#MeToo - zaczęło się od Harveya Weinsteina
Reklama

Asia Argento opuszcza Włochy po krytyce ze strony mediów

Aktorka Asia Argento opuściła rodzinne Włochy po oskarżeniu producenta filmowego Harveya Weinsteina o gwałt.

Aktorka Asia Argento opuściła rodzinne Włochy po oskarżeniu producenta filmowego Harveya Weinsteina o gwałt.
Asia Argento /AFP

Przypomnijmy, że Asia Argento przyznała w rozmowie z "New Yorkerem", że producent Harvey Weinstein zgwałcił ją w 1997 roku w hotelowym pokoju.

Argento, wówczas 21-letnia, opisuje wieczór spędzony z Weinsteinem w 1997 roku w Hotel du Cap-Eden-Roc. W trakcie imprezy zorganizowanej przez założona przez Weinsteina wytwórnię Miramax, producent zaprosił młodą aktorkę do hotelowego pokoju i poprosił ją o masaż. Argento twierdzi, że w pewnym momencie Weinstein zmusił ją do seksu oralnego (to Weinstein miał być w całym akcie stroną czynną).

Reklama

Argento wrzuciła nawet na twitterowe konto fragment wyreżyserowanego przez siebie filmu "Scarlet Diva", w którym znalazła się scena inspirowana zajściem z Weinsteinem.

Mimo że w Stanach Zjednoczonych opinia publiczna chwaliła ją za przełamanie zmowy milczenia w sprawie seksualnych nadużyć Weinsteina, w rodzinnej Italii Argento skrytykowana została przez media za długoletnie utrzymywanie wstydliwej tajemnicy. Dziennikarz Mario Adinolf zasugerował na Twitterze, że swoim wyznaniem Argento chciała jedynie "usprawiedliwić ekskluzywną prostytucję", z kolei krytyk Vittorio Sgarbi dodał: "Mam wrażenie, że to [raczej] on [Weinstein] został przez nią zaatakowany".

Będąc gościem program telewizyjnego programu "Cartabianca" 42-letnia aktorka przyznała, że opuszcza Włochy i przenosi się do Niemiec."Włochy są daleko w tyle jeśli chodzi o poglądy na temat kobiet. Nie widzę tu dla siebie miejsca. Wrócę, by wspierać kobiety w ich walce, kiedy sytuacja się poprawi. Nie miałam odwagi mówić przez ten czas, ale widzicie, co się dzieje [kiedy to powiedziałam], i to 20 lat po zdarzeniu" - powiedziała Argento.

"Idźcie precz, włoskie potwory! A niech cię, HW [Harvey Weinstein - przyp. red.]! Do diabła z wami, którzy wiedzieliście, i nic nie robiliście" - aktorka Rose McGowan udzieliła Argento wsparcia na Twitterze. 

Sytuację skomentowała również Jessica Chastain, twierdząc, że Asia Argento zasługuje na szacunek jako kobieta, która zainicjowała rozmowę na temat molestowania seksualnego i przyczyniła się do osłabienia wpływów Weinsteina w Hollywood. 

Seksualnego molestowania ze strony Weinsteina doświadczyła też gwiazda filmu "Jej wysokość Afrodyta" Mira Sorvino. Aktorka przyznała, że w 1995 roku, w trakcie promowania filmu na festiwalu filmowym w Toronto, producent masował jej ramiona, kiedy znaleźli się sami w hotelowym pokoju. Aktorka przypomniała również niezapowiedzianą nocną wizytę Weinsteina w jej mieszkaniu, nie dopuściła jednak do erotycznego zbliżenia. Sorvino twierdzi, że odmowa Weinsteinowi kosztowała ją hollywoodzką karierę. "Mogły być też inne powody, ale [od tego momentu] wyraźnie czułam się izolowana. Moje odtrącenie Weinsteina musiało mieć na to wpływ" - przyznała Sorvino.

Również Rosanna Arquette opowiedziała o przykrym zdarzeniu z Harveyem Weinsteinem, którego poznała na początku lat 90. w Beverly Hills, kiedy w jednej z restauracji miała odebrać od producent scenariusz planowanego filmu. spotkanie przeniosło się jednak do hotelowego pokoju, gdzie Weinstein najpierw poprosił ją o masaż, potem zaś próbował dotknąć jej ręką swego penisa. "Ne zrobiłam tego" - przyznała Arquette.

Także Gwyneth PaltrowAngelina Jolie miały doświadczyć molestowania seksualnego ze strony słynnego producenta filmowego. "New York Times" informował, że Paltrow dostała w 1996 roku angaż w filmie "Emma" właśnie dzięki producentowi. Według relacji gwiazdy, Weinstein położył dłonie na jej dłoniach sugerując, by poszli do jego sypialni na masaż. Także Angelina Jolie podkreśliła w artykule, że w młodości miała "bardzo złe doświadczenia z Weinsteinem", dlatego postanowiła, że nie będzie z nim już więcej współpracować.

Do kobiet, które przeżyły chwile grozy w towarzystwie producenta, dołączyła niedawno Lena Headey, którą znamy przede wszystkim z roli Cersei Lannister w "Grze o tron".

Aktorka zdecydowała podzielić się własną historią na Twitterze. Miała ona po raz pierwszy spotkać producenta podczas festiwalu filmowego w Wenecji. "W pewnym momencie Harvey zaprosił mnie na spacer. Poszłam z nim, a on nagle się zatrzymał i zaczął mówić dwuznaczne rzeczy i robić dwuznaczne gesty. Po prostu roześmiałam się. Pamiętam, że myślałam, że to miał być żart. Powiedziałam coś w stylu: "Daj spokój. To tak, jakbym całowała mojego tatę. Chodźmy na drinka, wróćmy do reszty" - opisała pierwszą sytuację, gdy miała do czynienia z nieprzyzwoitym zachowaniem Weinsteina.

Aktorka dodała, że to nie było jedyne spotkanie z producentem. Stwierdziła, że wydawało się jej, że Weinstein nie będzie już próbował żadnych sztuczek, gdyż wcześniej pokazała mu, że nie jest zainteresowana jego propozycjami.

"Zaprosił mnie na śniadanie. Zjedliśmy je, rozmawiając o filmach i produkcji. Zaczął mnie wypytywać o moje życie uczuciowe. Starałam się zmienić temat na mniej osobisty. Wtedy poszedł do toalety. Wrócił i powiedział, żebyśmy poszli do jego pokoju, ponieważ chciał dać mi skrypt. Weszliśmy do windy i zmieniła się atmosfera. (...) Powiedziałam Harveyowi, że nie jestem zainteresowana niczym innym niż pracą. Nie odzywał się, był wściekły. Wyszliśmy z windy i poszliśmy do jego pokoju. Jego dłoń była na moich plecach, prowadził mnie do przodu bez słowa. Czułam się kompletnie bezsilna. Spróbował użyć swojej karty do pokoju, ale nie zadziałała. Wtedy jeszcze bardziej się zdenerwował. Odprowadził mnie do windy i aż do wyjścia z hotelu trzymał mnie za ramię. Zapłacił za mój samochód i wyszeptał do ucha: "Nie mów o tym nikomu, ani managerowi, ani agentowi". Wsiadłam do samochodu i zaczęłam płakać" - wyznała na Twitterze.


WENN
Dowiedz się więcej na temat: Asia Argento
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy