#MeToo - zaczęło się od Harveya Weinsteina
Reklama

Trump chwali wyrok skazujący Weinsteina za napaść seksualną

Prezydent USA Donald Trump wyraził we wtorek przekonanie, że skazanie byłego producenta filmowego Harveya Weinsteina za gwałt i wymuszenie aktu seksualnego jest "wielkim zwycięstwem z punktu widzenia kobiet". "To bardzo, bardzo silny przekaz" - ocenił.

Prezydent USA Donald Trump wyraził we wtorek przekonanie, że skazanie byłego producenta filmowego Harveya Weinsteina za gwałt i wymuszenie aktu seksualnego jest "wielkim zwycięstwem z punktu widzenia kobiet". "To bardzo, bardzo silny przekaz" - ocenił.
Donald Trump i Harvey Weinstein w 2009 roku po premierze filmu "Nine - Dziewięć" /Stephen Lovekin /Getty Images

Trump powiedział dziennikarzom na konferencji prasowej kończącej dwudniową podróż do Indii, że nigdy nie był fanem Harveya Weinsteina. "Ludzie, którzy go lubili, to Demokraci. Michelle Obama go uwielbiała. Hillary Clinton go uwielbiała" - dodał. 

W poniedziałek Weinstein został uznany za winnego gwałtu w 2013 roku na początkującej wówczas aktorce Jessice Mann oraz wymuszenia w 2006 roku aktu seksualnego na asystentce Mimi Haleyi.

Wymiar kary zostanie ogłoszony 11 marca. Hollywoodzkiemu producentowi za napaść na Haleyi grozi do 25 lat więzienia, a za gwałt - do czterech lat więzienia.

Reklama

Sam Trump też był oskarżany o napastowanie seksualne. Co najmniej 20 kobiet zarzucało mu molestowanie lub niewłaściwe zachowanie, ale nigdy nie zostały mu oficjalnie postawione zarzuty.

Skazanie Weinsteina wywołało też lawinę komentarzy w środowisku filmowym.

Jedną z pierwszych aktorek, które przyznały, że padły ofiarą Weinsteina, była Ashley Judd.

Po ogłoszeniu wyroku napisała na Twitterze: "Do kobiet, które zeznawały w tej sprawie i przeszły przez traumatyczne piekło - wykonałyście publiczną służbę dla dziewcząt i kobiet na całym świecie. Dziękuję".

Na werdykt ławników w sprawie Weinsteina natychmiast zareagowała również inna aktorka, Rosanna Arquette, która jest jedną z 80 kobiet oskarżających producenta o molestowanie seksualne. "Wyrazy wdzięczności dla odważnych kobiet, które zeznawały i dla ludzi z ławy przysięgłych, którzy przejrzeli nieczystą taktykę obrony. Zmienimy prawo, by w przyszłości ofiary były wysłuchiwane, a nie dyskredytowane, tak by ludziom łatwiej było zgłaszać gwałty" - napisała aktorka na Twitterze.

Rose McGowan, która wielokrotnie potwierdzała w wywiadach, że Weinstein dopuszczał się nadużyć, także wobec niej, napisała w mediach społecznościowych: "Potężny dziś dzień i ogromny krok na drodze do naszego zbiorowego zdrowienia".

Jedną z kobiet zeznających w procesie Weinsteina była aktorka Annabella Sciorra, znana m.in. z serialu "Rodzina Soprano". Jej przyjaciółka, również aktorka, Rosie Perez, postanowiła wesprzeć ją na Twitterze odnosząc się do wyroku: "Harvey Weinstein został zakuty w kajdanki i zabrany do więzienia! Łączę się w bólu z moją przyjaciółką, Annabellą Sciorrą, która powiedziała prawdę! I gratuluję jej oraz wszystkim, którzy zebrali się na odwagę". W zakończonym właśnie procesie, Sciorra oskarżała Weinsteina o gwałt, jednak ława przysięgłych nie uznała go winnym na podstawie jej zarzutów.

Wiele gwiazd podkreślało w swoich wypowiedziach w mediach społecznościowych, że uznanie producenta winnym dwóch z pięciu zarzucanych czynów, jest i tak dużym osiągnięciem. "Niezależnie od tego, jak bardzo będzie się starać jego adwokat, Harvey Weinstein pozostanie skazanym gwałcicielem aż do dnia swojej śmierci" - stwierdziła za pośrednictwem Twittera Ellen Barkin.

 

 

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Donald Trump
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy