Protesty w sprawie wyroku TK. Artyści zabrali głos!
Reklama

Abelard Giza radzi protestującym, żeby nie nadużywali wulgaryzmów

Popularny stand-uper odniósł się na swoim facebookowym fanpage'u, do obecnych protestów kobiet. Giza, który na scenie klnie jak szewc i obraża kogo wlezie, docenia dowcipne i wyrafinowane hasła, które pojawiają się na transparentach. Ostrzega jednak protestujące kobiety, że nadużywanie słów powszechnie uznawanych za obelżywe prowadzi do tego, że tracą one swą moc i stają się puste.

Popularny stand-uper odniósł się na swoim facebookowym fanpage'u, do obecnych protestów kobiet. Giza, który na scenie klnie jak szewc i obraża kogo wlezie, docenia dowcipne i wyrafinowane hasła, które pojawiają się na transparentach. Ostrzega jednak protestujące kobiety, że nadużywanie słów powszechnie uznawanych za obelżywe prowadzi do tego, że tracą one swą moc i stają się puste.
Abelard Giza /Piotr Andrzejczak /MWMedia

"Te wszystkie wyraziste i ostre hasła protestujących są mi też niezwykle bliskie dlatego, że od lat robię stand-up. Tam można używać mocnych słów. Ma być prawdziwie i szczerze" - napisał Giza.
"W kabarecie było trochę inaczej. Przekleństwa były czymś, co starano się wyrugować. Scena dla wielu była święta. A mnie wnerwiało to jej uświęcenie, bo odbierało autentyzm i energię. Czasem taki cios między oczy jest lepszy niż ubieranie czegoś w metaforę (...)" - dodał.

Giza wspomina, że zgodnie z tym przeświadczeniem, kiedy zajął się stand-upem, nie brał jeńców.

Reklama

"Bluzgałem, jakbym się wyrwał z klatki. Nareszcie mogłem! To jest stand-up, dz...! Wchodzimy na ostro! Nie jak jakieś pluszowe kabareciki!" - wyznał. Po pierwszym zachłyśnięciu się wolnością i mocą tej formy, zorientowałem się, że po każdej wyrzuconej z ust k..., kolejne są coraz cichsze i coraz mniej uderzające. Tracą swój sens, bo stają się przecinkiem. Trzeba było pilnować, żeby wypełniać to, co mówię treścią, bo bez niej, w pustce, 'wulgary' brzmią nieznośnie" - dodał.

Komik całkiem serio wyraził potrzebę, by hasła protestujących Polek nie osłabły. "Boję się, żeby nie stały się tylko szalonym happeningiem czy pustym refrenem do kawałka techno. Musimy pilnować sensu i sedna tego wszystkiego. Czy wystarczy być czujnym? Nie wiem. Ale druga taka okazja szybko się nie powtórzy" - stwierdził.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Abelard Giza
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy