Christopher Hampton o kulisach pracy nad "Carrington". Film miał wyreżyserować ktoś inny
Podczas 13. edycji Festiwalu Filmowego Script Fiesta widzowie mieli okazję uczestniczyć w specjalnym pokazie filmu "Carrington" oraz spotkać jego twórcę, Christophera Hamptona. Obraz z 1995 roku przedstawia historię malarki Dory Carrington i jej relacji z pisarzem Lyttonem Stracheyem. Dwukrotny laureat Oscara podczas rozmowy po seansie podzielił się m.in. kulisami powstawania filmu.
Trwa 13. edycja Festiwalu Filmowego Script Fiesta w warszawskim kinie Elektronik. To jedyne w Polsce i jedno z największych w Europie wydarzenie poświęcone sztuce scenariusza filmowego. W tym roku festiwal gości wybitnego brytyjskiego scenarzystę - Christophera Hamptona. W piątek 28 marca 2025 roku odbył się specjalny pokaz filmu "Carrington" w reżyserii i według scenariusza Hamptona. Po projekcji odbyło się spotkanie z twórcą, które poprowadził Michał Oleszczyk.
Akcja filmu "Carrington" osadzona jest w latach 1915-1932. To historia angielskiej malarki Dory Carrington (Emma Thompson) i jej skomplikowanego związku z pisarzem Lyttonem Stracheyem (Jonathan Pryce). Film ukazuje ich skomplikowane relacje miłosne, w tym małżeństwo Dory z Ralphem Partridge'em (Steven Waddington) i jej romans z Geraldem Brenanem (Samuel West).
Minęło wiele lat, zanim film "Carrington" ukazał się na dużym ekranie. Początkowo projekt trafił do studia Warner Bros., lecz okazało się, że tematyka nie jest dla nich wystarczająco komercyjna. Nietypowa, platoniczna relacja między Dorą Carrington a homoseksualnym pisarzem Lyttonem Stracheyem nie wpisywała się w popularne schematy.
Christopher Hampton podczas rozmowy po pokazie na festiwalu Script Fiesta zdradził, że film miał wyreżyserować Mike Newell.
"Zaczęliśmy pracę, a on obsadził Jonathana Pryce'a. Dyskutowaliśmy o reszcie obsady, gdy pewnego dnia nagle zadzwonił i powiedział, że nie może zrobić tego filmu. Zapytałem dlaczego, a on odpowiedział: 'Nakręciłem film, który okaże się katastrofą. Muszę wyjechać do Stanów i zrobić tam kolejny film, zanim ten zostanie wydany, bo inaczej to koniec mojej kariery'. Tym filmem było 'Cztery wesela i pogrzeb'. Naprawdę myślał, że to będzie porażka. I zniknął" - opowiadał Hampton.
"Zostaliśmy bez reżysera. Pewnego wieczoru zadzwonił do mnie jeden z producentów, Francuz. W tym czasie obsadziliśmy już Emmę Thompson i szukaliśmy reszty obsady. Producent zapytał: 'A dlaczego ty tego nie wyreżyserujesz?'. Odpowiedziałem, że nigdy wcześniej tego nie robiłem. A on na to: 'We Francji to dość powszechne, że scenarzyści reżyserują własne filmy'" - dodał.
Finalnie Christopher Hampton się zgodził. "Mieliśmy cudowne lato w 1994 roku. Pogoda była świetna, a ja odkryłem, jak wielką przyjemnością może być reżyserowanie filmu" - podsumował.
Film zadebiutował na Festiwalu Filmowym w Cannes w 1995 roku, gdzie zdobył Nagrodę Specjalną Jury oraz nagrodę dla najlepszego aktora dla Jonathana Pryce’a.
Czytaj więcej: Philip LaZebnik pracował przy ponadczasowych animacjach. Zdradza sekrety kulis