Najlepsze dokumenty
Reklama

"Harry i Meghan": Są kolejne kontrowersje. "Oni kłamali" [zwiastun]

"Oni z radością kłamali, aby chronić mojego brata, oni nigdy nie byli skłonni powiedzieć prawdy, aby chronić nas" - mówi brytyjski książę Harry w opublikowanym w poniedziałek najnowszym zwiastunie serialu Nefliksa "Harry & Meghan".

"Oni z radością kłamali, aby chronić mojego brata, oni nigdy nie byli skłonni powiedzieć prawdy, aby chronić nas" - mówi brytyjski książę Harry w opublikowanym w poniedziałek najnowszym zwiastunie serialu Nefliksa "Harry & Meghan".
Książę Harry i Meghan Markle /Chris Jackson /Getty Images

Druga połowa serialu - odcinki od czwartego do szóstego - która zostanie udostępniona w czwartek, ma wyjaśniać, dlaczego Harry i jego amerykańska żona Meghan na początku 2020 r. zrezygnowali z pełnienia obowiązków członków rodziny królewskiej i wyjechali do USA.

"Zastanawiam się, co by się z nami stało, gdybyśmy się nie wydostali, gdy zrobiliśmy to" - mówi Harry na początku trwającego nieco ponad minutę klipu, a Meghan wspomina o cofniętej im ochronie, twierdząc, że "każdy na świecie wiedział, gdzie jesteśmy".

"Harry i Meghan": Nowy zwiastun wywołał kontrowersje

"Powiedziałem: 'Musimy się stąd wydostać'" - mówi Harry, gdy pokazany jest startujący samolot, po czym już na jego pokładzie dodaje, że są na "locie wolności", sugerując, że ich wyjazd był ucieczką od presji, którą czuli wokół siebie w Wielkiej Brytanii.

Reklama

W budzącym największe kontrowersje i przyciągającym największą uwagę fragmencie Harry mówi, że "oni z radością kłamali, aby chronić mojego brata", nie precyzując, kogo ma na myśli. Jednak jest wskazówka, że Harry mógł mówić o brytyjskich mediach.

W tym samym zwiastunie na stronie Netfliksa, a nie tym opublikowanym na Twitterze, zamieszczono napisy, które głoszą "brytyjskie media z radością kłamią, by chronić mojego brata". Ta wersja klipu została później zdjęta ze strony Netfliksa.

To sugeruje, że kontekst tych odcinków będzie bardziej ogólnym atakiem na media, a nie oskarżeniem konkretnej osoby czy bardziej bezpośrednim atakiem na rodzinę królewską. Po pierwszych trzech odcinkach, które Netflix udostępnił w miniony czwartek, media oceniały, że ich wymowa była mniej szkodliwa niż to, co sugerowały zwiastuny i niż to, czego na ich podstawie mógł się obawiać Pałac Buckingham, bo nie było w nich żadnych istotnych nowych oskarżeń ani rewelacji w stosunku do tego, co Harry i Meghan już wcześniej twierdzili.

Na końcu najnowszego klipu zamieszczono sceny przedstawiające parę cieszącą się nowym życiem w USA, w czasie których Harry mówi: "Aby przejść do następnego rozdziału, musisz zakończyć pierwszy rozdział" oraz "Zawsze czułem, że jest to rzecz, o którą warto walczyć", natomiast Meghan, że opuszczenie Wielkiej Brytanii "dało nam szansę na stworzenie takiego domu, jakiego zawsze pragnęliśmy".

Pałac Buckingham jak na razie nie odniósł się ani do pokazanej w poniedziałek zapowiedzi, ani do samego serialu Netflixa, za który Harry i Meghan mieli dostać, według niepotwierdzonych doniesień, nawet do 100 mln dolarów.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy