Reklama

"Broken": Okno na podwórze

"Broken" Rufusa Norrisa to film o niepopełnionej winie i okrutnej karze. To inicjacyjna historia z przedmieść Wielkiej Brytanii, której siła kryje się w nostalgicznym podejściu do świata i w czułości, z jaką reżyser opowiada o swoich bohaterach.

Debiutujący w kinie Norris ma za sobą długoletnie doświadczenie zdobywane na deskach londyńskich teatrów. Scenariusz "Broken" jest kluczowym dowodem na to, że twórca nie ma na bakier z literacką płaszczyzną filmu.

Wielu artystów wychodzących poza ramy głównego nurtu, odrzuca klasyczne zasady budowania historii, rezygnując przede wszystkim z dobrze rozpisanej na sceny, logicznej i spójnej konstrukcji fabularnej. W "Broken" nie tylko każda sekwencja, ale i każde pojedyncze ujęcie ma wymiar kluczowego punktu układanki. Norris nie traci czasu na snucie historii o niczym. Choć w rozmowach się tego wypiera, powołuje do życia świat bliski temu, który na potrzeby swojego debiutu stworzył inny Brytyjczyk - Sam Mendes. Film Norrisa w wielu aspektach przywołuje w pamięci kultowe "American Beauty" (1999), które przyniosło Mendesowi pięć statuetek Filmowej Akademii.

Reklama

"Broken", uznany za najlepszy niezależny film brytyjski roku, to nostalgiczna historia o dojrzewaniu. Dlaczego nostalgiczna? Z bardzo prostego powodu - Norris odsuwa się nieco od współczesnej rzeczywistości i zanurza swój znakomity dramat w mikrokosmosie naszych filmowych wspomnień o małych osiedlach na przedmieściach. W otulonej jesiennym słońcem przestrzeni brytyjskich suburbiów nie ma tłoczących się turystów, a nastolatki zapełniające typowe dziś filmy o/dla młodzieży ("Bejbi Blues") w liczbie trzech, ukrywają się w czterech ścianach swojego domu i są niewiarygodnie schematycznymi postaciami. W detalach przyglądamy się za to Skunk (wybitna rola debiutującej na ekranie Eloise Laurence!); nieco dziwnej dziewczynce z sąsiedztwa. Niewinnej chłopczycy, piekielnie inteligentnej młodej dziewczynie, która najpierw obserwuje dziejące się wokół nieszczęścia, a potem staje jedną z ofiar spirali zła nakręconej przez bezmyślnych, agresywnych sąsiadów.

Drugą ofiarą tej ostatniej będzie mieszkający drzwi w drzwi ze Skunk upośledzony Rick Buckley (Robert Emms) - oskarżony przez jedną z trzech nastoletnich sąsiadek o gwałt. Podobnie jak w filmie Michela Franco "Pragnienie miłości" (2012), jedno kłamstwo staje się u Norrisa zarzewiem wielkiej tragedii. Brytyjski reżyser nie ustawia jednak widza na niewygodnej, zdystansowanej pozycji. Wręcz przeciwnie, dzięki zabiegowi retardacji, którego niekiedy odrobinę nadużywa, najpierw pokazuje dramatyczny skutek, po czym cofa się o kilka chwil w przeszłość, by poszukać jego przyczyny. Nie pozostawia za sobą niedopowiedzeń, ale piekielnie intryguje. To warta docenienia umiejętność. Popękane, złamane i kruche są w jego filmie tylko relacje między ludźmi. To one skłaniają do tego, żeby wciąż pytać, what is broken in "Broken"?

7/10


---------------------------------------------------------------------------------------

"Broken", reż. Rufus Norris, Wielka Brytania 2012, dystrybutor: Spectator, premiera kinowa 25 stycznia 2013 roku.

---------------------------------------------------------------------------------------

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: film | recenzja | Tim Roth
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy