Maciej Musiałowski o filmie "Freestyle". "To jedna z moich ulubionych ról"
Maciej Musiałowski prezentuje na 48. Festiwalu Filmowym w Gdyni „Freestyle”, w którym wcielił się w rolę rapera. O nowej produkcji Netflixa opowiedział w rozmowie z Interią. "
Diego (Maciej Musiałowski), uliczny raper po odwyku, zrywa z dilerką i koncentruje się na muzyce. Razem z przyjacielem Mąką (Michał Sikorski) pracują nad nową płytą, odrzucając krążące wokół pokusy zdobycia łatwego hajsu. Niestety, Mąka kradnie ze studia nagraniowego mikrofon i na chłopaków spada dług.
Na drodze Diega pojawia się gangster ze Słowacji, który proponuje mu złoty i szybki interes - zakup oraz przemyt sporej ilości koksu. Diego podejmuje wyzwanie, jednak nie wszystko idzie po jego myśli. Świat, przed którym uciekał, zasysa go jak bagno i brutalnie konfrontuje z gangsterskim podziemiem. Czy mężczyzna wyjdzie z tego cało?
W roli Diega zobaczymy Macieja Musiałowskiego, który zaskoczy widzów zupełnie nowym obliczem. W rozmowie z Arturem Zaborskim aktor opowiedział o emocjach swojego bohatera, śpiewaniu i podejmowaniu wyzwań. Wyznał również, że sam nigdy nie był zbyt wielkim fanem rapu.
"Absolutnie nie i każdy, kto mnie zna, przeżywa pewnie w tym momencie szok, ponieważ zawsze żartowaliśmy, że najdalej dla mnie jest do roli rapera. Mimo to, okazała się to jedna z moich ulubionych ról" - przyznał.
Fani Maćka Musiałowskiego wiedzą jednak doskonale, że muzyka nie jest mu obca. Wielokrotnie prezentował swoje umiejętności wokalne czy to podczas konkursów piosenki aktorskiej, czy innych wydarzeń. "Muzyka rozpoczęła moja przygodę ze sztuką performance, ze sztuką występowania. Zaczęło się to od potrzeby wyrażania siebie przez głos, przez dźwięki. Zaczęło się to bardzo wcześnie. W wieku sześciu lat zacząłem występować z zespołem Fasolki, potem śpiewałem w swoim lesie, żeby odnaleźć się w liceum muzycznym. Zawsze ta muzyka była, bo mój ojciec pięknie śpiewa, gra na gitarze, moja mama też jest muzykiem. Dużo muzykowaliśmy w domu, to był taki bufor bezpieczeństwa i bezpiecznego wyrażania emocji. Jest to bardzo ważne dla mnie" - przyznał.
Szerokiej publiczności znany jest głównie jako aktor. Jak to się stało, że ze świata muzyki trafił do aktorstwa? "Wydarzyło się to z jakiejś to mojej nieśmiałości, którą rzadko kiedy pokazuje. Bo nie mogę i nie chcę dzielić się aż tak ważnymi dla mnie emocjami. Jestem w konflikcie wiecznie ze sobą w tym temacie, bo kocham śpiewać bardziej niż cokolwiek na świecie. Ale śpiewanie to zupełnie inny sposób tworzenia. W aktorstwie dostajesz scenariusz i w okól niego tworzysz postać. W śpiewaniu, zwłaszcza swoich piosenek, musisz się jeszcze bardziej zdemaskować i często mnie to przerażało" - powiedział Musiałowski.
"W tym momencie jestem przed trzydziestką i czuję taki gniew, że się bałem skoczyć na główkę w to jezioro, ponieważ zawsze sobie wizualizowałem jakiś proces twórczy czy to jako wskakiwanie na główkę i przepłynięcie basenu, czy serfowanie i pokonanie kolejnej fali, gdy mówisz sobie: jeszcze nie ta, następna i następna... I w pewnym momencie okazuje się, że mija cały dzień, czyli jakaś dekada dla mnie, w trakcie której napisałem wiele piosenek i występowałem z cudzym repertuarem, że w tym momencie czuję, że chcę to robić i kariera aktorska zaczęła miksować się z muzyką" - dodał w rozmowie z Arturem Zaborskim.