Kowbojka, nastolatka czy kucharka?
Czy najważniejsze filmowe dzieła tworzone są pod męskich aktorów? Przyjrzyjmy się bliżej nominowanym w tym roku do Oscara rolom żeńskim.
W nocy z 7 na 8 marca, już po raz 82., wręczone zostaną nagrody Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej, powszechnie nazywane Oscarami. Faworytami tegorocznej edycji są obrazy "Avatar" i "The Hurt Locker. W pułapce wojny", które zgromadziły po 9 nominacji. Tuż za nimi - z ośmioma szansami na statuetkę - znalazły się "Bękarty wojny".
Co jednak ciekawe, żaden z tych trzech filmów nie dostał nominacji dla najlepszej aktorki (pierwszo- lub drugoplanowej). Czyżby docenione w tym roku artystki pojawiały się jedynie w mniej wyrazistych produkcjach? A może, po raz kolejny, te najważniejsze dzieła stworzono pod męskich aktorów?
Typujemy zwycięzców Oscarów - zajrzyj na forum!
Największe szanse na statuetkę w kategorii najlepsza aktorka pierwszoplanowa ma z całą pewnością zdobywczyni tegorocznego Złotego Globa Sandra Bullock. W filmie Johna Lee Hancocka "The Blind Side" aktorka wcieliła się w Leigh Anne Touhy, matkę dwojga dzieci, która wraz z mężem postanawia zaopiekować się bezdomnym czarnoskórym nastolatkiem. Otoczenie go właściwą opieką powoduje, że chłopak wyrasta na gwiazdę futbolu amerykańskiego.
W obrazie Hancocka, opartym na książce Michaela Lewisa, Bullock w niezwykle wiarygodny sposób wcieliła się w rolę silnej kobiety, która nie boi się zaryzykować, aby pomóc skrzywdzonemu w dzieciństwie chłopcu. Grając kierującą się chrześcijańskimi wartościami Leigh Anne, aktorka stworzyła najlepszą i najbardziej autentyczną ze swoich dotychczasowych kreacji.
Co ciekawe, amerykańska gwiazda może w tym roku zostać jednocześnie najlepszą i najgorszą aktorką, bowiem za rolę w filmie "Wszystko o Stevenie" została nominowana do Złotej Maliny.
Zobacz zwiastun filmu "The Blind Side":
Największą rywalką Bullock w wyścigu o Oscara jest młodziutka Carey Mulligan. Artystkę doceniono za rolę w obrazie Lone Scherfig "Była sobie dziewczyna".
Kreacją młodej i inteligentnej nastolatki, która na początku lat sześćdziesiątych XX wieku, wdaje się w romans z dużo starszym od siebie mężczyzną, Mulligan wzbudziła zachwyt publiczności i zyskała uznanie światowej krytyki.
Aktorka, która w obrazie duńskiej reżyserki jednocześnie potrafi być niewinną panną z dobrego domu i aspirującą do świata mody i luksusu kokietką, pokazała, że stać ją na bardzo wiele. Jeśli więc nawet nie dostanie w tym roku Oscara, to z pewnością w przyszłości jeszcze nieraz o niego zawalczy może np. za rolę w "Wall Street: Pieniądz nie śpi" Olivera Stone'a.
Trzecią faworytką do nagrody Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej jest weteranka Oscarów, Meryl Streep. Aktorka ma już na swoim koncie 2 statuetki i aż 16 nominacji do tej przyznawanej od 1929 roku nagrody. Tym razem została wyróżniona za rolę w obrazie "Julie i Julia" Nory Ephron.
Streep zagrała autentyczną postać, Julię Child, która nauczyła Amerykanów jeść nie tylko mrożonki, ale jako pierwsza kobieta ukończyła prestiżową szkołę kucharską Le Cordon Bleu, po czym napisała bestsellerową, 743-stronicową książkę kucharską z przepisami na francuskie dania.
W tej roli Meryl Streep wypadła bardzo prawdziwie - zarówno jako znudzona monotonią życia na obczyźnie żona polityka, która postanawia nauczyć się gotować, jak i jako mistrzyni kuchni francuskiej, prowadząca kulinarne programy telewizyjne.
Czy i tym razem, podobnie jak m.in. rok temu za "Wątpliwość", Oscar znów nie trafi do Streep?
Niewielkie szanse na Nagrodę Akademii ma tym razem Helen Mirren. Po pierwsze dlatego, że odbierała ją względnie niedawno (w 2007 roku za "Królową"), a po drugie, ponieważ jej rola nie wzbudza tym razem aż takiego zachwytu, jak jej ostatnie kreacje brytyjskich monarchiń: Elżbiety I i Elżbiety II.
Mirren w "The Last Stadion" wciela się w Zofię Tołstoj, muzę i żonę rosyjskiego pisarza Lwa Tołstoja (Christopher Plummer). Od dawna wiadomo, że brytyjska aktorka rewelacyjnie spisuje się w rolach kostiumowych, ale jej kreacja w filmie Michaela Hoffmana jawi się jako niezbyt oryginalna i mocno zakorzeniona w jej ostatnich wybitnych dokonaniach aktorskich.
Zobacz zwiastun filmu "The Last Stadion":
Niewielkie szanse na Oscara ma również ostatnia z wyróżnionych aktorek, Gabourey Sidibe. 27-letnia artystkę doceniono samą nominacją, ale w tym roku otrzymała już kilka innych nominacji - m. in. do takich nagród, jak Złote Globy, BAFTA, Satelity czy Film Independent, i za każdym razem musiała uznać wyższość rywalek.
Najpewniej podobnie będzie i tym razem, choć rola nastolatki z dwójką dzieci, których ojcem jest jej ojciec-gwałciciel, musi robić wrażenie. Jako otyła Clareece "Precious" Jones, aktorka przykuwa uwagę od pierwszego pojawienia się na ekranie, i to nie tylko za sprawą postury, choć w pewnym momencie zostaje nieco odsunięta w cień przez wcielającą się w rolę jej matki, Mo'Nique.
I właśnie, na nieszczęście Sidibe, to kreacja 43-letniej Mo'Nique jest najmocniejszą stroną dzieła Lee Daniela. Rola matki Precious, Mary - bezwzględnego kata, wyżywającego się fizycznie i psychicznie na kilkunastoletniej córce, a jednocześnie obwiniającego ją o odebranie jej mężczyzny jej życia - jest wstrząsająca. Kreacja spędzającej całe dnie na kanapie przed telewizorem i pochłaniającej tony jedzenia samotnej matki, jest mistrzowskim dokonaniem w karierze Mo'Nique i najpewniej przyniesie jej Oscara dla najlepszej aktorki drugoplanowej.
Zobacz zwiastun filmu "Precious":
Zagrozić może jej właściwie jedynie duet Vera Farmiga - Anna Kendrick z filmu "W chmurach" Jasona Reitmana. Prawdopodobnie jednak wewnętrzna rywalizacja między nimi przyczyni się do sukcesu Mo'Nique.
Szkoda będzie zwłaszcza świetnej roli Farmigi, która jako Alex ani na krok nie ustępuje gwieździe obrazu, Georgowi Clooney'owi. Artystka, znana dotychczas z takich dzieł, jak "Aż do grobu", "Potęga strachu", "Chłopiec w pasiastej piżamie" czy "Infiltracja", stworzyła niezwykle wiarygodny portret kobiety sukcesu, która z łatwością potrafi wykorzystywać mężczyzn do własnych celów.
Nic nie można zarzucić także, znanej głównie fanom serii "Zmierzch", Kendrick, wcielającej się w młodą karierowiczką, która z biegiem czasu coraz bardziej przewartościowuje swoje życie.
Podobnie jak rok temu o Oscara walczy także Penelope Cruz, ale jej kreacji w obrazie Roba Marshala "Nine" ("Dziewięć") bardzo dużo brakuje do nagrodzonej statuetką roli Marii Eleny z "Vicky Cristiny Barcelony".
Jako głupiutka kochanka głównego bohatera (Daniel Day-Lewis) Cruz raczej drażni niż zachwyca, a w dodatku jej partie wokalne są słabiutkie (widać to zwłaszcza w porównaniu do grającej żonę Guido Marion Cotillard).
Ostatnia z nominowanych - Maggie Gyllenhaal - bardzo przyzwoicie odtwarza postać samotnej matki nawiązującej romans z podstarzałym gwiazdorem country (Jeff Bridges), ale jej rola w "Szalonym sercu", choć dobra, nie wykracza w gruncie rzeczy ponad pewien poziom. O wiele bardziej w pamięci zapadają kreacje Bridgesa (duże szanse na statuetkę), Duvalla czy Farrella (rewelacyjny występ, szkoda że tak mało go na ekranie).
Zobacz zwiastun filmu "Crazy Heart" ("Szalone serce"):
Jak widać, rywalizacja wśród aktorek nie jest w tym roku zbyt wyrównana i teoretycznie łatwo wskazać "oscarowe" faworytki. O tym, czy rzeczywiście statuetki powędrują do Bullock lub Mulligan i Mo'Nique, przekonamy się już w najbliższy poniedziałek nad ranem.
Zobacz pełną listę nominacji do Oscara!
Zobacz nasz raport specjalny Oscary 2010!
Zapraszamy na nasze strony w nocy z niedzieli na poniedziałek (7/8 marca) - INTERIA.PL przeprowadzi relację na żywo z wręczenia Oscarów!