Reklama

Premiera kontrowersyjnego dokumentu M. Łozińskiego

Czasy, kiedy filmy można było zobaczyć na jedynych, specjalnych projekcjach minęły - wydawać by się mogło - bezpowrotnie. Najnowszy film Marcela Łozińskiego "Jak to się robi" zgromadził - to rzecz wyjątkowa w przypadku dokumentu - pełną salę we wrocławskim kinie Helios. Nie jest wykluczone, że wrocławskie pokazy kontrowersyjnego dokumentu będą na razie jedynymi.

Obraz Łozińskiego nie znalazł się w konkursie Krakowskiego Festiwalu Filmowego (przełom maja i czerwca), gdyż "Jak to się robi" nie był jeszcze wtedy gotowy. We Wrocławiu odbył się więc jego premierowy pokaz - co jest zresztą regułą w przypadku filmów startujących w konkursie polskim o Wrocławską Nagrodę Filmową.

"Zazwyczaj tego typu przemowy kończy się, życząc widzom miłego seansu. Otóż nie jestem wcale pewny czy akurat ten seans będzie dla państwa miły" - Marcel Łoziński zaprosił przed projekcją na swój najnowszy film.

"Jak to się robi" powstawał prawie 4 lata a inspiracją do jego realizacji był reportaż dziennikarza "Gazety Wyborczej" Jacka Hugo-Badera "Zakręcę was jak słoiki na zimę", opowiadający o najsłynniejszym polskim specu od tworzenia wizerunku - Piotrze Tymochowiczu.

Reklama

"W tym reportażu Tymochowicz wypowiada takie zdanie: Polityk to jest taki sam produkt jak płyn do płukania protez zębowych. Skontaktowałem się wiec przez Hugo-Badera z Tymochowiczem i zapytałem, czy jest w stanie z każdego zrobić polityka. Odpowiedział mi, że z każdego" - mówił na konferencji prasowej po projekcji filmu Marcel Łoziński.

Film Łozińskiego jest więc eksperymentem. Łoziński z ekipą przygląda się procesowi "tworzenia" polityka od podstaw, od zera. W tym celu Tymochowicz przeprowadza casting, w którym wybiera interesującą go grupę nadających się do swego celu ludzi. Potem, ćwicząc na wybrańcach podstawowe metody socjotechniczne oraz serwując im szybki kurs "politycznego PR-u", próbuje stworzyć z nich znaczącą siłę parlamentarną. W międzyczasie jednak większość uczestników eksperymentu "odpada" - zostaje jeden bohater, któremu przyglądamy się do momentu, gdy włącza się w młodzieżowe struktury Samoobrony.

"Nie wiem jakie są dalsze losy mojego bohatera i nie interesuje mnie to. Nie było moim zamiarem obserwowanie efektu działań pana Tymochowicza, tylko sam proces" - Łoziński tłumaczył dlaczego kończy film, pozostawiając kwestię ewentualnej kariery politycznej swojego bohatera otwartą.

Bohaterem "Jak to się robi" jest jednak Piotr Tymochowicz. "Gorzki śmiech", o którym na konferencji wspominał Łoziński, a który miał wzbudzić w widzu jego film, bardziej dotyczy samego "człowieka, który wykreował Leppera", niż metody, których używał w tym celu. Ciekawym wątkiem "Jak to się robi" jest konfrontacja działań Tymochowicza z wątpliwościami Hugo-Badera, który pojawia się w filmie i pełni kontrapunktową wobec całego eksperymentu funkcję. Szkoda, że reżyser "odpuścił" tą relację, koncentrując się wyłącznie na procesie tworzenia "nowego Leppera".

W rzeczywistości więc film Łozińskiego - w imię wierności ideałom dokumentalnej obiektywności i bezstronności - stracił szansę na naprawdę krytyczne spojrzenie na polską klasę polityczną. Miał być - według reżysera -"szansą na uchwycenie nowego Tymińskiego", pozostał wykładnią banału, o którym, częściowo dzięki mediom, wiedzą już wszyscy dookoła. A czy po tym, co serwują nam samobójczo w ostatnich miesiącach politycy, kolejna próba ich skompromitowania nie jest zajęciem jałowym?

Na informację czy i kiedy "Jak to się robi" trafi do kin my - widzowie oraz oni- politycy musimy jeszcze trochę poczekać. Najpierw film czeka komisja kolaudacyjna w Telewizji Polskiej (współproducent obrazu). Jeśli "Jak to się robi" nie uzyska akceptacji, nie będzie mógł być pokazywany. Ekskluzywną zgodę na wrocławskie pokazy wyraził Krzysztof Gierat. W międzyczasie przestał on jednak pełnić upoważniającą go do tego funkcję szefa Agencji Produkcji Filmowej?

Tomasz Bielenia, Wrocław

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Marcel Łoziński | łoziński | film | jak to się robi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy