Reklama

Jak Mikołaj został świętym

"Święty Mikołaj" ("Joulutarina"), reż. Juha Wuolijoki, Finlandia 2007, dystrybutor Vivarto, premiera kinowa 26 listopada 2010 roku.

Święta czuć coraz intensywniej. W hipermarketach choinek i bombek bez liku. W kinach również klimat Bożego Narodzenia, tym razem nie za sprawą hollywoodzkiej superprodukcji, lecz skromnej przypowieści rodem z ojczyzny Świętego Mikołaja. W polskiej wersji językowej Jerzy i Maciej Stuhr.

"Święty Mikołaj" to film bardzo popularny w Finlandii (zresztą nie tylko), zrealizowany już dobre trzy lata temu. Być może dystrybutor czekał na sezon świąteczny, kiedy to nie będzie miał solidnej konkurencji w postaci amerykańskiej superprodukcji (w zeszłym roku triumfowała na przykład "Opowieść wigilijna" z Carreyem). Obawiam się, że teraz mimo braku rywali o charakterze świątecznym, dzieciaki mogą zażądać wizyty w kinie na kolejnej części "Harry'ego Pottera", chociaż filmowi Davida Yatesa bliżej do gotyckiego kina grozy niż niewinnej opowiastki dla najmłodszych.

Reklama

Fiński "Święty Mikołaj" może wydać się współczesnym dzieciakom archaiczny pod względem formy ("mamo, czemu nie w 3D?!") i prosty w treści ("mamo, kiedy Mikołaj zacznie latać na reniferach?!"). Jednak co z tego, skoro to kino mądre, sprawnie opowiedziane i wręcz idealne na przedświąteczną wizytę w kinie (ach ten lapoński klimat). Niech nasze pociechy dostaną odtrutkę na idiotyczne kreskówki, które oglądają masowo na co dzień. Takie filmy, jak "Święty Mikołaj", powinny mieć stałe miejsce w kanonie świątecznej kinematografii, wypychając natrętnie lansowane bzdury w stylu "Kevin sam w domu", które z klimatem Bożego Narodzenia mają niewiele wspólnego.

Właśnie w prostocie kryje się siła tej Dickensowskiej w duchu opowieści o osieroconym chłopcu, który wędruje od domu do domu, przygarniany przez kolejne rodziny. W szóstym roku swojej tułaczki Mikołaj trafia pod opiekę srogiego stolarza, który funduje mu niełatwą szkołę życia. Chłopiec pielęgnuje zapoczątkowaną przez siebie świąteczną tradycję, polegającą na obdarowywaniu dzieci z rodzinnej wioski wykonanymi własnoręcznie prezentami. Dla dorosłego Mikołaja świąteczny gest staje się sensem życia.

"Święty Mikołaj" to ciepła historia o próbach pogodzenia się z trudną przeszłością, umiłowaniu drugiego człowieka i walce z samotnością. Wuolijoki opowiada historię Mikołaja z dużą dozą realizmu, dopiero w finale pozwalając sobie na magiczny eksperyment. Legenda świętego jest tu tylko pretekstem do zarażenia nas bożonarodzeniowymi wartościami. Cóż bym dał, by nasze pociechy zachwycały się właśnie takimi filmami, opowiedzianymi bez efekciarstwa i podlizywania się widzowi głupawym humorem. Święta się zbliżają, więc i we mnie kwitnie naiwny idealizm.

7/10

Nie wiesz, w którym kinie możesz obejrzeć film "Święty Mikołaj"? Sprawdź repertuar kin w swoim mieście!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: mikolaj | święty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy