Reklama

Udało się! Najlepsza główna rola męska w tym roku należy do niego

Jacek Borusiński otrzymał nagrodę za najlepszą główną rolę męską. Zaraz po gali rozdania nagród, redakcji Interii udało się porozmawiać z aktorem i zapytać o receptę na tak udany występ. Czy można stworzyć scenariusz tak doskonale skrojony na miarę, że nie ma miejsca na improwizację?


Jacek Borusiński to współtwórca Grupy Mumio — zespołu istniejącego na polskiej scenie teatralnej prawie 30 lat. Ale Borusiński to nie tylko aktor komediowy. W roku 2017 za rolę w "Barażu" (produkcji krótkometrażowej Tomasza Gąssowskiego) zdobył Nagrodę im. Jana Machulskiego w kategorii najlepszy aktor.   

Na sobotniej Gali Zamknięcia Jacek Borusiński po raz kolejny zgarnął statuetkę dla najlepszego aktora, tym razem za główną rolę męską na 49. FPFF w Gdyni. Aktor wielokrotnie podkreślał w wywiadach, że dzięki dobremu porozumieniu między nim a Tomaszem Gąssowskim, praca na planie nabierała całkowicie nowego wymiaru. 

Reklama

Jacek Borusiński na Gali Zamknięcia

W rozmowie z Justyną Miś aktor przyznał, że kreowanie postaci Remka było swojego rodzaju podróżą. Bohater, mimo że niewiele mówi w filmie, jest postacią bardzo wymowną i uniwersalną. 

"To była podróż, kierunek, który nie do końca był przećwiczony, ale bardzo kuszący. (...) Pomyśleliśmy z Tomkiem [Gąssowskim], że chcemy zrezygnować z wielu środków aktorskich, żeby, mówiąc trywialnie, nie grać Remka a być nim".

A czy da się stworzyć scenariusz tak idealnie stworzony "na miarę", że nie ma miejsca na improwizację? Okazuje się, że tak, a wszystko dzięki doskonałemu porozumieniu między aktorem a reżyserem. Borusiński wspomniał jedną ze scen, gdy próbowano różnych rozwiązań, ale ostatecznie okazało się, że nawet improwizacyjne próby idealnie wpisują się w scenariusz, a aktor powtarza frazy z tekstu. 

Jedna z niewielu scen improwizowanych jest scena zazdrości Remka o Marzenkę. 

"Jest jedna niewielka [scena improwizacji], którą uwielbiam, scena zazdrości między Marzenką a Remkiem i wtedy powiedziałem, że też 'byłem na Turbaczu i też się wchodziło do zimnych potoków’. Turbacz jest mój" - dodał aktor ze śmiechem. 

Jacek Borusiński nie ma zamiaru osiadać na laurach i rzuca sobie kolejne wyzwanie — stworzył scenariusz do 10-odcinkowej produkcji, powstał już odcinek pilotażowy, a co będzie dalej? O tym zapewne przekonamy się dopiero za jakiś czas. 

Film "Wróbel" trafił do kin 23 sierpnia. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Jacek Borusiński | Wróbel (film)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy