Miłosne perypetie w "Klanie"
Małżeństwo Beaty (Dorota Naruszewicz) i Jacka (Tomasz Bednarek) w serialu "Klan" pełne było wzlotów i upadków. Po namiętnym romansie Beaty z Piotrem Rafalskim (Jacek Borkowski) i zdrad Jacka, z których najpoważniejsza była ostatnia z Donatą (Joanna Kupińska), Beata stwierdziła, że lepiej być samą niż z człowiekiem, którego się nie kocha.
Jednak zwykle w życiu bywa tak, że kiedy kobieta postanawia być sama, to akurat u jej boku pojawia się przystojny adorator. Nie inaczej jest też tym razem.
O względy Beaty coraz bardziej zaczyna się starać biznesmen Przemek (Marcin Grzymowicz). Na razie są to jeszcze kontakty czysto zawodowe, ale błysk w oku u Przemka, kiedy patrzy na Beatę i ciągłe szukanie z nią kontaktu, choćby muśnięcie jej ręki czy policzka, mówią o tym, że coś jest na rzeczy.
"To prawda, że nasza współpraca z Przemkiem powoli przekracza zawodowe kontakty i przechodzi na podłoże prywatne. Dla Beaty Przemek to tylko kolega, ale on traktuje ją w sposób specjalny. Wiadomo, że Beacie, jak każdej kobiecie, jest miło, kiedy słyszy komplementy od przystojnego mężczyzny" - zdradza kulisy początku tej znajomości Dorota Naruszewicz.
I dodaje, że jej serialowa bohaterka ma wiele rozterek związanych ze swoim życiem uczuciowym. "Beata jest po ciężkich przejściach i chyba trochę jeszcze jej nie w głowie wchodzenie w głębsze relacje z mężczyznami. Ma za sobą prawdziwy chaos uczuciowy i naprawdę ciężko będzie ją skusić na coś nowego".
Może jednak Przemkowi uda się sprawić, by Beata zapomniała o dawnych troskach...