Reklama

"Diaz": Krzyk pałowanej demokracji

Włosko-francusko-rumuński dramat to fabularyzowana rekonstrukcja ostatnich dni szczytu G8 z lipca 2001 roku. Reżyser Daniele Vicari pokazuje obie strony barykady: manifestantów i policję.

Premiera "Diaz" w Polsce trafia w "dobry" czas. Dyskusje, jakie wywołały w naszym kraju marsze i kontrmarsze 11 listopada oraz dwie głośne "antypolskie" premiery kinowe - "Pokłosie" Władysława Pasikowskiego i "Obława" Marcina Krzyształowicza, przybierają na sile. Póki co walka trwa na słowa - kto głośniej krzyknie w Sejmie czy w mediach, ten przejmuje pałeczkę. Nośnym tematem, wokół którego toczy się społeczna debata, jest patriotyzm. Różnice w jego pojmowaniu są ogromne, wydaje się, że wręcz nie do zasypania. Ścierają się definicje prawicy i lewicy, percepcja młodych i starych, perspektywy liberałów i konserwatystów. Ale dlaczego właściwie piszę o Polsce recenzując włoski film?

Reklama

Powód jest prosty. Otóż jedenaście lat temu do podobnego napięcia doszło właśnie w Italii, gdzie w Genui odbywał się szczyt G8. W mieście licznie zebrali się także alterglobaliści organizując antyszczyt. W zamyśle obie grupy miały w pokojowy sposób gestem i słowem zwrócić uwagę na swoje poglądy. Stało się zupełnie inaczej - doszło do jednej z największych tragedii z udziałem policji po 2000 roku. Służby bezpieczeństwa brutalnie rozgromiły demonstrację alterglobalistów, a z rąk przedstawicieli władzy zginął włoski anarchista Carlo Giuliani. Dziś mężczyzna jest symbolem lewicowych ugrupowań, mimo że okoliczności jego śmierci nie zapisały się szerzej w świadomości społecznej przyćmione atakakiem na wieże World Trade Centre.

Winna zajściom w Genui okazała się plotka, jakoby wśród uczestników antyszczytu znajdowała się osoba, która brała udział w zamieszkach towarzyszących spotkaniom przywódców. Nikogo takiego nie znaleziono, chociaż szukano intensywnie w bestialski sposób łamiąc wszelkie prawa demonstrantów. Reżyser po przeczytaniu ton materiałów sądowych i rozmowach ze świadkami zdarzenia rekonstruuje przebieg tych felernych wydarzeń ukazując je z perspektywy i ofiar, i katów. Niestety, zamysł bierze w łeb z powodu zastosowania estetyki naturalizmu i przemocy.

"Diaz" dobrze sprawdza się jako spektakl okrucieństwa, ale już jako rzetelna analiza tragedii - mniej. Bohaterowie zaludniający filmowe uniwersum dzielą się na "czarnych" i "białych": pierwsi dzierżą w rękach władzę i pieniądze, drudzy próbują upomnieć się o swoje, a może raczej o wspólne dobro. Jakby wychodzący na ulice alterglobaliści mieli objawić światu nadchodzący kryzys, antycypować ruch "Oburzonych" czy zapowiedzieć Occupy Wall Street.

Szkoda, że Vicari nie popatrzył na antyszczyt w Genui choćby z takiej perspektywy. W jego spojrzeniu w ogóle brakuje przenikliwości. Twórcę tak bardzo zajmuje powierzchnia zjawiska, że zapomina o tym, co kryje się w środku, tak jakby maska przemocy była ciekawsza od jądra ciemności. Chociaż tę samą historię oglądamy kilkakrotnie z punktu widzenia różnych bohaterów, Vicariemu i tak najwięcej frajdy sprawiają powtarzające się sceny, w których może dowolnie eksplorować przemoc, nie zwracając uwagi na psychologiczne ani ideologiczne zniuansowanie bohaterów. W efekcie tego policjanci od alterglobalistów różnią się jedynie strojem i tym, że pierwsi biją, a drudzy są bici.

Mimo licznych wad cieszy fakt, że film dociera na nasze ekrany, szczególnie teraz. Być może nie obejrzą go przywoływani na początku tekstu dyskutanci, ale za to ci, którzy wybiorą się do kina, zobaczą, jak niewiele potrzeba, by od wyzwisk rzucanych w stronę Maćka Stuhra za rolę "antyPolaka" w "Pokłosiu" i "Obławie" czy publicznych nawoływań do obalenia republiki na marszu z okazji Święta Niepodległości przejść do rękoczynów i wcielania niebezpiecznych idei w życie. Czasem wystarczy głupia plotka. Przypominając o tym "Diaz" staje się świadectwem ku przestrodze.

6/10



---------------------------------------------------------------------------------------

"Diaz", reż. Daniele Vicari, Włochy, Francja, Rumunia 2012, dystrybutor: Vivarto, premiera kinowa: 23 listopada 2012

---------------------------------------------------------------------------------------

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: krzyki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy