Cała prawda o polskiej himalaistce? Jaka była Wanda Rutkiewicz?

Wanda Rutkiewicz / Millennium Docs Against Gravity /materiały prasowe

"Ostatnia wyprawa" jest fascynującą opowieścią o kobiecie niezależnej, wyprzedzającej swoje czasy. Będą ci, co w nią uwierzą, a także ci, co nie. Nie o to jednak chodzi w filmie dokumentalnym Elizy Kubarskiej. Reżyserka próbuje wielowymiarowo uchwycić portret Wandy Rutkiewicz, najważniejszej polskiej himalaistki poszukującej w górach wolności.

"Wanda Rutkiewicz. Ostatnia wyprawa": jaka jest prawda?

Wanda Rutkiewicz zaginęła 13 maja 1992 roku na trzecim najwyższym szczycie świata, Kanczendzondze. Ciała do dziś nie odnaleziono, więc jest szansa, że przeżyła. Przed wyprawą powiedziała matce, że jeśli nie wróci, znaczy to, że jest w klasztorze buddyjskim. Reżyserka filmu podąża za chwytliwą tezą i próbuje opowiedzieć o tajemnicy życia himalaistki. Zabieg ten działa na wyobraźnię, szczególnie gdy widzimy przepytywanych szerpów z wiosek u podnóża Kanczendzongi czy mnichów z tybetańskich klasztorów. Zaczynamy się zastanawiać, jaka jest prawda. 

Ale w "Ostatniej wyprawie" to sama Rutkiewicz staje się narratorką za sprawą jej odnalezionego i niepublikowanego wcześniej audio-dziennika. Dzięki temu w filmie himalaistka jest pełnowymiarową osobą, skomplikowaną i tragiczną. Mimo, że jest pierwszą kobietą świata i pierwszą osobą z Polski na najwyższych szczytach Ziemi - 16 października 1978 roku Wanda Rutkiewicz jako trzecia kobieta na świecie stanęła na szczycie Mount Everest, to cały czas musi mierzyć się z krytyką. Wielu mężczyzn zazdrości jej sukcesów. Grupa wspinaczy zakwestionowała zdobycie przez Wandę Annapurny, mimo że tamten sukces potwierdziła specjalnie powołana komisja.

Reklama

Kobieta niezależna i odważna, która nie liczy się z konwenansami

Z filmu otrzymujemy obraz kobiety zbyt niezależnej i odważnej na swoje czasy, która nie liczy się z konwenansami. Robi to, na co ma ochotę. W tym przypadku największą zaletą filmu są materiały archiwalne prezentujące wywiady z Rutkiewicz, reportaże o niej, programy publicystyczne. Z nich wynika, że w górach znajduje spełnienie. W jednym z nagrań mówi: "Cecha, która utrudnia mi życie, to to, że nie zadowalam się tym, co mam, nie żyję w czasie teraźniejszym, żyję w czasie przyszłym albo w drodze do niego, drodze do poszukiwania czegoś...". 

W trakcie seansu zadawałem sobie wiele pytań. Czy ryzykowała życie dla chwili egoistycznego tryumfu? Czy indywidualna idée fixe stała się ważniejsza niż rozsądek, ważniejsza niż bliscy jej ludzie? Prawdopodobnie tak, ale Rutkiewicz zapytana, czy się kiedykolwiek boi, odpowiada, że boi się niemal bez przerwy. Więc na ekranie widzimy jej różne twarze, osobowość ciągle poszukującą, przepełnioną wątpliwościami.

Te wszystkie pytania wynikają z tego, że reżyserka filmu sama jest alpinistką. Czuje emocje, jakich doświadczają wspinacze, którzy oprócz euforii zdobycia szczytu, odczuwają smutek, że ich wyzwanie się kończy. Kubarska w swoich filmach eksploruje tajemnicę życia wspinaczy, tak jak w "K2. Dotknąć nieba", gdzie odbywa emocjonalną podróż z dziećmi znanych alpinistów z widokami Karakorum w tle czy "Ścianie cieni", w której przyglądała się rodzinie Szerpów - nepalskich tragarzy, biorących udział w himalajskiej wyprawie na Kumbhakarnę, świętą górę Szerpów.

Doświadczamy jej sposobu patrzenia na góry

W "Ostatniej wyprawie" jest jednak coś więcej, bowiem momentami film staje się autotematyczny. Kubarska doświadczyła w 2011 roku ostracyzmu ze strony środowiska wspinaczkowego, które poddało w wątpliwość wyznaczenie przez Kubarską i Davida Kaszlikowskiego nowej drogi wspinaczkowej na fiordach południowej Grenlandii w 2007 roku. Reżyserka, odsłaniając przed widzami opowieść o Rutkiewicz, mówi też własnymi słowami i włącza swoją perspektywę, co dodaje uniwersalności tej kobiecej historii.

Kubarska często rezygnuje ze zbędnych słów, preferuje narrację z offu. Specyficznego, melancholijnego charakteru dodają wspomnienia znanych wspinaczy: Reinholda Messnera, Krzysztofa Wielickiego i Carlosa Carsolio, a także bliskich jej kobiet: siostry Janiny Fies i menadżerki Marion Feik. Nie ma w "Ostatniej wyprawie" oceny Wandy, po prostu doświadczamy jej sposobu patrzenia na góry. Oczywiście to też subiektywny wybór reżyserki, ale - co istotne - konsekwentny w narracji filmu. Bo najważniejsza w "Ostatniej wyprawie" jest tajemnica, która oscyluje na granicy życia i śmierci.

8/10

"Wanda Rutkiewicz. Ostatnia wyprawa", reż. Polska 2024, dystrybutor: Against Gravity, premiera kinowa: 18 października 2024 roku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy