Oscary 2008
Reklama

Nie lubi bankietów

Podobnie jak Lena, jej bohaterka z serialu "Na dobre i na złe" zawsze idzie pod prąd. Zamiast błysku fleszy i brylowania na bankietach, Anita Sokołowska woli wyjść z przyjaciółmi do pubu. - Jestem jak kot, mam własne ścieżki - żartuje.

- Doktor Lena często podejmuje niepopularne decyzje. Mam tak samo - przyznaje ze śmiechem Anita Sokołowska. - Nie lubię oficjalnych też bankietów i dlatego tak rzadko się na nich pokazuję - wyjaśnia aktorka.

Pani bohaterka z serialu "Na dobre i na złe" przeżywa wiele dramatycznych chwil. Jaka była Pani pierwsza reakcja na wieść, że doktor Lena ma raka piersi?

- Gdy przeczytałam w scenariuszu, że moja bohaterka jest chora, z aktorskiego punktu widzenia ucieszyłam się. Pomyślałam, że to wzbogaci postać. Miałam też nadzieję, że w ciekawy sposób będę mogła pokazać jej emocje. Nasz serial posiada wartości edukacyjne, a rak piersi to choroba cywilizacyjna. Nie ukrywam jednak, że przebywanie w szpitalu onkologicznym, gdzie kręcone były zdjęcia, było dla mnie traumatyczne.

Reklama

Czy w jakiś specjalny sposób przygotowywała się Pani do zagrania tej choroby?

- W moim otoczeniu są osoby, które walczą z rakiem, więc po prostu wystarczyła rozmowa na ten temat.

Co było dla Pani najważniejsze w tym wątku?

- Podobało mi się to, że Lena walczy. Obroniła doktorat, zapisała się na salsę i taniec brzucha w szkole "Amazonek".

Siły dodała jej walka, czy też zawsze była taka twarda?

- Lena zawsze szła pod prąd. Dlatego swoją chorobę traktuje jak kolejne zadanie. Stara się nie użalać nad sobą, lecz pokazać, że w chorobie też można pięknie wyglądać. Być po prostu silną kobietą. W jej historii jest trochę łez, ale przede wszystkim dużo uśmiechu i energii.

Ma Pani swój sposób na odreagowanie stresu?

- Idę z przyjaciółmi na piwo. Jeśli mam czas, to daję sobie pozwolenie na przeleżenie całego dnia w łóżku. Zdarza się, że nie wstaję nawet na obiad. Lubię też popłakać na dobrym filmie. Relaksuje mnie także sprzątanie, chyba jak większość kobiet (śmiech).

Pracuje Pani w teatrze w Bydgoszczy. Czym był spowodowany ten wybór?

- Chęcią działania w ciekawym miejscu. Bydgoski teatr jest w piątce najlepszych scen w Polsce.

Na co dzień mieszka Pani w Warszawie czy w Bydgoszczy?

- Mieszkam w stolicy, tu mam swoje mieszkanie i znajomych. Do Bydgoszczy jeżdżę na próby. Hotel, w którym mieszkam z innymi aktorami, nazywamy akademikiem.

Rozmawiała Edyta Karczewska-Madej

Jeśli chcesz wiedzieć więcej o swoich ulubionych produkcjach, zajrzyj na wortal Świat seriali.pl

Chcesz obejrzeć swój ulubiony serial, film, teleturniej? Sprawdź nasz program telewizyjny - mamy na liście ponad 200 stacji!

Więcej czytaj w magazynie "Tele Tydzień".

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Anita | Lubień | bohaterka | bankiety | pod prąd | Anita Sokołowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy