Oscary 2015: Przedstawiamy nominowanych
Na początku każdego roku Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej nominuje do swojego najbardziej prestiżowego wyróżnienia grono dwudziestu aktorów i aktorek. W tym roku to oni dostąpili tego zaszczytu.
Dla niektórych nominacje te są niczym grom z jasnego nieba, zwiastujący gwałtowne przyspieszenie kariery - zapytajcie tylko Jennifer Lawrence, która jeszcze cztery lata temu była nikomu nieznaną aktorką; wyróżniona za rolę w "Do szpiku kości", a teraz na dobre zagościła w hollywoodzkim panteonie.
Dla innych uznanie w oczach Akademii jest niczym wizja oazy na pustyni - przykładem Matt Dillon, w przypadku którego nominacja za występ w "Mieście gniewu" zdawała się zwiastować wielki powrót, a przecież od tego czasu rzadko o nim słyszeliśmy (pomijając rolę w "Ja, ty i on"). Wreszcie, są i tacy, dla których wiadomość o nominacji to po prostu kolejny dzień w pracy - bo czy Meryl Streep (ma ich na koncie aż dziewiętnaście!) kiedykolwiek zwracała uwagę na to, czy w danym roku była nominowana do Oscara, czy nie?
Tak czy inaczej, po ogłoszeniu listy nominowanych dla wszystkich dwudziestu szczęśliwców zaczyna się miesiąc, którego nigdy nie zapomną. Dla czworga z nich jest to zarazem preludium do nieśmiertelności. 22 lutego poznamy ich nazwiska - a do tego czasu wszystko jeszcze jest możliwe. A zatem, panie i panowie, oto oni - aktorska elita 2015 roku!
Steve Carell
Kto: Steve Carell był niegdyś słynnym telewizyjnym komikiem, a pozycję tę zawdzięczał występom w "The Daily Show" (1999-2005) i serialowi "Biuro" (2005-2011). Później płynnie przeszedł do zabawiania widzów kinowych, by wspomnieć o takich komediach z jego udziałem, jak "Bruce Wszechmogący" (2003) czy "40-letni prawiczek" (2005). Ostatnimi czasy Carell dał się jednak poznać jako aktor charakterystyczny i dramatyczny, którego kreacje cechują zaskakująca głębia i treść. Rola nieobliczalnego, "nawiedzonego" multimilionera Johna du Ponta, w którą wcielił się w sportowym dramacie "Foxcatcher", była jedną z największych filmowych niespodzianek 2014 roku.
Pozycja obowiązkowa: Carell po raz pierwszy pokazał, na co go stać, w nieoczekiwanym hicie "Mała miss" z 2006 r., gdzie zagrał neurotycznego Franka Ginsburga, postać - owszem - zabawną, ale naznaczoną rysem desperacji. To właśnie wtedy po raz pierwszy zdaliśmy sobie sprawę, że wachlarz możliwości Carella jest bardzo szeroki.
Warto zobaczyć: "40-letni prawiczek" wciąż bawi, ale my polecamy Carella w nieco zapomnianej komedii "Dorwać Smarta" (2008), będącej z jednej strony hołdem złożonym serialowej perełce sprzed lat, a z drugiej - komediową ucztą na własnych prawach. W "Kocha, lubi, szanuje" (2011) Carell zagrał męża kobiety, która za wszelką cenę chce go zostawić (w tej roli Julianne Moore), tworząc kreację tak zabawną, że aż bolesną w odbiorze - a może na odwrót?
Bradley Cooper
Kto: Cooper, który wyłonił się z aktorskiego niebytu dzięki "Kac Vegas" (2009), szybko dał się poznać jako jeden z najbardziej pracowitych i wszechstronnych aktorów w Hollywood. Jednak ani sukces tej kultowej już komedii, ani dwie świetne role u Davida O. Russella (w "Poradniku pozytywnego myślenia" i "American Hustle") nie zapowiadały aż tak odważnej i zniuansowanej kreacji emocjonalnie pokiereszowanego weterana Chrisa Kyle'a, którą Cooper stworzył w "Snajperze".
Pozycja obowiązkowa: Cooper zawdzięcza swoją pierwszą nominację do Oscara - w dodatku dla najlepszego aktora pierwszoplanowego - udanemu występowi w "Poradniku pozytywnego myślenia". Nic dziwnego: rola dochodzącego do równowagi byłego pacjenta szpitala psychiatrycznego była efektem przemyślnego wyważenia komicznych i dramatycznych zdolności tego aktora.
Warto zobaczyć: "Kac Vegas" ze swym szaleńczym tempem narracji opiera się głównie na uroku osobistym Coopera i jego dwóch kolegów z obsady, Zacha Galifianakisa i Eda Helmsa - wciąż jednak bawi. Bradley błysnął również jako młody powieściopisarz w "Między wierszami" (2012), gdzie zagrał człowieka, w którego duszy ambicja walczy o lepsze z zasadami moralnymi: jego bohater niespodziewanie dostaje szansę na to, by ogłosić wszem i wobec, że arcydzieło słynnego pisarza jest w istocie jego autorstwa.
Benedict Cumberbatch
Kto: Cumberbatch przez lata był głównie aktorem teatralnym i telewizyjnym (jego rola w serialu BBC "Sherlock" już określana jest mianem kultowej). Do tegorocznego Oscara dla najlepszego aktora pierwszoplanowego nominowany jest za kreację, którą stworzył w "Grze tajemnic". W filmie tym z finezją zagrał Alana Turinga, matematycznego geniusza zmagającego się ze swoimi wewnętrznymi demonami. Wypatrujcie go na wielkim ekranie w najbliższych latach - będzie jeszcze lepiej. Niebawem zaprezentuje się nam jako Doctor Strange, kolejny superbohater z uniwersum Marvela ożywiony przez kino.
Pozycja obowiązkowa: Sherlocka Holmesa grali już chyba wszyscy, od Basila Rathbone'a poczynając, a na Robercie Downeyu Jr. kończąc. Serial BBC, którego akcja rozgrywa się w czasach nam współczesnych, a scenariusz jest błyskotliwy i innowacyjny, tchnął nowe życie w klasykę. Wisienką na tym torcie jest jeden z najlepszych aktorskich tandemów wszech czasów - Cumberbatch jako Sherlock i Martin Freeman jako Watson, poczynający sobie znacznie śmielej niż jego poprzednicy w tej roli.
Warto zobaczyć: Przed "Grą tajemnic" Cumberbatch zdążył zagrać już jedną główną rolę na wielkim ekranie - w "Piątej władzy" wcielił się w Juliana Assange'a, założyciela Wikileaks. Zabłysnął też w drugoplanowej roli plantatora o wrażliwym sercu w "Zniewolonym. 12 Years a Slave".
Michael Keaton
Kto: W latach 80. i 90. Michael Keaton był jedną z najgorętszych gwiazd w Hollywood. Sławę przyniosły mu przede wszystkim role w dwóch filmach o Człowieku-Nietoperzu w reżyserii Tima Burtona: "Batman" i "Powrót Batmana". Później jednak jego kariera załamała się, a kilka prób powrotu na szczyt spaliło na panewce. Ale z "Birdmanem" to już zupełnie inna historia. W filmie Alejandro Gonzaleza Inarritu Keaton stworzył przejmującą kreację starzejącego się gwiazdora, który próbuje zrehabilitować się zawodowo na deskach Broadwayu - i jednocześnie uciec od roli superbohatera, w którego niegdyś się wcielał. Takiego Keatona - niepodzielnie królującego na ekranie - nie widzieliśmy od lat.
Pozycja obowiązkowa: "Sok z żuka" Tima Burtona z 1988 r., w którym Keaton gra Beetlejuice'a - bioegzorcystę z zaświatów pomagającego parze duchów (czyli Alekowi Baldwinowi i Geenie Davis) - to jedyny w swoim rodzaju popis komicznych zdolności Keatona, jakiego ten aktor nie dał nigdy wcześniej (i prawdopodobnie nigdy już nie powtórzy).
Warto zobaczyć: W zdecydowanie niedocenionej komedii romantycznej "Miłosne wybory", zainspirowanej historią Jamesa Carville'a i Mary Matalin, Keaton (znów partnerując Geenie Davis) zagrał autora przemówień znanego polityka. Jego bohater zakochuje się w kobiecie wykonującej tę samą pracę dla "wrogiego obozu".
Eddie Redmayne
Kto: Niewiele ról wiąże się z tak wieloma wyzwaniami, jak ta, która przypadła w udziale Eddiemu Redmayne'owi w "Teorii wszystkiego". Nie chodzi tylko o to, że jego bohater - genialny fizyk Stephen Hawking - jest niemal całkowicie sparaliżowany. Hawking oddaje się przede wszystkim... myśleniu, a trudno przecież wyobrazić sobie mniej "kinową" czynność. Redmayne wychodzi jednak z tej próby obronną ręką: jego gra to cud ekspresji, także pod koniec filmowej historii, kiedy stan Hawkinga pogarsza się tak bardzo, że żywe pozostają w zasadzie tylko jego oczy.
Pozycja obowiązkowa: Statyczność roli Hawkinga doskonale równoważy dynamizm postaci Mariusa, w którego Redmayne wcielił się w "Les Miserables: Nędznikach". W partiach wokalnych, śpiewanych mocnym i czystym głosem, Brytyjczyk kradnie show kolegom z obsady jako młodzieńczy i pełen ideałów przywódca paryskich buntowników.
Warto zobaczyć: Redmayne zdradza komiczne zacięcie w "Moim tygodniu z Marilyn", gdzie zagrał tytułowego "mnie", czyli asystenta reżysera spędzającego tydzień w towarzystwie Marilyn Monroe (Michelle Williams). Dwukrotnie wcielał się też w renesansowych dworzan - w "Elizabeth: Złotym wieku" i "Kochanicach króla".
Marion Cotillard
Kto: Przez pewien czas mogło się wydawać, że Oscar dla Cotillard za rolę w "Niczego nie żałuję - Edith Piaf" to, nie przymierzając, jakaś anomalia. Jej przejmujący występ w dramacie "Dwa dni, jedna noc" - gdzie zagrała młodą matkę rozpaczliwie walczącą o zachowanie swojej posady - pokazał jednak, że miejsce Francuzki na filmowym szczycie jest jak najbardziej zasłużone, zwłaszcza że w międzyczasie Cotillard dowiodła, iż jest bardzo przekonująca w anglojęzycznym repertuarze.
Pozycja obowiązkowa: Rzadko się zdarza, by aktor lub aktorka byli nominowani do Oscara za rolę odegraną w języku innym niż angielski, nie mówiąc już o wygranej - ale Cotillard wcieliła się w legendarną piosenkarkę Edith Piaf w taki sposób, że ani tego filmu, ani jej samej nie sposób było przeoczyć.
Warto zobaczyć: W wielowarstwowej "Incepcji" Christophera Nolana Cotillard zagrała prawdziwą kobietę-zagadkę. Z kolei w "Rust and Bone" stworzyła świetną kreację treserki orek, która traci obie nogi na skutek tragicznego wypadku.
Felicity Jones
Kto: Jako Jane Hawking - nieziemsko troskliwa żona cierpiącego na stwardnienie zanikowe boczne kosmologa Stephena Hawkinga - Jones gra w "Teorii wszystkiego" drugie skrzypce, ale to w żaden sposób nie umniejsza znaczenia jej roli. Nawet jeśli wszyscy wpatrujemy się w Eddiego Redmayne'a w roli Hawkinga (idąc tym samym w ślady jego filmowej małżonki), to na wiele wydarzeń spoglądamy jej oczami. Ten występ to ukoronowanie dotychczasowej kariery jednej z najbardziej utalentowanych młodych brytyjskich aktorek.
Pozycja obowiązkowa: Komediowy talent Jones objawił się w pełnej krasie w kostiumowej "Histerii - Romantycznej historii wibratora", osadzonej w realiach wiktoriańskiej Anglii.
Warto zobaczyć: W doskonale przyjętym miniserialu "Pamiętnik Anny Frank" Jones zagrała starszą siostrę tytułowej bohaterki, Margot. Ma już także na koncie udział w amerykańskiej superprodukcji - w "Niesamowitym Spider-Manie 2" zagrała Felicię, postać, którą fani komiksów Marvela mogą znać pod innym imieniem.
Julianne Moore
Kto: Oglądając "Still Alice", trudno oderwać wzrok od Julianne Moore, wcielającej się w profesor lingwistyki, która odkrywa u siebie wczesne objawy choroby Alzheimera. Czy jakakolwiek inna czynna zawodowo aktorka dorównuje jej odwagą? Moore wydaje się rozkoszować tym, co z pozoru niemożliwe; swoją grą uprawdopodobnia nawet najdziwniejsze rozwiązania fabularne. Trudno zrozumieć, jak to się stało, że mimo czterech wcześniejszych nominacji do dziś nie dostała Oscara.
Pozycja obowiązkowa: We "Wszystko w porządku" Moore zagrała tę bardziej uczuciową "połowę" lesbijskiej pary, którą stworzyła na ekranie z Annette Bening (to zresztą jeden z najciekawszych duetów w amerykańskim kinie na przestrzeni ostatniej dekady). Jej bohaterka jest na przemian opiekuńcza, waleczna jak lwica - i zabójczo seksowna.
Warto zobaczyć: Film "Daleko od nieba" - w warstwie stylistycznej hołd złożony "kobiecemu kinu" lat 50. - mógłby łatwo stać się mdłą sztuczką artystyczną, gdyby nie przejmujące role Moore i Dennisa Quaida, które przydały temu obrazowi głębi. Warta uwagi jest też rola, za którą Moore dostała swoją pierwszą nominację do Oscara - gwiazdy porno w "Boogie Nights" - i rola cudzołożnicy w "Końcu romansu" na podstawie powieści Grahama Greene'a (która zresztą przyniosła aktorce drugą nominację do Nagrody Akademii).
Rosamund Pike
Kto: Ta brytyjska aktorka zasłynęła "gorsetowymi rolami" w angielskich dramatach kostiumowych - ale w "Zaginionej dziewczynie" gra współczesną amerykańską kobietę. Amy Dunne w jej interpretacji jest seksowna, fascynująca i, rzecz jasna, przerażająca. Pike, podobnie jak jej ekranowy partner, Ben Affleck, swoją grą w tym filmie ryzykuje utratą sympatii widza. Rezultat? Chyba na temat żadnego filmu z 2014 roku widzowie nie prowadzili tak zażartych dyskusji po wyjściu z kina.
Pozycja obowiązkowa: W "Świecie według Barneya" Pike brawurowo zagrała rolę żony tytułowego bohatera; człowieka, z którym - delikatnie rzecz ujmując - niełatwo jest żyć (wcielił się w niego Paul Giamatti).
Warto zobaczyć: Pike jest ujmująca w roli oszałamiającej i pełnej nieziemskiej słodyczy Jane Bennet w "Dumie i uprzedzeniu" z 2005 r. Zapada też w pamięć w filmie "Made in Dagenham" opowiadającym o strajku pracownic fabryki Forda.
Reese Witherspoon
Kto: Filigranowa, śliczna blondynka od początku miała zadatki na gwiazdę komedii romantycznych - ale to jej nie wystarczało. Dzięki uporowi i determinacji wywalczyla sobie pozycję jednej z najsolidniejszych aktorek Hollywood. W "Dzikiej drodze" dźwiga większość filmu na swoich barkach, a my towarzyszymy jej w milczącej wędrówce po kalifornijskich bezdrożach. Brzmi nudnie? Bez obaw, aktorstwo Witherspoon sprawia, że jest to jeden z najbardziej fascynujących filmów roku.
Pozycja obowiązkowa: Może i fizyczne podobieństwo nie było uderzające, ale w "Spacerze po linie" Witherspoon tak przekonująco wcieliła się w legendę muzyki country, June Carter, że stopiła się ze swoją bohaterką. Rola zasłużenie nagrodzona Oscarem dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej.
Warto zobaczyć: Pamiętny kinowy hit "Legalna blondynka" to wciąż najlepsza komediowa rola w dorobku Witherspoon, a sam film gwarantuje przednią zabawę od pierwszej do ostatniej minuty. W nieco zapomnianym - zresztą zupełnie niesłusznie - "Miasteczku Pleasantville" blondwłosa aktorka wnosi zaś nieco koloru w czarno-biały świat telewizyjnego sitcomu z lat 50.
Jeśli podobał wam się Robert Duvall w "Sędzi" - cóż, możecie wybierać spośród całego półwiecza filmów z udziałem tego wielkiego aktora. Zacznijcie od "Wielkiego Santiniego" i "Apostoła" - soczystych i bardzo różnych ról, w których Duvall wspina się na szczyt swoich aktorskich możliwości.
Jeśli podobał się wam Ethan Hawke w "Boyhood" - eteryczny romans "Przed wschodem słońca" nie stracił nic ze swej świeżości. W "Dniu próby" show skradł mu co prawda Denzel Washington w roli "złego gliny", ale Hawke spisał się równie dobrze jako policyjny nowicjusz zmagający się z moralnymi dylematami.
Jeśli podobał wam się Edward Norton w "Birdmanie" - waszą ciekawość zaspokoi niemal każda pozycja z jego imponującej filmografii. Polecamy jednak szczególnie dwa filmy, w których wystąpił w 2006 r.: "Iluzjonistę" i "Malowany welon".
Jeśli podobał się wam Mark Ruffalo w "Foxcatcher" - sprawdźcie, jak poradził sobie w "Możesz na mnie liczyć" i w "Dziś 13, jutro 30".
Jeśli podobał wam się J.K. Simmons w "Whiplash" - spodoba wam się również jego rola w "Spider-Manie" i kolejnych odsłonach tej superprodukcji, a także jego kamienna twarz w "Juno", gdzie zagrał ojca ciężarnej nastolatki.
Jeśli podobała się wam Patricia Arquette w "Boyhood" - prawdopodobnie ulegniecie czarowi nietypowej historii miłosnej z jej udziałem, jaką niewątpliwie jest film "Prawdziwy romans"; sięgnijcie również po "Ucieczkę z Rangunu", której akcja rozgrywa się na tle burzliwych walk o demokrację w Birmie.
Jeśli podobała się wam Laura Dern w "Dzikiej drodze" - cofnijcie się nieco w czasie, by podziwiać ją w "Blue Velvet" Davida Lyncha. Godna uwagi jest również jej rola w "Dosięgnąć kosmosu".
Jeśli podobała się wam Keira Knightley w "Grze tajemnic" - koniecznie sprawdźcie, jak poradziła sobie z postacią Elizabeth Bennet w "Dumie i uprzedzeniu"; zobaczcie też, jak stawiała pierwsze kroki na drodze do sławy w "Podkręć jak Beckham".
Jeśli podobała się wam Emma Stone w "Birdmanie" - darujcie sobie filmy z cyklu "Niesamowity Spider-Man", w których została zwyczajnie źle obsadzona, a zamiast tego obejrzyjcie "Łatwą dziewczynę" i "Służące".
Jeśli podobała się wam Meryl Streep w "Tajemnicach lasu" - możecie wybierać i przebierać w filmach z jej udziałem. "Wybór Zofii", "Diabeł ubiera się u Prady" i "Żelazna Dama" dadzą wam pewne pojęcie o niewiarygodnie szerokim wachlarzu jej aktorskich możliwości.
© 2015 Gayden Wren
Tłum. Katarzyna Kasińska
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy na relację na żywo z 87. ceremonii wręczenia Oscarów, którą w nocy z 22 na 23 lutego będzie można śledzić na stronach Interii!
Transmisję 87. gali wręczenia Nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej będziemy mogli zobaczyć na antenie Canal+. Telewizyjny wieczór rozpocznie się o godz. 2:30 w nocy z 22 na 23 lutego. Poprzedzi ją półgodzinna relacja na żywo z czerwonego dywanu sprzed Dolby Theatre, w którym odbędzie się uroczystość.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!