Anioły w Los Angeles
"Dziękuję Ci, Olivier (Olivier Dahan, reżyser filmu), wstrząsnąłeś moim życiem, brak mi słów... Dziękuje Ci Miłości, Dziękuję Ci Życie... Naprawdę są anioły w Los Angeles" - powiedziała Marion Cotillard, odbierając statuetkę podczas niedzielnej gali oscarowej.
Francuskie media ciesząc się z Oscara dla Cotillard - odtwórczyni roli Edith Piaf w filmie "Niczego nie żałuję" - podkreślają, że jest ona pierwszą od prawie pół wieku francuską aktorką nagrodzoną Oscarem za główną rolę.
Piszą o prawdziwie historycznym wymiarze tej nagrody, zwracając uwagę na fakt, że pierwszy raz w historii amerykańska Akademia Filmowa nagrodziła film zrealizowany po francusku.
Ostatnią i jedyną do tej pory francuską aktorką nagrodzoną Oscarem za rolę pierwszoplanową była Simone Signoret w 1960 roku za zrealizowany po angielsku film "Miejsce na górze". Cotillard jest drugą, po Sophii Loren, aktorką zagraniczną wyróżnioną w tej kategorii, grającą w filmie zrealizowanym w języku innym niż angielski.
Dzięki umiejętnej charakteryzacji 32-letnia Cotillard z wyczuciem wciela się w rolę Piaf w różnych okresach jej życia - od młodości aż do śmierci. Mówiąc o swej roli aktorka przyznała, że "potrzebowała kilka tygodni, by stać się znowu sobą po nakręceniu Niczego nie żałuję". "Przez cztery miesiące mój głos, moje zachowanie nie należały do mnie" - wspominała Cotillard.
Córka aktorki i reżysera, Marion Cotillard rozpoczęła karierę filmową dziesięć lat temu w popularnej we Francji serii kryminalnej "Taxi" Luca Bessona. Od tamtej pory wystąpiła m.in. w Les Jolies Choses w reżyserii Gillesa Paquet-Brennera oraz w "Bardzo długich zaręczynach " Jean-Pierre Jeuneta, za które w 2005 roku dostała Cezara za rolę drugoplanową.
Dzień przed tegorocznymi Oscarami Marion Cotillard otrzymała francuskiego Cezara dla najlepszej aktorki, także za rolę w "Niczego nie żałuję".