Reklama

"Dokąd teraz?": Pytania bez odpowiedzi

Nadine Labaki nazywana jest libańskim Almodóvarem w spódnicy. Nie jest to określenie na wyrost - od hiszpańskiego mistrza autorka cenionego w Polsce "Karmelu" przejęła nie tylko barwny styl opowieści, także czułość i szczerość w portretowaniu postaw oraz wyborów bohaterów, ich często skrajnych, trudnych emocji. Jej nowy film "Dokąd teraz?" właśnie wchodzi na ekrany polskich kin.

Inspiracją dla najnowszej historii były przeżycia towarzyszące długo wyczekiwanej ciąży reżyserki i doświadczenie macierzyństwa. Był rok 2008, Labaki przygotowywała się do narodzin synka i praktycznie nie wychodziła z domu w Bejrucie. Na ulicach miasta dochodziło do krwawych starć, sygnały karetek słychać było niemal non stop, ludzie, którzy znali się i przyjaźnili od pokoleń, czy wręcz byli ze sobą spokrewnieni, inicjowali między sobą bratobójcze, bezlitosne walki na tle religijnym.

Nadine była przerażona. Obserwowała przez okna zamieszki i myślała o kobietach, które tracą bliskich w kolejnym bezsensownym konflikcie. Bezsensownym z jej punktu widzenia - rzeczywistość Libanu to od lat pasmo wojen domowych z względnie spokojnymi okresami pokoju, reżyserka, która niebawem sama miała zostać matką, zastanawiała się jak długo jej dziecku będzie dane cieszyć się szczęściem i bezpieczeństwem. Przygnębiająca konstatacja - że pewnie szybko podzieli niepokój innych kobiet, których synowie ryzykują życiem w imię nierozwiązywalnego sporu - doprowadziła reżyserkę do napisania scenariusza "Dokąd teraz?".

Reklama

Jeszcze w trakcie prac nad tekstem Labaki zaczęła mieć obawy, że jej opowieść okaże się zbyt melodramatyczna, dlatego zaprosiła do pisania trzy osoby: współautorami zostali Jihad Hojeily, Rodney El Haddad i Sam Mounier. Obecność uznanych twórców i przyjaciół Libanki miała być gwarantem równowagi - reżyserka chciała mówić o problemach swej ojczyzny przez pryzmat kobiet, ich bolączek i pragnień, ale zależało jej na tym, by swoisty filmowy apel wyszedł poza ramy manifestu feministycznego (obawiała się takich reakcji), by był uniwersalnym i komunikatywnym przesłaniem, ważnym głosem przeciwko wszelkim konfliktom zbrojnym. I to się udało - film otrzymał Nagrodę Jury Ekumenicznego na festiwalu w Cannes w 2011 oraz Nagrody Publiczności na międzynarodowych festiwalach w Toronto i w San Sebastian. "Dokąd teraz?" bez wątpienia dotyka i wzrusza tak publiczność jak i krytyków. Historia jest prosta, i ta prostota, nawet można by rzec ujmująca naiwność, jak najbardziej działają.

Tym razem opowieść jest osadzona w libańskim miasteczku z dala od wielkomiejskiego gwaru (w "Karmelu" miejscem akcji był Bejrut). Prócz drobnych, typowych sporów "po sąsiedzku", położone na uboczu miejsce wydaje się kwintesencją cichej, sennej prowincji, mieszkańcy tolerują się bez względu na wyznanie, starają się żyć w przyjaźni... Do czasu. Konflikt pomiędzy muzułmanami a chrześcijanami sprawia, że lokalne kobiety (reżyserka wcieliła się w jedną z nich), postanawiają uciec się do fortelu, by zapobiec eskalacji agresji. Ich pomysłowość nie zna granic, stawką jest życie mężczyzn - mężów, synów, braci - próba zatrzymania ich w domach, powstrzymania od haniebnych i daremnych czynów w imię ideałów, które w obliczu rosnącej ilości grobów na miejscowym cmentarzu wydają się bezcelowe, puste. Postulaty i działania kobiet są prostolinijne, często śmieszne, czasami podszyte przebiegłym podstępem, złością - u Labaki śmiech przeplata się ze łzami, spryt z niewinnością, ale to właśnie czyni filmowany przez nią świat interesującym i różnobarwnym.

Co zatem psuje ten obraz? Szkoda, że reżyserka, czuła na społeczne zawirowania i stygmaty wiary, zdecydowała się zrealizować część scen w konwencji musicalu. Układy taneczne, skądinąd urocze, i śpiewane sekwencje, sprawiają, że trudno nam w pełni identyfikować się z bohaterami, uwierzyć w ich skomplikowane relacje, w ideologiczny impas, którego chcąc nie chcąc stali się częścią. Poprzez osadzenie w ramach teatralnego, nieco przestylizowanego spektaklu, zawarta w historii problematyka zostaje strywializowana - ma posmak zabawy, bezpiecznego widowiska, i nawet jeśli nie zwieńczy go happy end pociesza nas myśl, że zakończy się zsunięciem kurtyny i zejściem aktorów ze sceny (jak to w przedstawieniu).

Siła oddziaływania filmu byłaby większa bez tego zabiegu. Tytułowe "Dokąd teraz?" wybrzmiałoby mocniej, mogłoby się stać głośnym i pełnoprawnym pytaniem nie tyle o bilans strat i zysków chociażby "cedrowej rewolucji", przede wszystkim byłoby wiarygodnym świadectwem zaprzepaszczonych idei i wartości, zagubionych religijnych, politycznych oraz kulturowych współrzędnych jednego z najważniejszych i najciekawszych społeczeństw Bliskiego Wschodu.

7/10


---------------------------------------------------------------------------------------

"Dokąd teraz?" ("Et maintenant, on va ou?"), reż. Nadine Labaki, Francja, Włochy, Liban, Egipt 2011, dystrybutor Best Film, premiera kinowa 30 marca 2012 roku.

---------------------------------------------------------------------------------------

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Nadine Labaki | odpowiedzi | film | recenzja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama