"3 serca" [recenzja]: W rodzinnym trójkącie
Zaczyna się od spóźnienia. Marcowi (Benoît Poelvoorde) ucieka ostatni pociąg. Musi zostać na noc w małym, francuskim miasteczku. Powrót do stolicy jest już niemożliwy. Trzeba poczekać na ranek. Zrezygnowany mężczyzna szuka hotelu. Przez przypadek wpada na Sylvie (Charlotte Gainsbourg).
Romantyczne spotkanie, absurdalne rozmowy przy papierosach, uczucie "od pierwszego wejrzenia" i zaplanowana randka w następnym tygodniu. Marc i Sylvie nie wymieniają się numerami telefonów komórkowych. Ma być jak dawniej.
Oczywiście ta jednonocna przygoda nie przeradza się w związek. Marc i Sylvie nie spotkają się o umówionej godzinie, w wyznaczonym miejscu. Wpadną na siebie jakiś czas później. Dla każdego z nich będzie to bardzo frustrujące i nieprzyjemne spotkanie.
W "3 sercach", podobnie jak w poprzednim filmie Benoit Jacquota "Żegnaj królowo", świat przedstawiony to wydumana i potwornie koturnowa przestrzeń, w której rozhisteryzowani bohaterowie wikłają się w pseudotragiczne konflikty. Do duetu "tajemniczych nieznajomych" Jacquot, wraz z współscenarzystą, Julienem Boiventem, dokładają jeszcze jedną kobietę. Ten trójkąt miłosny ma dodatkowo komplikować pokrewieństwo bohaterek. Sylvie ma siostrę, Sophie (Chiara Mastroianni), która rzecz jasna różni się od niej diametralnie. Kolejny raz przez przypadek wszystkie postacie trójkąta łączą się w kuriozalnej relacji, której przygląda się milcząca matka - matrona (Catherine Deneuve). Na dokładkę - piękna rezydencja na prowincji, dobre wykształcenie, zainteresowanie sztuką i tradycyjna rodzina. "3 serca", czyli opowieść o kłopotach rozwydrzonych i jednocześnie melancholijnych obywateli bogatej klasy średniej.
Nie ma sensu zastanawiać się i analizować filmu Jacquota pod względem ideologicznym, bo oprócz prostackich stereotypów nie ma w tym filmie nic do "odsłaniania". Na pewno wizja sióstr uwikłanych w tajemniczy i niebezpieczny związek z jednym mężczyzną to wątek nastawiony na spełnianie marzeń męskiego widza. Zresztą, scenarzyści filmu nie zadali sobie wiele trudu, żeby zbudować nieszablonowe postacie kobiece. Jedna z sióstr to zamknięta w sobie indywidualistka, która pewnie nigdy się nie ustatkuje. Druga to wykształcona, ale potrzebująca pomocnej dłoni mężczyzny pani domu, która marzy o ustatkowaniu się. Obok nich matka - figura, której obecność potwierdza tylko fakt, że najszczersze uczucie zawsze musi być tragiczne. Wszystko jest bardzo przejrzyste i banalne zarazem.
W tym wydumanym dramacie rodzinnym, w którym pojawiają się wątki tajemniczych chorób i zdrady Jacquot próbuje na siłę wykreować atmosferę grozy. Co jakiś czas pojawia się złowrogi motyw muzyczny, który na siłę imputuje widzowi, że to, co dzieje się z bohaterami, ociera się o prywatne piekło na ziemi. Można odnieść wrażenie, że reżyserowi "3 serc" zależało na zrealizowaniu filmu, który na poziomie mistycznym przypominałby "Dziewiąte wrota" Polańskiego albo "Oczy szeroko zamknięte" Stanleya Kubricka. Tyle, że w bardziej swojskim klasowo towarzystwie. Niestety, efekt końcowy to dosłownie filmowy "koszmarek", o którym najlepiej po prostu zapomnieć.
2/10
---------------------------------------------------------------------------------------
"3 serca" (Trois coeurs), reż. Benoit Jacquot, Francja, Belgia, Niemcy 2014, dystrybutor: Best Film, premiera kinowa: 28 listopada 2014
--------------------------------------------------------------------------------------
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!