Olga Bołądź o filmie "Miłość na pierwszą stronę": "Nigdy nie grałam z Piotrkiem Stramowskim"
"W Polsce nam się wydaje, że komedia romantyczna to jest jakiś inny, gorszy gatunek. A wręcz przeciwnie - jest bardzo trudny, ale wdzięczny. Ja sama uwielbiam po latach oglądać moje ulubione komedie romantyczne, takie jak np. 'Notting Hill' i bardzo bym chciała robić takie filmy" - mówi Olga Bołądź na planie filmu "Miłość na pierwszą stronę", w którym zagra główną bohaterkę.
"Jest to historia Niny, która musi zmienić pracę i się usamodzielnić. Zaczyna robić bardzo ciekawą rzecz - być paparazzi. Dla mnie, jako dla aktorki, znalezienie się po drugiej stronie aparatu, było bardzo ciekawym przeżyciem" - relacjonuje Olga Bołądź. "Moja postać jest odbiciem prawdziwej, normalnej dziewczyny" - dodaje.
"Później, jak to czasem bywa, życie mówi: 'zabieram ci wszystko'. I ona musi je na nowo poukładać. Wtedy znajduje swoją siłę" - tłumaczy aktorka.
W filmie zobaczymy plejadę gwiazd, poza Olgą Bołądź, również Piotra Stramowskiego, Magdalenę Schejbal, Rafała Zawieruchę, Mateusza Damięckiego, Magdalenę Koleśnik, Tomasza Oświecińskiego oraz Ewę Telegę.
"Ja się bardzo cieszę z zaproszenia do tego projektu i też, że grają tutaj aktorzy, z którymi się nie spotkałam jeszcze" - mówi Olga Bołądź, wymieniając Rafała Zawieruchę i Magdalenę Koleśnik.
"Nigdy nie grałam w relacji z Piotrkiem Stramowskim, mijaliśmy się w filmie" - podkreśliła aktorka. "Przede wszystkim my się polubiliśmy na tym planie i nasza prywatna atmosfera dobrze sprzyja graniu, bo czujemy się ze sobą bezpiecznie i też próbujemy wchodzić na inne rejestry. Trochę też się zaskakujemy naszą grą i to jest fajne. Tak aktorsko, mamy takie nasze prywatne wzywania" - mówi Olga Bołądź.
Komedię reżyseruje Maria Sadowska, twórczyni m. in. entuzjastycznie przyjętego przez publiczność filmu "Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej", który w kinach obejrzało ponad 1,8 mln widzów. Scenariusz napisał Mariusz Kuczewski, znany z pracy przy największych hitach polskiego kina komercyjnego, m.in. trzech części "Listów do M."
"Widać, że Marysia Sadowska jest dobrze przygotowana i przejęta tym filmem. To mi się bardzo udziela. Dokładnie wiem, o co jej chodzi. Podziwiałam ją do tej pory i jako reżyserkę i wokalistkę i cieszę się, że mogę z nią pracować" - podkreśla Olga Bołądź. "Ten scenariusz pokazuje, że trzeba o siebie samą zadbać, nie tylko o innych" - dodaje aktorka.
Ona jest zwykłą dziewczyną z sąsiedztwa, on najlepszą partią Rzeczpospolitej. Podobno przeciwieństwa się przyciągają, ale miłość bywa nieprzewidywalna. Szczególnie, gdy zanadto interesują się nią inne osoby.
"Miłość na pierwszą stronę" to historia Niny (Olga Bołądź) - współczesnego kopciuszka i Roberta (Piotr Stramowski) - syna pary prezydenckiej. Ona jest w trakcie życiowej przemiany i przebojowo stawia pierwsze kroki w zawodzie paparazzi. On też chce żyć na własnych zasadach i uwolnić się od blasku fleszy, co może okazać się trudniejsze, niż przypuszcza. Między bohaterami zaiskrzy jedynie ulotna "miłość na pierwszą stronę", czy wielkie uczucie na całe życie?
"To ma być film wnoszący pozytywną energię, który nas rozczuli" - podkreśla Olga Bołądź.
"W Polsce nam się wydaje, że komedia romantyczna to jest jakiś inny, gorszy gatunek. A wręcz przeciwnie - jest bardzo trudny, ale wdzięczny. Ja sama uwielbiam po latach oglądać moje ulubione komedie romantyczne, takie jak np. 'Notting Hill' i bardzo bym chciała robić takie filmy" - dodała aktorka.
Film trafi do kin w pierwszym kwartale 2022 roku.
Zbliża się Polsat SuperHit Festiwal! Zagłosuj na swojego ulubionego artystę!