"Klan": Kłopoty Ryśka

Kłopoty zaczną się banalnie. Rysiek, który po przeżytej chorobie, powinien uważać na zdrowie, pracuje ponad siły. Łatwo jest mówić o ostrożności, ale co robić, kiedy terminy gonią. A budowlańcy nie pracują z aptekarską wagą. Jeśli trzeba podnieść worek cementu czy wiadro z zaprawą, to się je podnosi. Przy tym Rysiek wcale nie chce, by stosowano wobec niego taryfę ulgową. I tak w jego męską ambicję godzi to, że nie może wykonywać wszystkich prac.

Jest też bardzo czuły na punkcie swojej pozycji jako głównego żywiciela rodziny. Dlatego kiedy Grażynka dostanie propozycję dodatkowego zajęcia, namówi ją, żeby zrezygnowała. Jest przecież przede wszystkim potrzebna dzieciom, które przeżywają trudny okres.

Niestety, nie da się bez końca oszukiwać organizmu. Rysiek zasłabnie podczas pracy. Gdyby był całkiem zdrowy, można by to zbagatelizować, jak sam usiłuje zrobić, twierdząc, że nie ma co robić dramatu. Ot, zwykle osłabienie na przedwiośniu. Grażynka odczyta to jednak jako niepokojący sygnał.

Będzie wysyłała męża do specjalisty, by ustalić, czy to przejściowa niedyspozycja, czy też zapowiedź poważniejszych kłopotów. Zmusi męża do odpoczynku. Zażąda, by zmniejszył zakres swoich zajęć. Krótko mówiąc - teraz Rysio ma zająć się dziećmi i domem.

A co z pieniędzmi? Nie ma kłopotu, bo przyjmie propozycje dodatkowego, bardzo dobrze płatnego zajęcia. Będzie opiekować się kobietą chorą na stwardnienie rozsiane. Teraz ona będzie zarabiała na dom, a Ryszard zajmie się gotowaniem i prasowaniem. To jest rewolucja. A przy tym okazuje się, że domowe prace, chociaż nie wymagają może wielkiego wysiłku fizycznego, bardzo nużą Ryśka. Czy ta zamiana tradycyjnych ról nie zburzy rodzinnej harmonii?

Jeśli chcesz wiedzieć więcej o swoich ulubionych produkcjach, zajrzyj na wortal Świat seriali.pl

Więcej czytaj w magazynie "Tele Tydzień"