Sprawa Polańskiego
Reklama

"Ghost": Stracą 40 mln dolarów?

Szwajcarski Federalny Sąd Karny w Bellinzonie odrzucił we wtorek wniosek Romana Polańskiego o tymczasowe zwolnienie z aresztu, w którym przebywa on od 26 września, uznając, że ryzyko jego ucieczki jest wysokie. Obrońcy argumentowali też, że decyzja sądu o utrzymaniu reżysera w areszcie może mieć fatalne konsekwencje dla jego najnowszego filmu "The Ghost", politycznego thrillera z Pierce'em Brosnanem i Ewanem McGregorem.

Inwestorzy stracą 40 mln dolarów, jeśli Polański nie zostanie uwolniony - podkreślała obrona.

W wydanym komunikacie sąd ocenił, że biorąc pod uwagę motywy reżysera i środki, którymi rozporządza, istnieje znaczne ryzyko jego ucieczki po zwolnieniu. Dodał, że zgodnie z prawem szwajcarskim regułą jest zatrzymanie w areszcie osoby, wobec której toczy się proces ekstradycyjny w czasie całej procedury.

Zauważył też, że oferowana przez Polańskiego kaucja "w swojej formie nie jest zgodna z wymogami ustanowionymi przez prawo".

Adwokat Polańskiego Herve Temime zapowiedział odwołanie do Trybunału Federalnego w Lozannie - najwyższej szwajcarskiej instancji prawnej. "Spróbujemy przedstawić jeszcze mocniejsze i lepiej dostosowane gwarancje, będziemy starali się wykazać, że nie ma żadnego ryzyka związanego z uwolnieniem Romana Polańskiego" - powiedział adwokat. "Mam nadzieję, że trybunał w Lozannie odpowie nam w najkrótszym możliwym czasie" - podkreślił.

Reklama

W 17-stronicowym werdykcie sąd wyjaśnił, że Polański zaproponował oddanie dokumentów niezbędnych do podróżowania i poddanie się codziennej kontroli policyjnej. Uznano to za niewystarczające, ponieważ mógłby uzyskać nowy paszport lub nawet wyjechać bez dokumentów do Francji, która nie wydaje swoich obywateli innym państwom. Trybunał wziął też pod uwagę, że reżyser mógłby uciec ze Szwajcarii prywatnym samolotem czy śmigłowcem.

Adwokaci Polańskiego proponowali jako zabezpieczenie jego dom w szwajcarskim kurorcie Gstaad, argumentując, że stanowi on ponad połowę osobistego majątku reżysera, a ten musi utrzymać dwójkę będących w wieku szkolnym dzieci. Sąd uznał jednak, że nawet wysoka kaucja nie jest wystarczającą gwarancją, że Polański pozostanie w Szwajcarii.

Trybunał pozostawił jednocześnie Polańskiemu możliwość odwołania się od jego decyzji. Wskazał na kilka możliwości, które mogą pojawić się w trakcie oczekiwanej długiej batalii prawnej dotyczącej jego ekstradycji. Polański może odwoływać się nie tylko do trybunału w Lozannie, ale też starać się o zwolnienie w ministerstwie sprawiedliwości.

Dziennik "Neue Zuercher Zeitung" (NZZ) zauważył, że sąd w Bellinzonie również "zostawił Polańskiemu furtkę", proponując mu przedłożenie w resorcie sprawiedliwości "konkretnej propozycji dotyczącej wysokości kaucji". Według szwajcarskiej gazety, chodzi zapewne o uwzględnienie "płynnych części majątku", aby kaucja spełniała wymogi prawne.

Agencja Associated Press pisze natomiast, że dalsze postępowanie sądowe nastąpi po tym, kiedy Stany Zjednoczone złożą formalny wniosek o ekstradycję Polańskiego, na co mają czas do 25 listopada. Eksperci, na których powołuje się AP, oceniają, że reżyser ma znikome szanse na rychłe uwolnienie. Prawo pozostawia bowiem bardzo mało możliwości dla wyjątków od reguły, nakazującej trzymanie w areszcie osób, wobec których toczy się procedura ekstradycji.

"Jeśli ktoś już raz uciekł, to uzasadnione jest podejrzenie, że może to uczynić ponownie" - argumentował Dieter Jann, były prokurator z Zurychu.

Roman Polański złożył, obok wniosku do sądu karnego w Bellinzonie, osobny wniosek o zwolnienie za kaucją do ministerstwa sprawiedliwości Szwajcarii. Resort odrzucił go na początku października, powołując się na ryzyko ucieczki Polańskiego z kraju, i zarekomendował to samo Federalnemu Sądowi Karnemu.

Polański został zatrzymany 26 września na lotnisku w Zurychu i umieszczony w areszcie ekstradycyjnym na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania z 1978 roku. Wymiar sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych zarzuca mu, że w roku 1977 w willi aktora Jacka Nicholsona w Hollywood uwiódł 13-letnią wówczas Samanthę Gailey. W stanie Kalifornia czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest automatycznie jako gwałt. Przed zakończeniem rozpoczętego przeciwko Polańskiemu postępowania karnego zbiegł on do Francji, by uchronić się przed spodziewaną karą więzienia

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: zwolnienie | Roman Polański | decyzja sądu | ryzyko | ucieczki | sprawiedliwość | Ghost
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy