Nostalgiczne Oscary!
Nominacje potwierdziły, że faworytami tegorocznego rozdania Oscarów są filmy, oddające hołd magii kina. Czy najważniejsza statuetka trafi do któregoś z nich?
W tym roku o tytuł najlepszego filmu powalczy dosyć nietypowo dziewięć tytułów. W poprzednich dwóch latach do rywalizacji stawało aż dziesięć produkcji, ale wcześniej zaledwie pięć - tak jak ma to miejsce w większości oscarowych kategorii. Decyzja o zwiększeniu ich liczby wynikała przede wszystkim z wewnętrznego przekonania członków Akademii o konieczności docenienia maksymalnie dużej ilości wartościowych obrazów.
Ten dosyć ciekawy i mający uatrakcyjnić rywalizację pomysł, zupełnie się jednak nie sprawdził w tym roku - przynajmniej połowa z nominowanych dzieł jest produkcjami mocno przeciętnymi i nie zasługującymi na to wyróżnienie, a szanse na najważniejszego Oscara mają tak naprawdę cztery filmy: "Hugo i jego wynalazek", "Artysta", "Spadkobiercy" i "Służące", przy czym zdecydowanymi faworytami są dwa pierwsze tytuły, które zgromadziły także największą ilość nominacji - odpowiednio - 11 i 10.
Filmy Martina Scorsese i Michela Hazanaviciusa mają zresztą ze sobą dużo więcej wspólnego. W obu oddany zostaje hołd kinematografii, podziw dla jej tradycji, tęsknota za czasami, w których się rozwijała. Jednocześnie jednak ów powrót do przeszłości jest też swoistym zaprezentowaniem potęgi przyszłości. Tego, jak bardzo rozwinął się sposób filmowego opowiadania (ten swoisty język kina) i zmian, które wniosły technologiczne udoskonalenia (przypomnijmy, że akcja "Artysty" rozgrywa się w momencie przełomu dźwiękowego, a "Hugo" wyświetlany jest w 3D).
Filmy Amerykanina i Francuza pełne są przy okazji filmowych cytatów, a ich głównymi bohaterami są gwiazdy kina: istniejące naprawdę, jak George Mélies lub zupełnie fikcyjne: George Valentin, Peppy Miller. W obu dziełach ogromne znaczenie ma także krótkotrwałość karier, czy to przed, czy za kamerą oraz upadek gwiazd, które niegdyś zajmowały pierwsze strony gazet. Nieważne więc, czy Oscara dla najlepszego filmu roku zgarnie "Hugo i jego wynalazek" czy też "Artysta", ich triumf będzie dowodem na docenienie ponadczasowości emocji, jakie towarzyszą nam przy oglądaniu filmów.
Czytaj recenzje oscarowych filmów na stronach INTERIA.PL!
O ile dzieła Scorsese i Hazanaviciusa są zwróceniem uwagi na wyjątkowość specyficznego medium, o tyle rywalizujący z nimi "Spadkobiercy" Alexandra Payne'a i "Służące" Tate'a Taylora to apoteoza codzienności, uwznioślenie ludzkiej egzystencji, przy jednoczesnym uwzględnieniu wszelkich zmian, które mogą uczynić je lepszą i godniejszą.
Natomiast pozostałe pięć nominowanych tytułów znalazło się w tej kategorii mocno na wyrost. Na miano najlepszego filmu nie zasługuje według mnie widowiskowa bajeczka, jaką jest "Czas wojny" Stevena Spielberga, przeintelektualizowane "Drzewo życia" Terrence'a Malicka, piękna wydmuszka, jaką zdaje się być "O północy w Paryżu" Woody'ego Allena, sztucznie sentymentalne "Strasznie głośno, niesamowicie blisko" Stephena Daldry'ego, ani nawet dobry dramat sportowy, którym z pewnością jest "Moneyball" Bennetta Millera.
O wiele chętniej w oscarowym gronie zobaczyłbym praktycznie już kultowe "Drive" Nicolasa Windinga Refna, kryminał w starym stylu, czyli "Szpiega" Tomasa Alfredsona, ambitne kino niezależne, jakim jest np. "Take Shelter" Jeffa Nicholsa (w zeszłym roku doceniono dwie takie produkcje: "Do szpiku kości" i "Wszystko w porządku"), czy nominowane za scenariusz oryginalny i rywalizujące z "W ciemności" Agnieszki Holland o miano najlepszego filmu nieanglojęzycznego "Rozstanie" Asghara Farhadiego.
Przypomnijmy, że oprócz polskiego i irańskiego filmu w gronie nominowanych w tym roku we wspomnianej kategorii znalazły się też: kanadyjski "Monsieur Lazhar", belgijski "Bullhead" i izraelski "Footnote". Dzieło Farhadiego jest z nich najwybitniejsze, ale na korzyść polskiego kandydata przemawia bliska Akademii tematyka "W ciemności" oraz uznanie, jakim cieszy wśród jej członków Agnieszka Holland (polska reżyserka była nominowana do Oscara w 1992 roku za najlepszy scenariusz oryginalny do filmu "Europa, Europa").
Co do pozostałych kategorii to najpewniej zwyciężą w nich faworyci, do których trafiały przedoscarowe nagrody, m.in. BAFTA i Złote Globy. W kategoriach aktorskich mamy szóstkę pewniaków, którzy ubiegają się o cztery statuetki. Najlepszym aktorem pierwszoplanowym zostanie najpewniej gwiazdor "Artysty" - Jean Dujardin, choć do końca powalczy z nim grający główną rolę w "Spadkobiercach" George Clooney. Podobna sytuacja ma miejsce w żeńskim odpowiedniku tej kategorii, gdzie szanse na końcowy triumf mają wcielające się w historyczne postaci: Meryl Streep (Margaret Thatcher w "Żelaznej Damie") i Michelle Williams (tytułowa rola w "Moim tygodniu z Marilyn"). Gdyby zwyciężyła ta pierwsza byłby to jej trzeci Oscar przy oszałamiającej liczbie 17 nominacji. Oscary za role drugoplanowe niemal na pewno trafią do Christophera Plummera, za rolę ujawniającego się w podeszłym wieku geja w "Debiutantach", i Octavii Spencer, która w "Służących" wciela się w wygadaną pomoc domową.
Nagrodę Akademii dla najlepszego reżysera zgarnie prawdopodobnie Scorsese (dla którego będzie to druga, po "Infiltracji", statuetka), choć nie bez szans wydaje się też być Hazanavicius -podejrzewam jednak, że członkowie Akademii stwierdzą, iż jest jeszcze za młody na tak ważne wyróżnienie, tym bardziej, że uznanie w ich oczach mają jeszcze szansę znaleźć tak doświadczeni i zaawansowani wiekiem twórcy, jak Terrence Malick czy Woody Allen.
Ten ostatni ma największe szanse, by zatriumfować w kategorii najlepszy scenariusz oryginalny. Gdyby tak się stało byłby to jego czwarty Oscar (Allen zgromadził dotąd 23 nominacje!). O wiele bardziej zacięta jest rywalizacja w kategorii scenariusz adaptowany. "Hugo i jego wynalazek", "Idy marcowe", "Moneyball", "Spadkobiercy" i "Szpieg" mają niemal równe szanse na zwycięstwo, choć wydaje mi się, że statuetka (na zasadzie nagrody pocieszenia) trafi do scenarzystów (w tym również reżysera) dzieła Alexandra Payne'a.
Co ciekawe w tym roku także w kategoriach technicznych zmierzą się najwięksi faworyci 84. rozdania Oscarów, czyli "Hugo i jego wynalazek" oraz "Artysta". Oba są nominowane m.in. za najlepszą scenografię i dekoracje, zdjęcia, kostiumy, muzykę czy montaż. Podejrzewam, że statuetkami zostaną obdarowani mniej więcej pół na pół.
W znacznej większości wspomnianych kategorii z dwójką wspomnianych obrazów rywalizuje "Czas wojny", ale zakładam, że (mimo 6 szans na Oscara - w tym dla polskiego operatora Janusza Kamińskiego) okaże się on największym przegranym tegorocznego rozdania, podobnie zresztą jak obdarowany taką samą ilością nominacji "Moneyball" z główną rolą Brada Pitta.
Już na etapie nominacji wyraźnie pominięto natomiast: "Dziewczynę z tatuażem" Davida Finchera, która dostała ich co prawda pięć, ale z wyjątkiem aktorskiej dla Rooney Mary, pozostałe w cieszących się niewielkim uznaniem kategoriach technicznych (takich jak montaż, dźwięk czy montaż efektów dźwiękowych), "Drive" (jedna nominacja, także za montaż efektów dźwiękowych) oraz "Idy marcowe", których twórca George Clooney, ma dużo większe szanse na Oscara za kreację w "Spadkobiercach" Payne'a niż na nagrodę za scenariusz adaptowany (tylko w tej nominowano "Idy").
Czy 84. rozdanie Oscarów utkwi nam w pamięci ze względu na pierwszą statuetkę w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny dla polskiej produkcji, a może ze względu na ogromną liczbę statuetek zdobytą przez któregoś z faworytów ("Artysta", Hugo i jego wynalazek")? O tym będzie można się przekonać już w nocy z 26 na 27 lutego, kiedy to w Teatrze Kodaka w Los Angeles wręczone zostaną Nagrody Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej.
Zapraszamy na relację na żywo z oscarowej gali, którą rozpoczniemy około godziny 1.00 w nocy, z niedzieli na poniedziałek (26/27 lutego).
Czytaj relację na żywo z oscarowej gali!
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!