Sprawa Polańskiego
Reklama

Polański wolny. Nie będzie ekstradycji

Szwajcaria nie wyda Romana Polańskiego Stanom Zjednoczonym - poinformowało szwajcarskie ministerstwo sprawiedliwości. Uchylono również ograniczenie wolności i monitoring elektroniczny, którym objęty był reżyser.

Ekstradycji Polańskiego domagały się władze USA, które oskarżają reżysera o seks z nieletnią w 1977 roku.

- Nie zgadzamy się na ekstradycję do USA. Rano poinformowałam adwokata Romana Polańskiego o decyzji - powiedziała szwajcarska minister sprawiedliwości i policji, Eveline Widmer-Schlumpf.

- Areszt wobec pana Polańskiego został uchylony. Nie obowiązuje też już monitoring elektroniczny (od dzisiaj od godz. 11:30 - przyp. red.) - dodała.

- Sąd w USA odmówił wydania kluczowego protokołu Szwajcarii - poinformowała Widmer-Schlumpf podczas konferencji, która rozpoczęła się o godz. 14:00.

Reklama

Dodała, że jest to jedna z przyczyn odmówienia ekstradycji. Pytana o to, jak zareagowały USA na decyzję Szwajcarii, powiedziała, że przede wszystkim dało się wyczuć rozczarowanie.

- Wszyscy liczyli, że ta ekstradycja nastąpi - stwierdziła.

Przypomniała też całą historię zatrzymania Romana Polańskiego.

- Pan Polański niedługo skończy 77 lat, a czyn, o który jest oskarżany, miał miejsce 33 lata temu. Uwzględniliśmy także postawę ofiary. Kobieta składała wnioski z prośbą o umorzenie postępowania - argumentowała decyzję o odrzuceniu wniosku o ekstradycję reżysera.

USA nie mają żadnej możliwości odwołania się od decyzji Szwajcarii. Mogą się o to starać jedynie na arenie międzynarodowej.

- Roman Polański może się swobodnie przemieszczać; może wyjechać do Francji, do Polski. (...) Jest wolnym człowiekiem - mówiła szwajcarska minister sprawiedliwości.

Jak poinformował agencję AFP pracownik reżysera, Polański opuścił już swój dom w Gstaad w Szwajcarii, gdzie od grudnia znajdował się w areszcie domowym.

Warto dodać, że polskie MSZ z wielkim zadowoleniem przyjęło decyzję Szwajcarii o zwolnieniu polskiego reżysera Polańskiego z aresztu domowego.

Jak powiedziała w poniedziałek dziennikarzom wiceminister spraw zagranicznych Grażyna Bernatowicz: "Znalezione zostało rozwiązanie trudne z punktu widzenia prawnego, jak i trudne z punktu widzenia osobistej sytuacji pana Romana Polańskiego".

Jak zapewniła, polskie służby konsularne od samego początku były w kontakcie z reżyserem. Bernatowicz poinformowała, że szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski podziękował w poniedziałek szefowej szwajcarskiego MSZ, Micheline Calmy-Rey za decyzję władz Szwajcarii w sprawie Polańskiego.

Także fransuscy ministrowie: szef dyplomacji - Bernard Kouchner i minister kultury - Frederic Mitterrand, wyrazili zadowoleni z decyzji ws. Polańskiego.

"Roman Polański w końcu może dołączyć do wspólnoty artystów, która otoczyła go szacunkiem i ciepłem w czasie kilku miesięcy procedury (ekstradycyjnej), przeciwko której podnosiły się takie nie do podważenia głosy jak głos Milana Kundery" - oświadczył Mitterrand w wydanym komunikacie.

"Nadszedł czas uspokojenia. Bolesna przeszłość, bogata osobowość, jednomyślnie podziwiane dzieło Romana Polańskiego - wszystko powraca na swoje miejsce" - dodał.

Wielką ulgę z poniedziałkowej decyzji wyraził szef francuskiego MSZ w rozmowie z szefową szwajcarskiej dyplomacji Micheline Calmy-Rey.

"Wielki polsko-francuski reżyser będzie mógł od tej pory odnaleźć swoich bliskich i w pełni poświęcić się dalszej pracy artystycznej" - powiedział Kouchner.

Przypomnijmy, że Polański został w 1977 roku uznany przez sąd w Los Angeles winnym seksu z nieletnią Samanthą Gailey. Jednak przed ogłoszeniem wyroku potajemnie opuścił Stany Zjednoczone, obawiając się, że sędzia nie dotrzyma warunków zawartej z nim ugody.

Więcej informacji na ten temat znajdziecie w naszym raporcie specjalnym!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy