Pamela Anderson w obronie fok
Seksbomba ze "Słonecznego patrolu" apeluje do władz Chin o zaprzestanie importu foczego mięsa z jej rodzinnej Kanady. W tym celu Pamela Anderson wysłała list do chińskiego rządu.
Gwiazdka znana ze skłonności do odsłaniania swojego ciała oraz działalności na rzecz zwierząt, zwróciła się do chińskiego rządu, by ten zakazał importu foczego mięsa i oleju, nazywając polowanie na foki nieludzkim zachowaniem.
Anderson zaproponowała w liście, aby jeden z reprezentantów chińskiego rządu wraz z nią odwiedził Kanadę, gdzie mógłby być świadkiem "okrucieństwa corocznej rzezi fok".
"Proszę nie dopuście, by Chiny stały się zwałowiskiem produktów z martwych fok, na które nie ma popytu w Kanadzie" - apeluje w liście Anderson.
Na początku tego roku Kanada i Chiny podpisały umowę na dostawy foczego mięsa i oleju, po tym jak Unia Europejska zakazała importu tych produktów na swoim terenie.
We wtorek, 12 kwietnia, PETA opublikowała list Pameli Anderson, w którym celebrytka opisuje, jak okrutnie zabijane są kanadyjskie foki.
"Jeśli bylibyście świadkami rzezi tych zwierząt, na pewno zmienilibyście swoją decyzję o imporcie produktów z fok" - zapewnia w liście gwiazda "Żylety".
Kanadyjski rząd utrzymuje, że liczący ponad 350 lat proceder polowania na foki jest humanitarny, a zyski z niego stanowią znaczną część rocznych zarobków około 6 tys. rybaków.
Jednak aktywiści od lat twierdzą, że zabijanie fok powinno zostać zakazane, a w ostatnim czasie coraz głośniej domagają się zaprzestania tego procederu.
Pamela Anderson, znana jako jeden z "Króliczków Playboya" oraz ratowniczka ze "Słonecznego patrolu" jest czołową obrończynią praw zwierząt.
Wcześniej w tym roku aktorka apelowała do jednego z instytutów medycznych w Indiach o zwolnienie starych małp, na których przeprowadza się eksperymenty. Natomiast w ubiegłym roku gwiazdka nawoływała, by ortodoksyjni żydzi nie nosili swoich tradycyjnych, futrzanych nakryć głowy.
Anderson jak na razie nie uzyskała od chińskiego rządu odpowiedzi na swój list.