"Taniec z Gwiazdami": Leszek Miller na parkiecie
W siódmym odcinku "Tańca z Gwiazdami" uczestnicy mogli zaprosić do gościnnego występu swoich najbliższych. Monika postanowiła zatańczyć ze swoim dziadkiem. Jak na parkiecie spisał się Leszek Miller?
Premier - siedząc na widowni - co tydzień kibicuje swojej wnuczce, Monice Miller, która walczy o wygraną w show Polsatu z Janem Klimentem. Tym razem mógł jej pomóc na parkiecie. Wspólnie zatańczyli walca angielskiego do przeboju The Beatles "Yesterday".
"Nie tylko taniec tę parę połączył, dziadek zaczął słabo, ale za to jak skończył" - Andrzej Grabowski błysnął w ocenie ich walca firmową rymowanką.
"Jesteście z tej samej partii i z tego samego jaja" - Michał Malitowski zapragnął dorównać koledze z jurorskiego stołu.
"Naprawdę ogarnęło nas wzruszenie. Było pięknie. W rytmie, pięta, palce, rama..." - powiedziała Iwona Pavlović. Jurorka wspomniała też niedawny występ ze swoją 86-letnią mamą i ogromne wzruszenie, które towarzyszyło jej po tańcu. "Dziś też ogarnęło nas wzruszenie" - dodała.
"Dawno temu nosiłem tę dziewczynkę na rękach, a teraz z nią tańczę walca. Czuję tkliwość i wzruszenie" - powiedział po występie Leszek Miller.
- Trochę czułem się stremowany. Nigdy nie tańczyłem walca przed tak dużą publicznością - powiedział nam były premier po zakończeniu kolejnego odcinka tanecznego show Polsatu.
- Wielu moich kolegów pukało się w czoło i pytało, co ty robisz. To było duże ryzyko - dodał.
Pod koniec odcinka jurorzy mogli przyznać po jednym punkcie swoim ulubionym parom złożonym przez celebrytę i jego gościa. Leszek Miller otrzymał jeden dodatkowy punkt od Andrzeja Grabowskiego.
A jak Wam podobał się występ popularnego polityka?