Fockerowie po raz trzeci
"Poznaj naszą rodzinkę", reż. Paul Weitz, USA 2010, dystrybutor UIP, premiera kinowa 25 grudnia 2010.
Gaylord Focker oraz jego teść Jack Byrnes stają do trzeciego pojedynku. "Poznaj naszą rodzinkę" to świąteczny aneks do popularnej serii, w iście gwiazdorskiej obsadzie. Komedia w sam raz na święta? I tak, i nie...
Znajomy zadał mi pytanie, czemu wielki Robert De Niro zaczął robić z siebie kretyna w komediach pokroju "Depresji gangstera" i "Poznaj mojego tatę". Odpowiedź była dla mnie naturalna: on to po prostu lubi robić i mam wrażenie, że wcale nie czuje się z tym źle. W filmografii De Niro można znaleźć kilka bardziej wyrafinowanych komedii, choćby "Króla dowcipu" Scorsese oraz "Fakty i akty" Levinsona, ale to właśnie na zgrywy autorstwa Jaya Roacha i Harolda Ramisa do kin zawitały setki milionów widzów. De Niro uwielbia śmiać się z emploi neurotycznego twardziela, czego tegorocznymi potwierdzeniami są nie tylko kolejna odsłona serii "Meet the Parents", ale również genialna kreacja rasistowskiego senatora w "Maczecie" i rewelacyjne skecze w komediowym show "Saturday Night Live". I chociaż czekam na wielkie kreacje Boba, to sprawia mi dużą satysfakcję, kiedy Jack Byrnes z kamienną twarzą mafiosa utrudnia życie biednemu Gaylordowi.
W "Poznaj naszą rodzinkę" po raz drugi zdecydowano się na prawdziwy zjazd weteranów amerykańskiego kina. Obok De Niro pojawią się Dustin Hoffman i rozkoszna Barbra Streisand (niewidziana na dużym ekranie od części drugiej), zaś w jednej z drugoplanowych ról Harvey Keitel. Gaylord Focker po raz kolejny ma twarz Bena Stillera, który próbował ostatnio zerwać z wizerunkiem zabawnego przeciętniaka z przeciętnie zabawnych komedii i spróbował swych sił w repertuarze dramatycznym. Niestety "Greenberg" zebrał dość umiarkowane opinie krytyków i widzów (u nas tylko na DVD). Właśnie dzięki De Niro i Stillerowi, którzy wcielają się w role byłego agenta CIA i fajtłapowatego everymana, oraz barwnemu drugiemu planowi, "Poznaj naszą rodzinkę" trzyma przyzwoity poziom dwóch pierwszych części.
Tym razem Fockerowie mają na głowie nie tylko swoich ekscentrycznych rodziców, lecz również dwójkę uroczych szkrabów. Zobaczycie starych znajomych, stare problemy, i choć zmienił się reżyser - Jaya Roacha zastąpił Paul Weitz od "American Pie" i "Był sobie chłopiec" - to nie zmienił się rodzaj humoru. W części trzeciej mamy ponownie bezczelne dowcipasy o proweniencji fizjologiczno-toaletowej (penis jest bardzo ważnym "rekwizytem"), fizycznej (upadki, uderzenia, rany cięte - coś musi się dziać!) i seksualnej (w filmie grają także Jessica Alba i pewien niebezpieczny środek farmaceutyczny). Tym razem do tego zestawu autorzy dodają duża dawkę parodii, na warsztat biorąc chociażby (który to już raz?) nieśmiertelnego "Ojca chrzestnego".
Całość nie jest więc dowcipem pierwszej świeżości (ile razy można śmiać się z nazwiska Focker?! - to już jak "Przychodzi baba do lekarza..."), niektóre sceny zamiast śmiechu wzbudzają zakłopotanie i obrzydzenie, ale jako odtrutka od słodkich jak lukier świątecznych produkcji film Weitza sprawdza się znakomicie, zwłaszcza, że kilka gagów jest przednich i przede wszystkich świetnie zagranych. Polecam widzom lubiącym ostry humor i szarżującego Roberta De Niro.
5,5/10