Andrzej Wajda w Moskwie
"Ten głos nie jest wymierzony przeciwko Rosji, a tamte zaszłości będą zanikać, jeśli będziemy o nich pamiętać" - oświadczył we wtorek Andrzej Wajda na konferencji prasowej poprzedzającej premierowy pokaz filmu "Katyń" w Moskwie.
Oficjalna prezentacja obrazu Wajdy odbędzie się wieczorem w Domu Kina. Wezmą w niej udział przedstawiciele świata polityki, kultury i nauki, a także obrońcy praw człowieka i aktywiści organizacji pozarządowych.
Wśród osobistości oficjalnych oczekiwani są m.in. doradca prezydenta Rosji ds. rozwoju kontaktów z Unią Europejską Siergiej Jastrzembski, minister kultury Aleksandr Sokołow oraz szef Federalnej Agencji ds. kultury i kinematografii Michaił Szwydkoj.
Wśród obecnych będą też uczestnicy trwającego w Moskwie XV Konkursu Filmów Studenckich i Debiutanckich o nagrodę św. Anny, z którymi Wajda spotkał się poprzedniego dnia.
"W tym filmie nie ma nienawiści i złości. To nie jest agitacja. To jest obiektywne pokazanie sytuacji, która miała miejsce" - wskazał reżyser.
Wajda zaznaczył, że "Katyń" nie jest skierowany przeciwko człowiekowi, lecz systemowi. "Z systemem stalinowskim nie godziliśmy się, nie godzimy się i nie zgodzimy się nigdy" - oznajmił.
Podkreślił, że "pokaz tego filmu w Moskwie jest czymś wyjątkowym", gdyż - jak to ujął - "tutaj żywe są relacje do tego tematu".
Wajda oświadczył też, że oficjalna prezentacja "Katynia" w stolicy Rosji odbywa się "dzięki przyjaciołom, którzy chcieli, aby doszła do skutku". "Bardzo pięknie jest mieć przyjaciół Moskali" - powiedział reżyser.
Pytany, czego jeszcze od Rosji oczekuje Polska w związku z mordem w Katyniu, Wajda odparł, że on chciałby dostać dokumenty, dotyczące ojca. "Chciałbym zobaczyć, co w nich jest; dlaczego został zamordowany" - wyjaśnił.
Wajda potwierdził także, że producentom filmu nie udało się jak dotąd znaleźć dystrybutora w Rosji.
"Katyń", nominowany w tym roku do Oscara w kategorii filmów nieanglojęzycznych, był już pokazywany w Moskwie - 27 i 28 października 2007 roku na seansach studyjnych w Instytucie Polskim. Obejrzeli go wówczas czołowi rosyjscy obrońcy praw człowieka, aktywiści organizacji pozarządowych, przedstawiciele świata nauki i twórcy kultury.
Zapowiadając wtorkowy pokaz, radio Echo Moskwy zauważyło, że "kręcąc film o tragedii, w której czekiści są zimnokrwistymi zabójcami niczym nie różniącymi się od faszystowskich oprawców, Wajda bardzo pragnął, aby jego dzieło zostało obejrzane i ocenione w Rosji; by Rosjanie zrozumieli coś ważnego".
"Wygląda jednak na to, że nadzieje te się nie spełnią. O szerokiej dystrybucji filmu w naszym kraju, jak wszystko na to wskazuje, można zapomnieć. Zbyt gorzka jest prawda, zbyt wiele kłamstw otacza tę masową egzekucję, za którą winę niektórzy nadal próbują przerzucić na faszystów" - uważa Echo Moskwy.