się w mroczną historię. Nancy i jej kolega z pracy (Gael García Bernal) zaczynają podejrzewać, że skrywany jest pewien sekret – jednak wkrótce odkrywają, że nic w ich życiu nie jest takie, jak się wydaje.
- Film "Holland" ukazał się 27 marca na Prime Video. Za reżyserię odpowiada Mimi Cave.
Scenariusz do filmu "Holland" autorstwa Andrew Sodroskiego został napisany ponad dekadę temu i już w 2014 roku planowano rozpocząć zdjęcia. Wówczas główne role mieli zagrać Naomi Watts i Bryan Cranston, a za reżyserię odpowiadać miał Errol Morris. Projekt jednak utknął w martwym punkcie. Dwa lata później prawa do scenariusza wykupiło Amazon Studios, ale dopiero w 2022 roku rozpoczęto prace nad filmem – tym razem z Nicole Kidman w roli głównej i Mimi Cave ("Fresh") na stanowisku reżyserki.
Film przeszedł kilka zmian, w tym skrócenie tytułu (wcześniejszy brzmiał "Holland, Michigan"). Niestety, mimo wieloletniego rozwoju projektu, efekt końcowy rozczarowuje. Po seansie nowości Prime Video trudno nie odnieść wrażenia, że ta historia może powinna była pozostać w szufladzie i nigdy nie ujrzeć światła dziennego.
Akcja filmu "Holland" rozgrywa się w roku 2000, w tytułowym miasteczku, znanym z holenderskiego dziedzictwa i corocznie organizowanego Festiwalu Tulipanów. Główna bohaterka, Nancy (Nicole Kidman), to nauczycielka prowadząca z pozoru zwyczajne życie – jest oddaną żoną i matką, a jej codzienność wydaje się dość przewidywalna. Jednak gdy jej mąż, okulista (Matthew Macfadyen), zaczyna coraz częściej wyjeżdżać na konferencje, Nancy nabiera podejrzeń, że skrywa przed nią coś więcej niż tylko zawodowe obowiązki. Wkrótce podejrzenia o zdradę przekształcają się w obsesję, a kobieta rozpoczyna prywatne śledztwo, w które angażuje Dave'a (Gael García Bernal) – kolegę z pracy, który od dawna darzy ją uczuciem.
Początkowo "Holland" obiecuje klaustrofobiczną podróż w głąb sekretów małżeńskich, jednak im dalej w fabułę, tym bardziej rozczarowuje. Po Mimi Cave można było oczekiwać odważnej, nieszablonowej opowieści o kobiecie próbującej wyrwać się z monotonii życia codziennego. Jej debiut, "Fresh", został świetnie przyjęty zarówno przez widzów, jak i krytyków. Mnie osobiście się podobało sprawne operowanie elementami body horroru w historii, która niesie za sobą głębsze przesłanie. Niestety, "Holland", choć czerpie inspiracje m.in. z twórczości Davida Lyncha, okazuje się filmem boleśnie schematycznym, który nie oferuje ani zaskakującej intrygi, ani zapadającego w pamięć finału.
Trudno doszukać się w nowości Prime Video większych zalet. Na upartego można docenić zdjęcia autorstwa Pawła Pogorzelskiego ("Midsommar"), który w połączeniu z wyidealizowaną pastelową scenografią umiejętnie buduje klaustrofobiczną atmosferę małej mieściny skrywającej tajemnice. Akcja osadzona została w roku 2000, co sprawia, że detale takie jak legendarne telefony Nokia czy szare monitory komputerów wprowadzają nutę nostalgii, choć nie odgrywają większej roli w fabule.
Jeśli chodzi o aktorstwo, jeszcze przed seansem można było się obawiać, że Nicole Kidman ponownie wcieli się w rolę uprzywilejowanej, bogatej kobiety. Tym razem jednak Nancy nie należy do wyższych sfer, co stanowi pewne odstępstwo od jej wcześniejszych kreacji, choć nie oznacza to, że jest to postać lepiej napisana czy ciekawiej zagrana. Problemem bohaterki jest jej infantylność. Jednak największym mankamentem filmu, oprócz przewidywalnego plot twistu, jest brak chemii ekranowej – zarówno między Nancy, a mężem, jak i kolegą z pracy. Trudno uwierzyć w jakiekolwiek emocjonalne napięcie między bohaterami, co sprawia, że wątki te nie angażują widza, a z czasem wręcz zaczynają budzić poczucie zniecierpliwienia.
"Holland" sprawia wrażenie filmu stworzonego po najniższej linii oporu – jakby zrealizowanego wyłącznie po to, by odhaczyć kolejny projekt. Nie wnosi niczego nowego do gatunku thrillera ani do filmografii Nicole Kidman. Nie dostarcza większych emocji – zamiast budować napięcie, wywołuje jedynie irytację nieciekawymi postaciami i przewidywalnym finałem.
4/10
"Holland", reż. Mimi Cave, USA. Data premiery na Prime Video: 27 marca 2025 r.
Czytaj więcej: Wtórnie, mdło, pretensjonalnie. "Para idealna" to maksymalnie przewidywalny kryminał