Polański: Szwajcaria czeka
Szwajcarskie władze czekają na dodatkowe informacje ze strony amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości zanim podejmą decyzję w sprawie wniosku o ekstradycję do USA Romana Polańskiego.
"Szwajcaria wciąż czeka na dodatkowe informacje od Amerykanów", aby móc podjąć decyzję dotyczącą wniosku o ekstradycję - oświadczył rzecznik ministerstwa sprawiedliwości Folco Galli.
Adwokaci Polańskiego od miesięcy walczą, by uniknąć procesu w USA; przekonują, że ich klient odbył tam już karę więzienia ponad 30 lat temu w ramach ugody, z której później wycofał się sędzia prowadzący sprawę. W poniedziałek ponieśli kolejną porażkę, kiedy Amerykanie odmówili upublicznienia złożonych za zamkniętymi drzwiami zeznań jednego z prokuratorów, korzystnych zdaniem obrony dla reżysera.
Kolejny etap jest więc w gestii szwajcarskiego wymiaru sprawiedliwości, który na razie nie poinformował o swojej decyzji ws. ekstradycji, od której zresztą będzie można się odwołać.
Równocześnie przedstawiciele świata kultury niepokoją się o stan zdrowia 76-letniego reżysera.
"To niebezpieczne dla Polańskiego, poważnie się niepokoimy" - powiedział kilka dni temu francuski kompozytor Michael Levinas po spotkaniu z innym członkiem francuskiej Akademii Sztuk Pięknych Francois-Bernardem Mache.
"Kwestia stanu zdrowia nie może być argumentem przy podejmowaniu decyzji o ekstradycji" - powiedział Galli, dodając jednak, że może być wzięta pod uwagę przy przekazaniu, jeśli takowe zostanie postanowione.
Polański został zatrzymany 26 września ub.r. na lotnisku w Zurychu na podstawie wydanego w 2005 roku międzynarodowego nakazu aresztowania. Wymiar sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych zarzuca mu, że w roku 1977 w willi aktora Jacka Nicholsona w Hollywood uwiódł 13-letnią wówczas Samanthę Gailey. Reżyser przed zakończeniem wytoczonego mu procesu wyjechał do Francji. 4 grudnia reżysera zwolniono z aresztu za kaucją. Od tego czasu przebywa on w areszcie domowym Gstaad.