Katyń
Reklama

"Katyń": Cisza po premierze

Uroczysta premiera filmu "Katyń" Andrzeja Wajdy odbyła się w poniedziałek w warszawskim Teatrze Wielkim. Wśród gości byli przedstawiciele władz Polski, artyści, politycy i rodziny ofiar Katynia.

Obecni byli także przedstawiciele rosyjskiej organizacji zajmującej się badaniem zbrodni komunistycznych Memoriał.

Po projekcji "Katynia" prezydent Lech Kaczyński ocenił, że ostatnie sceny były "szczególnie wstrząsające". "Najpierw była bardzo długa cisza, a później były brawa" - powiedział prezydent,

komentując reakcje publiczności.

Jego zdaniem "Katyń" to sztuka nie tylko narodowa. "Często się mówi o partykularyzmie, a niektórzy lubią mówić o zaściankowości polskiej sztuki i polskiego doświadczenia. W tym przypadku to jest doświadczenie uniwersalne, a ten film jest sztuką uniwersalną" - podkreślił.

Reklama

Według małżonki prezydenta, Marii Kaczyńskiej, film "powinien usatysfakcjonować tych, których bliscy zginęli w Katyniu". Dodała, że film powinna zobaczyć jak największa rzesza ludzi, także za granicą.

92-letnia Wiktoria Krajewska, której mąż i ojciec zginęli zamordowani przez NKWD, powiedziała PAP, że "oglądając film poczuła się jakby wszystko wróciło".

"Bardzo dobrze pokazane, doskonale zrobione - chciałam za to podziękować naszemu reżyserowi Andrzejowi Wajdzie" - powiedziała.

"To jest wszystko prawdziwe, ja to wszystko przeżyłam. W Katyniu zginął mój mąż i tatuś, i jak oglądałam ten film to wydawało mi się, że wszystko wróciło" - podkreśliła Krajewska.

Andrzej Wajda powiedział, że film "Katyń" to fragment jego historii. "Jako dziecko przyglądałem się jak matka czekała na mojego ojca. Jego nie było na liście katyńskiej, więc ona oczekiwała jakiegoś znaku o jego losie aż do 1950 roku" - powiedział Wajda. Zaznaczył, że chciał zrobić obraz z jednej strony o zbrodni a z drugiej o kłamstwie, jakie funkcjonowało na jej temat po 1945 roku.

Kompozytor Krzysztof Penderecki, autor muzyki wykorzystanej w filmie "Katyń" Andrzeja Wajdy, podkreślił, że odbiera ten film bardzo osobiście. "Film zrobił na mnie wielkie wrażenie, tym bardziej że ja jestem związany z Katyniem, bo mój wujek został tam zamordowany" - tłumaczył.

Aktorka Danuta Stenka, odtwarzająca jedną z postaci w filmie powiedziała, że była w poniedziałek w Katyniu gdzie miała możliwość zobaczenia grobu swojego filmowego męża gen. Smorawińskiego. "Złapałam się na tym, że przez ułamek sekundy miałam wrażenie, że spoczywają tam naprawdę moi bliscy. Było to niesamowite uczucie" - powiedziała.

Aktorka podkreśliła, że dzięki tej wizycie zdała sobie sprawę jak wiele emocji z odegranej postaci w niej zostało. "Kiedy wchodzimy na plan, staramy się po prostu zagrać rolę, zdając sobie jednak sprawę, że nie możemy w stu procentach odtworzyć całej postaci. Jednak świadomość zetknięcia z jej wnętrzem jest dla aktora wyjątkowa" - dodała.

Zdaniem szefowej Polskiej Akcji Humanitarnej Janiny Ochojskiej, współcześni młodzi ludzie mają szczęście, że znają prawdę o Katyniu. "Ja, mając kilkanaście lat, tej prawdy nie znałam i uważam, że coś mi odebrano - powiedziała po premierze filmu.

Szefowa PAH oceniła, że zbrodnia katyńska odbiła się na kolejnych pokoleniach Polaków, które walczyły o prawdę o Katyniu. "To naznaczyło nasze społeczeństwo. Moim zdaniem jest to bardzo ważny film i bardzo głęboko go przeżyłam" - podkreśliła.

"Katyń" to pierwszy polski film fabularny poświęcony zbrodni katyńskiej i kłamstwu katyńskiemu. Na ekrany kin w całej Polsce "Katyń" trafi 21 września w 190 kopiach.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Andrzej Wajda | cisza | film | Katyń
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy