"Creed III": Powrót z emerytury [recenzja]

Jonathan Majors w filmie "Creed III" /materiały prasowe

"Jesteś stary i połamany" - mówi do Adonisa Creeda jego trener, gdy bohater przymierza się do wyjścia na ring w trzeciej części serii, będącej schedą po kultowym "Rockym". Ale tak też przecież było za każdym razem, może poza dwoma pierwszymi filmami, gdy Sylvester Stallone wracał do boksowania. Mimo wieku i ciągnącej się w nieskończoność listy urazów, okładał kolejnych przeciwników aż miło, pokazując im miejsce w szeregu, a przy tym dostarczał sporo frajdy fanom klasyki gatunku. Creed co prawda nie ma co liczyć na miejsce w historii kina, ale starzeje się nadspodziewanie dobrze.

"Creed III": Czołówka filmów bokserskich

Osiem lat temu, biorąc pod lupę losy nieślubnego syna Apollo Creeda, jeden z najciekawszych amerykańskich reżyserów młodego pokolenia, Ryan Coogler w kapitalny sposób odświeżył popularną, choć mocno już zakurzoną serię. Od strony realizacyjnej, zwłaszcza sekwencji walk, "Creed: Narodziny legendy" z miejsca uplasował się w czołówce filmów bokserskich. Choć crème de la crème tamtej produkcji był udział Sylvestra Stallone’a jako podstarzałego Rocky’ego Balboy i konfrontacja starego z nowym, w zasadzie na każdej życiowej płaszczyźnie. W drugiej części opowieści o Adonisie Creedzie obok Stallone’a wrócił inny dobry znajomy z dawnych czasów, czyli Dolph Lundgren (dawny przeciwnik Rocky'ego - Ivan Drago). Trzecia z kolei jest w pewnym sensie odcięciem pępowiny, bo Stallone znika z ekranu, a występuje tu tylko w roli producenta.

Reklama

Jednocześnie było to największe wyzwanie dla wcielającego się w postać Baby Creeda, Michaela B. Jordana, który tym filmem zadebiutował także jako reżyser. I z tej podwójnej roli wywiązał się naprawdę dobrze. Fabuła "Creed III", co pewnie nie będzie wielką niespodzianką, mocno osadzona jest w niespokojnej przeszłości bohatera i niezałatwionych dawnych sprawach.

Tak przynajmniej uważa Damian (w tej roli Jonathan Majors), towarzysz Adonisa z młodzieńczych lat i były obiecujący bokser, który po blisko dwudziestoletniej odsiadce wychodzi z więzienia i chce wyrównać stare rachunki. Tyle że Creed skończył bogatą zawodniczą karierę, a czas na wczesnej emeryturze dzieli pomiędzy rodzinę a bycie bokserskim promotorem. "Taki Don King, tyle że bez włosów" - jak określa go w jednej ze scen Damian. Nietrudno się chyba domyśleć, co będzie dalej, bo nie jest to film z gatunku takich, które mają jakoś specjalnie zaskakiwać, a konfrontacja wpisana jest w niego od pierwszej minuty.

"Creed III": Miłośnicy dramatów też znajdą coś dla siebie

Dużym walorem, nie tylko tej części, ale i całej serii, są aktorskie kreacje. Myślę tutaj zarówno o wspomnianym już Michaelu B. Jordanie, jak również Tessie Thompson, która od filmu Cooglera wciela się w partnerkę Adonisa, piosenkarkę oraz producentkę muzyczną Biankę. Mam w ogóle wrażenie, że obojgu role te na dobre pozwoliły zaistnieć w branży, wynosząc ich kariery na znacznie wyższy poziom. Czego dowodem, w obu przypadkach, chociażby role w produkcjach spod znaku Marvela. A to, niezależnie od ich oceny, aktorska i płacowa pierwsza liga.

Niespodzianką nie będzie pewnie też to, że "Creed III" najlepiej sprawdza się tam, gdzie akcji jest najwięcej. W ringu bokserskim czy w ogóle w trakcie gal, bo sceny walk, ale i pokazywanych od kuchni bezpośrednich przygotowań do nich, są po raz kolejny fenomenalne. Na własnej skórze można poczuć atmosferę wypełnionej po brzegi hali czy stadionu, będąc w samym środku wydarzenia, kiedy towarzyszymy z kamerą zawodnikom. Dla samych tych sekwencji warto iść do kina.

Miłośnicy dramatów obyczajowych też znajdą coś dla siebie, choć mnie brakuje trochę lekkości oraz niewymuszonego humoru, jakie były znakiem firmowym pierwszej części zrealizowanej przez Ryana Cooglera. Trzeci "Creed" jest bardziej na serio, korespondując niejako z losami bohatera, który z prostego chłopaka zamienił się w poważnego biznesmena. Nie ukrywam, że wolałem Adonisa w dresie niż w drogich markowych garniturach, ale koniec końców w nich też mu do twarzy. To był godny powrót z emerytury, a wiele wskazuje na to, że nie ostatni.     

7/10

"Creed III", reż. USA 2023, dystrybutor: Warner Bros., premiera kinowa: 3 marca 2023 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Creed III
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy