"Taniec z Gwiazdami": Mnóstwo pracy i energii
Treningi okupione bólem. Wielogodzinne ćwiczenie kroków, obrotów i skomplikowanych tanecznych figur. Wątpliwości i zmęczenie. Naderwane mięśnie oraz litry potu zostawione na parkiecie. Tak wygląda codzienność uczestników "Dancing with the stars. Taniec z Gwiazdami".
Energetyczna kubańska cha-cha, szybki quickstep, eteryczny angielski walc. Wszyscy pięknie wygladają na parkiecie. Ale ich opanowanie wymaga mnóstwo pracy i energii. Nim taneczne popisy gwiazd ocenią jurorzy, uczestnicy show ciężko pracują, by zdobyć uznanie w oczach widzów.
- Nie przypuszczałam, że nauka tańca może być tak ciężką przeprawą. Trzeba uważnie i ze skupieniem wykonywać polecenia partnera, a przede wszystkim nauczyć się przełamywać fizyczne bariery. Niekiedy nogi, po kilku godzinach ćwiczeń, naprawdę odmawiają posłuszeństwa. Dla mnie największą trudnością jest łączenie poszczególnych kroków w całość, na szczęście mam Janka Klimenta. Nie chcę go zawieść, gdyż to właśnie on sprawił, że walczę sama dla siebie, dla własnej satysfakcji. Chcę mu również udowodnić, że jego praca i zaangażowanie nie poszły na marne - chwali swojego trenera Natalia Siwiec w jednej z warszawskich szkół tańca, gdzie w przestronnych salach uczestnicy show uczą się podstaw tańca towarzyskiego.
- Nigdy wcześniej nie miałem z nim do czynienia, bo jako nastolatek uważałem, że ma w sobie coś zniewieściałego. Teraz już wiem, że mężczyzna, który potrafi w tańcu poprowadzić partnerkę, jest stuprocentowo męski - uśmiecha się Rafał Brzozowski, dla którego codzienne, dające w kość treningi są cenną lekcją sprawdzenia samego siebie i swoich możliwości.
- Z kondycją nie mam żadnego problemu, gorzej z mięśniami. Niektórych partii nie używamy na co dzień, podobnie jak nie chodzimy na palcach stóp oraz w niezbyt wygodnych lakierkach. W trakcie ćwiczeń nabiłem sobie siniaka, z którego zrobiło się zapalenie stawu skokowego. W efekcie mieliśmy czterodniową przerwę w treningach - dodaje piosenkarz.
Jego trenerka podkreśla, że ma pod swoją pieczą pojętnego i bardzo zdolnego ucznia.
- Rafał jest bardzo zdyscyplinowany i ambitny. To, że przez wiele lat uprawiał zawodowo sport, wykształciło w nim mocny charakter, bez mrugnięcia okiem wykonuje każde moje polecenie. W połączeniu z duszą artysty dostajemy doskonałą, najlepszą z możliwych mieszankę - mówi Izabela Janachowska.
- Czy zastanawiam się czasami co tutaj robię? Ależ oczywiście! Nie cierpię biegać, a Andrej już na pierwszym spotkaniu zdecydował, że dobrze zrobi mi mała przebieżka - zwierza się nam po zakończonym treningu Karolina Szostak, która tańczy w parze z Andrejem Mosejcukiem.
Dla dziennikarki "Wydarzeń" wielogodzinny ruch na parkiecie jest, jak sama twierdzi, zbawienny i sprawia, że ma świetne samopoczucie.
- Na treningi przychodzę z olbrzymią przyjemnością, po każdym odczuwam zmęczenie porównywalne do tego po całodziennym szusowaniu na stoku. Zdarzają się między nami zgrzyty. Niekiedy irytuje mnie, że Andrej jest taki poukładany, grzeczny, niemal idealny! Ale mój trener to typ niezwykle wymagającego nauczyciela, który ma do mnie anielską cierpliwość - ocenia Szostak.
- Razem ze Stefano Terrazzino wkładamy w nasze działania mnóstwo pracy, zapału i energii. Dopytuję o każdy szczegół, sumiennie wykonuję polecenia. Rozumiem wszystko, co mi przekazuje, gorzej z przełożeniem tej wiedzy na kroki - przyznaje ze śmiechem Aneta Zając i dodaje, że najbardziej męczy ją pląsanie na parkiecie na wysokich obcasach.
KRAS