Reklama

"7 dni w Hawanie": Spotkania w centrum świata

Siedmiu reżyserów z siedmiu stron świata przyjeżdża do Hawany. Każdy z nich realizuje krótki film. Większość fabuł to opowieści o bliskich spotkaniach (trzeciego stopnia) z obcą kulturą. Tylko czy takowe są rzeczywiście możliwe?

Streszczanie kolejnych nowelek nie ma sensu w obliczu znaczenia, które rodzi się na przecięciu wszystkich historii. Lepiej się nad nim pochylić, niż składać wizerunek Hawany z kolorowych puzzli, które rozsypali nam przed oczami twórcy. Nie wyłania się z nich obraz egzotycznego miasta, ale egotyzm artystów, którzy przyjechali, by o nim opowiadać.

Większość reżyserów przyjmuje pozycję turysty - kogoś, kto nie podejmuje wysiłku, by rzeczywiście poznać odmienność, ale ślizga się po powierzchni tego, co nieznane. Jednocześnie nie wstydzi się namiętnej, zdziczałej i instynktownej wręcz fascynacji, jaką cywilizowani obywatele świata mogą odczuwać wobec jego egzotycznych rubieży. Damsko-męskie relacje są jej najlepszym i najbardziej wyrazistym odbiciem.

Reklama

Na pierwszy ogień idą więc erotyczne gierki, na łatwiznę - jak się okazuje - chodzą zaś Julio Medem czy Benicio del Toro. O ile etiuda drugiego z wymienionych twórców jest chociaż przewrotna, o tyle Medem nie oferuje ani ciekawej analizy stosunków społecznych ani zajmującej historii. W erotyzmach i kulturowych egzorcyzmach od zawsze odnajduje się tylko Gaspar Noe?. Za jego sprawą jeden z kubańskich dni spędzamy przyglądając się rytuałowi oczyszczenia, jakiemu młodą dziewczynę poddają jej rodzice odkrywszy, że trwała w homoseksualnym związku. Religijny wątek podejmuje też Laurent Cantet (nagrodzony Złotą Palmą za "Klasę") - w mniej mistyczny sposób, ale z charakterystycznym dla siebie realizmem opowiada o katolickiej rodzinie błądząc z kamerą w klaustrofobicznych wnętrzach ich małego kubańskiego mieszkania. Kolejne segmenty udowadniają jednak, że artyści przyjeżdżają do Hawany z tzw. "oczami szeroko zamkniętymi".

Wszyscy szukają w niej siebie samych i nie są otwarci na realne spotkanie z kulturą - mniej więcej tak, jak Emir Kusturica, który w shorcie Pablo Trapero, kreuje postać reżysera przyjeżdżającego do Hawany na festiwal filmowy. Reżysera zapatrzonego w siebie, sobą zajętego, siebie szukającego w kolejnych kieliszkach lokalnych alkoholi. W opowiastce Trapero jest jednak spora doza twórczej autoironii, na którą pozostali artyści się nie odważyli. Szczery wobec sytuacji i siebie samego okazał się tylko Elia Suleiman, którego krótki metraż jest na pozór najmniej zajmujący, bo jego twórca zdaje się być najbardziej zdystansowany. Izraelski reżyser jako jedyny niesie w sobie jednak bolesną świadomość, że kilka tygodni spędzonych w obcym miejscu nie pozwala na poznanie go na wskroś. Suleiman nie sili się więc na udowadnianie, że wokół buzują emocje, spotkań jest co nie miara, a radosnych wspomnień tyle, ile zdjęć zapisanych w pamięci cyfrowego aparatu.

Tym, którzy przyglądają się uważnie często towarzyszy niemały lęk. To oni właśnie zmagają się z komunikacyjnym szumem i nie wstydzą się do tego przyznać. Obserwują, a nie uczestniczą, ale może właśnie dzięki temu czują więcej? Jeśli zaś istotnie w ciągu siedmiu dni można stworzyć obraz świata, ludzie tacy jak Suleiman stają się jego duchowymi przewodnikami. Skromny, minimalistyczny short twórcy "Boskiej interwencji" (2002) pozostaje też w pamięci znacznie dłużej niż barwne, krzykliwe historie pseudo-zaangażowanych artystów, który nie ścierają nawet kurzu z grubej warstwy stereotypów.

6/10


---------------------------------------------------------------------------------------

"7 dni w Hawanie" ("7 días en La Habana"), reż. Benicio Del Toro, Julio Medem, Pablo Trapero, Laurent Cantet, Gaspar Noé, Elia Suleiman, Juan Carlos Tabío; Francja, Hiszpania 2012, dystrybutor: Kino Świat, premiera kinowa: 19 kwietnia 2013 roku.

---------------------------------------------------------------------------------------

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: spotkani
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy