Kevin Spacey kolejny raz jest oskarżony o molestowanie seksualne
Uwielbiany niegdyś aktor i zdobywca dwóch statuetek Oscara po raz kolejny stanął w obliczu oskarżeń o molestowanie seksualne swoich dawnych współpracowników. Jak wynika z najnowszych doniesień, Spacey miał „obmacywać” asystenta produkcji i jednego z uczestników przesłuchania do roli w serialu „House of Cards”. Przedsiębiorstwo mediowe Media Rights Capital wniosło przeciwko gwiazdorowi pozew, domagając się wielomilionowego odszkodowania.
Odkąd świat obiegły szokujące doniesienia na temat przemocy seksualnej, jaką stosować miał Kevin Spacey względem młodszych kolegów po fachu i licznych współpracowników, minęły już cztery lata. W 2017 roku Anthony Rapp oskarżył gwiazdora "American Beauty" i "Siedem" o molestowanie seksualne, którego ten dopuścił się rzekomo w 1986 roku podczas jednej z zorganizowanych przez siebie imprez. Rapp miał wówczas zaledwie 14 lat. W odpowiedzi na zarzuty Spacey zapewnił, że nie pamięta tego zdarzenia, a ewentualne niewłaściwe zachowanie mogło być skutkiem "nietrzeźwości". W tym samym czasie dokonał coming outu i ujawnił, że identyfikuje się jako homoseksualista.
Po upublicznieniu owych oskarżeń kariera cenionego zarówno przez widzów, jak i krytyków aktora legła w gruzach. Został on wówczas usunięty z grona gwiazd reprezentowanych przez swoją agencję talentów, a producenci kultowego serialu "House of Cards", którego był twarzą, zakończyli z nim współpracę. Wkrótce po tym Ridley Scott zadecydował o usunięciu okrytego złą sławą aktora z nakręconego już filmu "Wszystkie pieniądze świata". Sceny z jego udziałem nagrano ponownie, a Spaceya zastąpił w nich Christopher Plummer.
Choć w ostatnim czasie skompromitowany gwiazdor mógł nieco odpocząć od "atencji" mediów, teraz najprawdopodobniej się to zmieni. Na jaw wyszły bowiem informacje na temat kolejnych nadużyć, jakich miał dopuszczać się podczas pracy nad serialem "House of Cards". Jak wynika z raportu opublikowanego właśnie przez "The Hollywood Reporter", Spacey molestował asystenta produkcji. Źródła portalu ujawniły, że aktor "obmacywał" mężczyznę, gdy ten zawiózł go do szpitala po tym, jak skaleczył się w podczas promującej serial sesji zdjęciowej. Spacey miał również molestować jednego z aktorów biorących udział w castingu.
Zaangażowane w produkcję "House of Cards" przedsiębiorstwo mediowe Media Rights Capital wniosło przeciwko aktorowi pozew, domagając się wielomilionowego odszkodowania. Jak wyjaśnili przedstawiciele firmy, Spacey swoim "haniebnym zachowaniem" doprowadził do "dewaluacji serialu". Jak donosi "The Hollywood Reporter", aktor wniósł pozew wzajemny, twierdząc, że zarzuty dotyczące przemocy seksualnej są "mocno przesadzone i nieadekwatne względem rzeczywistych zdarzeń".
W zeszłym roku Spacey goszcząc w podcaście "Bits & Pretzels" narzekał na to, że wysuwane pod jego adresem oskarżenia odcisnęły piętno na jego życiu i karierze. Pokusił się nawet o cokolwiek kontrowersyjne porównanie, sugerując, iż jego doświadczenia są podobne do doświadczeń ludzi, którzy stracili pracę... na skutek pandemii. "Nie sądzę, aby kogokolwiek zaskoczył fakt, że jesienią 2017 roku mój świat został wywrócony do góry nogami. Moje zawodowe projekty, relacje, pozycja w branży, wszystko to zniknęło w ciągu zaledwie kilku godzin. I choć znaleźliśmy się w podobnej sytuacji z bardzo różnych powodów, mam poczucie, że nasze zmagania emocjonalne nie różnią się od siebie. Wiem, jak to jest nagle stracić pracę i nie mieć nad tym żadnej kontroli" - wyznał wtedy Spacey.