"Piosenki o miłości": słodko-gorzka historia o piosenkach i miłości
"Piosenki o miłości" to pełnometrażowy debiut Tomasza Habowskiego. Choć tematyka jest z pozoru banalna, bo mowa tutaj o marzeniach, ambicjach i trudnych relacjach z bliskimi, to "Piosenki" mają w sobie coś przyciągającego i uroczego. Film można zobaczyć m.in. podczas tegorocznej edycji Mastercard OFF Camera.
"Piosenki o miłości" zostały wystawione w kategorii najlepszy film mikrobudżetowy podczas Festiwalu Filmowego w Gdyni i zdeklasowały konkurencję. Krytycy okrzyknęli produkcję polską odpowiedzią na "Once", Habowski udowodnił natomiast, że do stworzenia dzieła nie potrzeba pieniędzy, a przemyślanego scenariusza i dobrze dobranej obsady.
W główne role wcielają się Tomasz Włosok i znana z duetu The Dumplings Justyna Święs. Włosok gra Roberta, młodego producenta muzycznego, chłopaka toczącego w Warszawie pozbawione obowiązków życie, syna znanego aktora (w roli ojca Andrzej Grabowski). Ze świata bogatej elity wyrywa go poznana na jednej z imprez Alicja - nieśmiała dziewczyna z małego miasta, która dopiero stara się odnaleźć w stolicy.
Z pozoru bohaterowie są zupełnie inni, ale łączy ich pasja do muzyki. Robert podsłuchuje, jak młoda kelnerka śpiewa na zapleczu jedną ze swoich piosenek. Od razu proponuje jej współpracę, jednak relacja z dziewczyną nie jest łatwa. Alicja nie wierzy w swój talent i choć daje się namówić na pracę w studiu, nie chce pokazywać światu swojej twórczości.
Widz cały czas towarzyszy w intymnym klimacie pomiędzy dwójką bohaterów, obserwując jak wspólna praca zmienia się w romantyczne uczucie. Szybko jednak okazuje się, że młodzi mają zupełnie inne podejście do twórczości. Robert chce udowodnić apodyktycznemu ojcu, że potrafi osiągnąć coś w muzyce, a by to zrobić jest w stanie posunąć się do najbardziej radykalnych kroków. To wszystko sprawia, że relacja z Alicją zdaje się przegrywać z marzeniami.
Film zrealizowany jest w czerni i bieli, co jeszcze lepiej pokazuje autentyczność i naturalność głównych bohaterów. Święs pokazuje, że ma nie tylko talent do komponowania i śpiewania, ale też świetnie odnajduje się przed kamerą. Włosok z kolei daje się poznać z zupełnie innej, uczuciowej strony, tak odmiennej od tego, co można zobaczyć choćby w "Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa". Wszystkiego dopełnia ścieżka dźwiękowa skomponowana przez Kamila "Holdena" Kryszaka.
"Piosenki o miłości" to nie produkcja, która porywa i wciąga od pierwszych minut. To też nie film, który można obejrzeć dla rozluźnienia w wolny wieczór. To dzieło, które zmusza do myślenia i pokazuje, jak trudne mogą okazać się z pozoru banalne, proste sytuacje. I że osoby, które wydają się zupełnie różne od siebie, może połączyć uczucie silniejsze niż jakiekolwiek ambicje.